Projekt został stworzony z inspiracji Solidarnej Polski komitet inicjatywy obywatelskiej „W obronie chrześcijan i ludzi wierzących”.

Sejmowa komisja zarekomendowała w czwartek obywatelski projekt dot. kar za "lżenie" kościołów. Za "lżenie" kościoła w czasie nabożeństwa lub doprowadzenie do "przerwania aktu religijnego" miałoby grozić do trzech lat więzienia. Drugie czytanie projektu - zapewne w maju.

 

Wyższe kary za obrazę uczuć

- Zmiany nie mają polegać na podwyższeniu kar, ale mają zmierzać do tego, żeby te kary, zazwyczaj to będą grzywny lub ograniczenie wolności w formie prac społecznych, były nieuchronne - mówił, uzasadniając projekt wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. Wtórował mu Michał Wójcik poinformował, że okręg zamojsko-chełmski jest drugim, po Rzeszowie, w którym zebrano najwięcej podpisów. Według Wójcika, w projekcie nie chodzi tylko o chrześcijan, katolików, protestantów, wyznawców judaizmu, muzułmanów, ale o wolność wyznania. - Nie życzymy sobie, żeby ktokolwiek przerywał msze święte, niszczył nasze symbole religijne, żeby Maryja była na nalepkach nalepiana na toaletach, czy też żeby była przedstawiania w kształcie waginy. A takie niestety sytuacje miały miejsce – wymieniał.

Komitet ustawodawczy "W obronie wolności chrześcijan" Solidarna Polska powołała w drugiej połowie czerwca. Celem komitetu jest zgłoszenie obywatelskiego projektu nowelizacji Kodeksu karnego, który miałby penalizować "publiczne lżenie lub wyszydzanie" Kościoła lub związku wyznaniowego.

 

Przeszkadzanie obrzędom

Proponowane są zmiany w art. 195 i 196 Kodeksu karnego. Obecnie artykuł 195 kk przewiduje karę 2 lat więzienia za złośliwe przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji, pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym. Solidarna Polska proponuje zmianę art. 195 Kk poprzez wykreślenie słowa "złośliwie". Inna zmiana ma dotyczyć art. 196 Kk, który obecnie brzmi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".

 

Solidarna Polska chce, aby artykuł ten otrzymał brzmienie: "Kto publicznie lży lub wyszydza Kościół lub inny związek wyznaniowy o uregulowanej sytuacji prawnej, jego dogmaty i obrzędy podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". Tej samej karze podlegałby ten, "kto publicznie znieważa przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych".

 

Wykreślić przepis z kodeksu

- Dostrzegam potrzebę zmiany tego przepisu, ale w zupełnie innym kierunku – mówiła Prawo.pl Dominika Bychawska-Siniarska, prawniczka Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Najlepiej byłoby go wykreślić z kodeksu zgodnie z zaleceniami chociażby OBWE. Wiemy, że artykuł ten jest stosowany wybiórczo i zamiast chronić religie mniejszościowe, to chroni tę dominującą. Jak rozumiem minister Warchoł chce jeszcze zwiększyć tę ochronę – podkreśla.

Jako przykład stosowania przepisu w kontekście politycznym podaje przykład wlepek z Maryją z tęczową aureolą. Sprawa ciągnęła się przez trzy lata – w tym roku zapadł prawomocny wyrok, w którym sąd uznał, że wlepka nie obraża uczuć religijnych. - Zapowiadane zmiany mogą sprawić, że prokuratura jeszcze chętniej będzie sięgać po ten przepis. O samej proporcjonalności i tym, jak art. 196 k.k. wyważyć ze swobodą wypowiedzi decydują sądy. I w tym zakresie mamy bardzo rozsądne, szanujące orzecznictwo Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, wyroki sądów. Szkoda przełamywać ten trend zmianami prawa – uważa Dominika Bychawska-Siniarska.