Chodzi o troje dorosłych i czwórkę dzieci, którzy pod koniec września 2021 roku zostali zatrzymani przez Straż Graniczną w okolicy Michałowa i wywiezieni do lasu na granicę z Białorusią. Cudzoziemcy ci zadeklarowali, że wyrażali chęć ubiegania się o ochronę w Polsce i udzielili pełnomocnictwa obecnej na miejscu prawniczce, która nie została jednak dopuszczona do żadnych czynności prowadzonych przez służby graniczne. Zgodnie z ich relacją, zostali zawróceni do granicy bez jakiejkolwiek możliwości nawiązania komunikacji z funkcjonariuszami SG. 

Banaś Sylwia: Bezpłatna pomoc prawna jako podstawa ścierania się interesów różnych grup społecznych >

Wypchnięci na Białoruś, ale wrócili do Polski

Jak się później okazało, cudzoziemcy zostali zawróceni do granicy z Białorusią na podstawie rozporządzenia MSWiA z 20 sierpnia 2021 roku (nie obowiązywała wtedy jeszcze tzw. ustawa wywózkowa). Przez kilka dni nie mieli oni kontaktu ani ze swoją rodziną ani pełnomocnikiem. Jednocześnie cudzoziemcy wskazali, że padli ofiarą przemocy ze strony funkcjonariuszy białoruskich. Ostatecznie po dotarciu do Polski, cudzoziemcy zostali zatrzymani i umieszczeni w strzeżonym ośrodku, tam też złożyli wnioski o udzielenie ochrony międzynarodowej.

Rogala Rafał: Prawo cudzoziemca do ubiegania się na granicy o udzielenie ochrony międzynarodowej >

 


Oświadczenia złożone w zamkniętym ośrodku

Sąd oparł się na oświadczeniach sporządzonych przez cudzoziemców o tym, że nie wiedzą o złożonej w ich sprawie skardze i że nie mają żadnych pretensji wobec polskiej Straży Granicznej, a jedynie chcieli skarżyć działanie białoruskich funkcjonariuszy, którzy stosowali wobec nich przemoc. Z treści oświadczenia wynikało również, że cudzoziemcy nie wiedzą, kto jest ich pełnomocnikiem. Jak jednak zauważają prawnicy Fundacji Helsińskiej, sąd pominął argument podnoszony przez pełnomocnika (prawnika HFPC), że cudzoziemcy sporządzili to oświadczenie podczas pobytu w strzeżonym ośrodku, prowadzonym przez tę samą formację, którego działanie zostało zaskarżone. To budzi poważne wątpliwości, czy cudzoziemcy dobrowolnie i swobodnie je napisali - mówi radca prawny Jacek Białas, prawnik HFPC, który jest pełnomocnikiem tych cudzoziemców. - Nie mam wątpliwości, że cudzoziemcy wiedzieli, że w ich sprawie została złożona skarga i przez kogo są reprezentowani, pozostawałem z nimi w kontakcie i nie wyrazili oni chęci cofnięcia skargi – powiedział.

 

 

Przed sądem osobiście lub przez pełnomocnika

Prawnik zwraca uwagę, że zgodnie z prawem, podczas postępowania przed sądem strona może występować osobiście lub za pośrednictwem pełnomocnika. Tymczasem oświadczenia irackiej rodziny zostały sporządzone z inicjatywy samej Straży Granicznej i dostarczone przez nią do sądu. A Straż Graniczna jest przeciwnikiem procesowym cudzoziemców w tej sprawie. - Niedopuszczalne jest, aby organ, którego działanie jest zaskarżone, czynił jakiekolwiek ustalenia co do intencji złożenia i popierania skargi przez cudzoziemców. Jego zadaniem jest merytoryczne odniesienie się do zarzutów, a nie „reprezentowanie” cudzoziemców” – wyjaśnia Jacek Białas.

Prawnik reprezentujący cudzoziemców zapowiedział, że po uzyskaniu postanowienia na piśmie zostanie złożone zażalenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Czytaj także: Jest rozporządzenie - ograniczenia na granicy z Białorusią do końca czerwca>>