Jak podkreśla, zmiany w tym zakresie muszą być wprowadzane co najmniej na poziomie Unii Europejskiej, bo korzystanie z utworów w internecie ma charakter ponadnarodowy i ponadgraniczny.

Opinię taką znany ekspert z zakresu prawa autorskiego wygłosił podczas promocji na krakowskich Międzynarodowych Targach Książki w końcu października swojej nowej książki pt. Ilustrowane_prawo-autorskie


Jak powiedział, a pisze też o tym w książce, jest zwolennikiem takiej konstrukcji, żeby rozpowszechniający, czyli strony i platformy internetowe, nie cenzurowały internetu, ale używały narzędzi informatycznych, które filtrowałyby pirackie treści. - Bez tego dysponenci praw autorskich są bezbronni - podkreśla.

Prof. Markiewicz jest jednocześnie zwolennikiem, gdyby doszło do wprowadzenia takiej regulacji, zwolnienia osób ściągających utwory do użytku osobistego z odpowiedzialności z tytułu naruszenia praw autorskich.

Czytaj: Prof. Markiewicz: za ostra sankcja za nieumyślne naruszenie praw autorskich>>

Jego zdaniem prawo autorskie powinno zostać poluzowane w zakresie eksploatowania utworów na Facebooku, fanepage,ach i generalnie w serwisach społecznościowych. - Powinno to zwłaszcza dotyczyć działań związanych z transformatywnym wykorzystywaniem utworów, czyli polegającym na zmienianiu tych utwórów. Mnie się wydaje, że to klasyczne prawo autorskie w internecie musi działać trochę inaczej, ale jednak z zabezpieczeniem praw twórców i producentów. Bo to nie jest tak, że skoro internet daje takie możliwości, to należy zawęzić ochronę - stwierdza prof. Markiewicz.

Jego zdaniem prawo autorskie jest też nadmiernie intensywne. Jak wyjaśnia, chodzi mu o to, że "mamy do czynienia z ochroną byle czego". - Coś, co było wymyślone dla ochrony twórczości artystycznej, chroni coraz bardziej przedmioty użytkowe, przemysłowe, gdzie ten rodzaj i ten wysoki poziom ochrony jest nieodpowiedni - mówi. I jako przykład takiej nadmiernej ochrony podaje kształt znicza nagrobkowego, opisywany i ilustrowany też w książce, który można kupić przed każdym cmentarzem.

- Poświęciłem temu przypadkowi sporo uwagi także z tego powodu, że rzadko polskie prawo autorskie bywa przedmiotem międzynarodowych analiz, a ten przypadek był tematem wielu artykułów w zagranicznych czasopismach. - Orzeczenie w tej sprawie jest dość absurdalne, ale ten przykład pokazuje pewien trend polegający na próbach chronienia wytworów, które na taką ochronę nie zasługują - podkreśla prof. Markiewicz.

Więcej na ten temat prof. Ryszard Markiewicz będzie mówił podczas spotkania autorskiego poświęconego książce "Ilustrowane_prawo-autorskie", które odbędzie się w poniedziałek 19 listopada w krakowskim Międzynarodowym Centrum Kultury (Rynek Główny 25, godz. 17.00. Na miejscu będzie można nabyć książkę) 

Zobacz wywiad z prof. Ryszardem Markiewiczem>>