Kina mogą działać, jeżeli udostępnią widzom lub słuchaczom co drugie miejsce na widowni. Odległość pomiędzy poszczególnymi osobami musi wynosić 1,5 m. Obsługa ma też dopilnować, by na sali wszyscy mieli maseczki i nie spożywali napojów lub posiłków.

Jest rozporządzenie w sprawie obostrzeń. Otwarte hotele, stoki, sauny i solaria>>

 

Zły pomysł na pierwszą randkę z Tindera

Już zapewnienie spełnienia tych warunków może być dla obsługi kina sporym wyzwaniem – trudno bowiem wymagać, by ochroniarz krążył po sali przez cały film i wytrącał niepokornym widzom colę z rąk. Jeszcze ciekawiej robi się, gdy spojrzy się na wyjątki od co drugiego miejsca.

 Obowiązek udostępniania co drugiego miejsca oraz zachowania odległości nie dotyczy:

  • widza lub słuchacza, który uczestniczy w seansie z dzieckiem poniżej 13. roku życia lub z osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności albo z orzeczeniem o potrzebie kształcenia specjalnego lub osobą, która ze względu na stan zdrowia nie może poruszać się samodzielnie;
  • osób wspólnie zamieszkujących lub gospodarujących.

- Wspólne gospodarowanie to wspólne zapewnianie środków utrzymania, przygotowywanie posiłków oraz załatwianie bieżących spraw życia codziennego dla osiągnięcia wspólnych celów bytowych – tłumaczy prof. Robert Suwaj z Politechniki Warszawskiej, adwokat w kancelarii Suwaj, Zachariasz Legal. - Przejawem wspólnego gospodarowania jest również możliwość swobodnego i nieograniczonego dostępu do wszystkich pomieszczeń i urządzeń domowych – dodaje. I wyjaśnia, że nie wystarczy więc "zrzutka" na wspólne bilety z osobą poznaną dwa dni wcześniej na Tinderze.

 

Nie ma jak tego sprawdzić

To kolejny raz, gdy nakłada się na osoby, które mają zadbać o to, by nakazy były stosowane – misję niemożliwą do wypełnienia, bo weryfikacja tego, czy ktoś wspólnie zamieszkuje lub gospodaruje jest niemożliwa. Tym bardziej, że obsługa kina niespecjalnie może żądać od kogoś przedstawiania jakichkolwiek dokumentów, nawet gdyby takie istniały. - Przepisy na ten temat milczą, a to znaczy że kluczowe będzie oświadczenie zainteresowanych – mówi prof. Suwaj, choć – jak zauważa -  taka deklaracja, zwłaszcza nieskoordynowana, na pierwszym spotkaniu może okazać się destrukcyjna.

- Obsługa kina nie ma możliwości zweryfikować, czy dane osoby zamieszkują ze sobą lub wspólnie gospodarują - tłumaczy Jakub Kowalski,  radca prawny, wspólnik w Kancelarii Radców Prawnych Mirosławski, Galos, Mozes - To jest niesprawdzalne. W praktyce więc, kto przychodzi razem do kina, może siedzieć koło siebie. Jedynie kolejna para, czy grupa osób, musi zachować odległość 1,5 metra – podkreśla.

 

 

Nie trzeba zmieniać regulaminu

Jak mówi mec. Kowalski, przedsiębiorca niewiele może zrobić, by wyegzekwować od widzów obowiązek noszenia maseczek i niespożywania pokarmów. - Co najwyżej może uczulić personel, aby zwracał uwagę.  Nic więcej zrobić nie może. Ewentualnie może wezwać policję – podkreśla.

Jak tłumaczy prof. Robert Suwaj, zmiana przepisów nie musi prowadzić do zmiany regulaminu gdyż wywołuje obowiązek stosowania z mocy prawa, nawet jeśli regulamin nie przewiduje określonego sposobu działania.

- Ale dotyczy to wyłącznie kwestii opisanych w rozporządzeniu, jeśli zaś zarządzający kinem postanowi wprowadzić np. pisemne oświadczenia dotyczące wspólnego gospodarowania, to musi ten regulamin dostosować, bo jest to działanie wykraczające poza obowiązek z rozporządzenia - tłumaczy. - Nie mam pomysłu, jak rzetelnie i zgodnie z prawem zrealizować obowiązek zapewnienia, aby widzowie lub słuchacze realizowali nakaz zakrywania ust i nosa oraz nie spożywali napojów lub posiłków. Oczywiście można nie wpuścić do kina osoby, która nie zasłania ust i nosa, można powstrzymać się od sprzedaży napojów i przekąsek, ale jak zagwarantować, że żaden z uczestników seansu nie zdejmie maseczki w trakcie seansu lub nie wyjmie butelki z wodą to, szczerze mówiąc, sobie nie wyobrażam - dodaje prawnik.