Jeden z naszych czytelników żali się, że jego 70-letni wujek na emeryturze jeździ po sanatoriach, podrywa tam kuracjuszki, a następnie wprowadza się do tych pań. Pomieszkuje u nich jak narzeczony przez pół roku, ma darmowy lokal, wikt i opierunek. A gdy związek wygasa – przenosi się do innej kobiety. Na tych bezkosztowych zasadach żyje od kilku lat. Rodzina martwi się, że wreszcie któraś z „narzeczonych” oskarży wujka o oszustwo.

- Kluczowy jest zamiar sprawcy. Jeśli pokrzywdzony dokonał niekorzystnego rozporządzenia swoim mieniem będąc wprowadzony w błąd, to mamy do czynienia z oszustwem – wyjaśnia adwokat Radosław Baszuk, wspólnik w Kancelarii Baszuk Czernicka Baszuk Adwokacka Spółka Partnerska.  - W wypadku relacji męsko-damskich, gdy wchodzimy także w relacje majątkowe i po stronie sprawcy nie ma zamiaru bezpośredniego oszukania tej drugiej osoby, zabrania cudzych pieniędzy, tylko w pewnym momencie coś nie wyszło, to nie dochodzi do oszustwa – dodaje adwokat.

Czytaj też: Rozporządzenie mieniem. Rekonstrukcja znamienia >>

Adwokat podkreśla, że potrzebny jest zamiar bezpośredni kierunkowy po stronie sprawcy. W wypadku tzw. oszustw matrymonialnych – oszust od początku znajomości nie ma zamiaru związać się na stałe z partnerem, jedynie przejąć jego majątek, i we własnym interesie bez udziału drugiej osoby skonsumuje ten majątek.

Jeśli pan co pół roku zmienia panią, w tym czasie bez własnego udziału finansowego korzysta z lokalu, a także pozostaje na utrzymaniu pani, a co więcej ma pełną świadomość, że z panią się nie zwiąże i za pół roku znajdzie sobie następną, to nie wykluczyłbym wniesienia sprawy do sądu karnego – mówi mec. Baszuk.

Czytaj też: Kryteria ustalania niekorzystnego charakteru rozporządzenia mieniem na gruncie przestępstwa z art. 286 par. 1 k.k. >>

Kochanek wirtualny

Oszuści matrymonialni wydają się miłymi, sumiennymi osobami o wysokiej wrażliwości i empatii. Dość szybko przywołują słowa klucze – miłość, fascynacja. Szczególnie ci internetowi są wyjątkowo śmiali, by nie rzec - bezczelni. Są piękni i zamożni. Ale mają chwilowe kłopoty. Wykorzystują współczucie, zapewniając o miłości, wyłudzają pieniądze. Ich profile randkowe mają zaledwie kilka zdjęć. Po zdobyciu zaufania szybko będą dążyć do spotkania, jednak na chwilę przed spotkaniem wyskoczy im coś ważnego.

Oszuści mówią, że byli okradzeni, mają nagły wypadek, problemy ze zdrowiem lub firmą. Potrzebują pieniędzy i wymuszają wsparcie pieniężne od osób poznanych on-line. Oszust matrymonialny jest manipulantem i doświadczonym kłamcą i rozpoczyna szantaż emocjonalny – mówią psychologowie.

Przed nimi ostrzega nawet armia amerykańska, gdyż od lat działa na skalę międzynarodową oszust podający się za żołnierza USA.

Czytaj też: Postępowania w sprawach o oszustwa popełnione za pośrednictwem Internetu >>

Jak uchronić się przed oszustami w sieci?

Najniebezpieczniejsze dla szukających uczucia i związku są portale randkowe. Aby zidentyfikować ewentualnego przyszłego partnera trzeba wpisać imię i nazwisko randkowicza w wyszukiwarkę internetową. Bardzo często informacje o oszuście są już w sieci, nawet jeśli posługuje się fałszywą tożsamością. Trzeba użyć wyszukiwarki Google 'reverse image search' i zobaczyć, skąd pochodzą zdjęcia profilowe.

Oszuści także sprawdzają swoje ofiary online. A zatem należy pamiętać, że wszystko, czym się dzielimy online, zostaje w sieci. Dane  na nasz  temat tacy ludzie mają jak na talerzu na Facebooku i Twitterze.

- Widzimy wzmożoną aktywność tzw. romantycznych oszustów - mówi mówi Mariusz Politowicz z firmy Marken Systemy Antywirusowe. - To wyjątkowo perfidna metoda oszustwa, ponieważ po udanym przestępstwie ofiara jest nie tylko okradziona, lecz także bardzo często załamana psychicznie. Napastnicy specjalnie selekcjonują swoje potencjalne cele, skupiając się na osobach samotnych, np. wdowach i wdowcach. Następnie wykorzystują naturalne potrzeby emocjonalne swoich ofiar, po czym zostawiają je z niczym. Dlatego to bardzo istotne, żeby nigdy nie wysyłać żadnych środków osobom, których nie znamy. Jeśli chcemy nawiązać nowe znajomości online, warto korzystać z prywatnych sieci VPN. Dzięki temu będziemy bardziej anonimowi w sieci i utrudnimy zadanie potencjalnemu oszustowi w pozyskiwaniu o nas informacji – mówi Mariusz Politowicz.

Czytaj: W Walentynki uwaga na romantycznych oszustów>>

Oszustów nie odstrasza wcale, że za przestępstwo matrymonialne i każde inne - grozi kara pozbawienia wolności do ośmiu lat.

Sąd Najwyższy też już wielokrotnie definiował ten rodzaj przestępstwa. I tak przypisanie przestępstwa z art. 286 par. 1 kk wiąże się z wykazaniem, że sprawca obejmował swoją świadomością i zamiarem bezpośrednim kierunkowym wprowadzenie w błąd innej osoby oraz to, że doprowadza ją w ten sposób do niekorzystnego rozporządzenia mieniem (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 4 stycznia 2011 roku, wydane w sprawie o sygn. akt III KK 181/10).

Czytaj też: Orzeczenie sądowe w sprawie cywilnej jako rozporządzenie mieniem w rozumieniu art. 286 k.k. >>

Bezpodstawne wzbogacenie

Rozczarowani rozstaniem ludzie często też sięgają po środki z arsenału powództwa cywilnego. I tak np. powódka Anna T. wniosła po zerwaniu z Markiem S.  o zasądzenie od pozwanego na jej  rzecz 267 tys. zł. Jako podstawę swojego żądania strona powodowa wskazała okoliczność, iż strony pozostawały w kilkuletnim konkubinacie, w czasie którego Anna T., dobrze zarabiająca stomatolog, miała przeznaczać środki na inwestycje realizowane przez pozwanego konkubenta, wskutek czego pozwany doznał bezpodstawnego wzbogacenia.

Sąd Okręgowy oddalił powództwo. Uznał bowiem, że przepisu o bezpodstawnym wzbogaceniu w zakresie dochodzonego rozliczenia nie można tu zastosować (Sygn. akt I C 198/16). Powódka wskazywała jako źródło roszczeń łączący ją z pozwanym stosunek konkubinatu. Fakt tworzenia konkubinatu przez strony jedynie tłumaczy i pozwala zrozumieć motywy przepływu środków między nimi, wynikający z szeroko pojętego „wspólnego życia” - przypomniał sąd.

Czytaj też: Zakres zgody na czynność seksualną przy przestępstwie zgwałcenia z użyciem podstępu >>

Zgodnie z treścią art. 405 k.c. kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Oznacza to więc, że konkubent domagający się zwrotu kwoty wyłożonej na majątek drugiego musi wykazać konkretnie: kiedy, jakie i jakiej wartości nakłady czynił na majątek partnera, bowiem samo wspólne zamieszkiwanie, mogące wskazywać na więź uczuciową, nie oznacza jeszcze więzi ekonomicznej między konkubentami. Stanowisko takie znajduje akceptację w szerszym orzecznictwie Sądu Najwyższego (wyrok z 16 maja 2000 r., IV CKN 32/00, OSNC 2000, nr 12, poz. 222).

Sąd ustalił, że poziom życia pary był wysoki. Strony nie szczędziły środków na kosztowne wyjazdy, pobyty w hotelach czy markowe ubrania. Jednak wspólnie ponosili koszty życia, co jest zresztą sytuacją normalną wobec wspólnego życia dwóch osób w konkubinacie.  Kuriozalne – w ocenie sądu wydały się twierdzenia powódki co do tego, że posiadane przez siebie pieniądze przekazywała pozwanemu wprost na finansowanie inwestycji w ten sposób, że wręczała gotówkę matce pozwanego, a ta następnie obrotem bezgotówkowym przekazywała je ze swojego rachunku bankowego synowi.

Czytaj też: Tożsamość pokrzywdzonego i wprowadzanego w błąd na gruncie oszustwa - linia orzecznicza >>

Rażąca niewdzięczność?

Do sądu cywilnego udała się też powódka Joanna K., gdyż Prokuratura Rejonowa w Gdańsku odmówiła wszczęcia dochodzenia w sprawie przestępstwa polegającego na dopuszczeniu się przez pozwanego oszustwa matrymonialnego tj. czynu z art. 286 par. 1 k.k. Powódka wniosła  zażalenie. Opisała w nim metody postępowania pozwanego, wskazując, że z oszustw matrymonialnych uczynił on sobie sposób na życie. Podawała, że podejrzany stopniowo zyskiwał jej zaufanie, przedstawiając siebie w jak najlepszym. Ale w efekcie dokonał zaboru majątku na kwotę 200 tys. zł. Opisywała w koleje ich małżeństwa, przedstawiając pozwanego w niekorzystnym świetle.

Powódka powoływała się na rażącą niewdzięczność pozwanego, który w jej ocenie podstępem doprowadził ją do zawarcia związku małżeńskiego, a później do zawarcia umowy darowizny mieszkania z majątku osobistego powódki do majątku stron objętego  wspólnością ustawową małżeńską. W rzeczywistości był on bowiem zainteresowany wyłącznie jej majątkiem. Wyjaśniała, że w czasie, gdy pozostawała z pozwanym w związku, ten wykorzystywał ją i oszukiwał, uwodząc przez internet kolejne kobiety, którym wyznawał miłość. Natomiast ją, gdy była chora, zostawił bez pomocy. W czasie małżeństwa roztrwonił jej majątek, a wreszcie definitywnie zniknął bez śladu.

WZORY DOKUMENTÓW:

 

Sąd cywilny też nie uwzględnił powództwa o nakazanie złożenia oświadczenia woli przez pozwanego i zwrot darowizn. Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł,  że w znacznej mierze inicjatorem konfliktu jest właśnie powódka. Z tego też względu nie sposób dopatrzeć się jego rażącej niewdzięczności. Z tych też powodów sąd nie znalazł podstaw do zastosowania art. 5 k.c. Mimo że powódka mieni się osobą pokrzywdzoną, w znacznej mierze to ona łamie zasady współżycia społecznego, kierując wobec pozwanego nieuprawnione oskarżenia, wyciągając sprawy osobiste, relacje rodzinne z czystej złośliwości, po to tylko, by uprzykrzyć życie pozwanego. Co bowiem należy podkreślić, pozwany nie został skazany za żadne z przestępstw, o które oskarżała go powódka (Sygn. akt I C 442/15).