W kwietniu 2014 r. skarżący nabył w Niemczech Lexusa LS 460 na podstawie faktury VAT. Zgodnie z tłumaczeniem pojazdowi towarzyszył tytuł własności z adnotacją - POJAZD POWYPADKOWY. Co równie istotne, pojazd został sprzedany na rzecz Zenona K. w stanie poważnie uszkodzonym, co potwierdził sam skarżący w pisemnych wyjaśnieniach.

Uszkodzony samochód sprzedany

Zakres omawianych uszkodzeń został szczegółowo wskazany w wykonanej na zlecenie strony wycenie sporządzonej przez rzeczoznawcę samochodowego. Rzeczoznawca w tej opinii wskazał, że strefa uszkodzenia pojazdu obejmuje: przód i tył, a także dwa boki.

Czytaj: Ewidencja odpadów od 1 stycznia 2020 roku będzie tylko elektroniczna>>
 

Ten zapis wskazywał, że uszkodzeniu uległ niemal cały pojazd. Stan spornego pojazdu w dacie jego międzynarodowego przemieszczenia, nie pozwalał na użytkowanie tego pojazdu zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, co zgodnie z ww. orzecznictwem, przekłada się wprost na zaistnienie w tej sprawie przesłanki "pozbycia się" spornego pojazdu. Uszkodzony pojazd marki Lexus LS460 stał się nieprzydatny dla jego dotychczasowego posiadacza, z uwagi na nieużyteczność zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem. Wobec tego organ I instancji, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska zakwalifikował pojazd jako odpad. I w związku z tym nałożył na Zenona K. karę 50 tys. zł., gdyż nie zgłosił importu odpadu do Polski.

Zbycie nie pozbycie

Sprzedawca spornego pojazdu oświadczył, że jego intencją nie było "pozbycie się" tego pojazdu jako odpadu, lecz sprzedaż klientowi pojazdu jako samochodu osobowego. Oświadczył również, że nie istniały żadne przesłanki, które uniemożliwiałyby rejestrację spornego pojazdu w dniu jego sprzedaży, pojazd nie został uznany za odpad w myśl odpowiednich przepisów, zaś znajdujący się na fakturze stempel "Wyłącznie eksport", został umieszczony z uwagi na regulacje prawne w zakresie prawa podatkowego i nie należy łączyć tego zwrotu z zamiarem "pozbycia się" pojazdu jako odpadu.

Odpad według Inspektora

Zgodnie z definicją odpadu zawartą w art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy z 14 grudnia 2012 r. o odpadach, przez odpady rozumie się "każdą substancję lub przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub do których pozbycia się jest obowiązany"

Zdaniem Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska prawidłowo wyjaśnił stan faktyczny w sprawie, dokonał oceny na podstawie całokształtu materiału dowodowego i wyczerpująco wyjaśnił, z jakich przyczyn sporny pojazd stanowi nielegalnie przemieszczony odpad.

Uchylenie kary

W sierpniu 2016 r. skarżący wniósł do WSA skargę na decyzję GIOŚ z lipca 2016 r., podnosząc przeciwko zaskarżonej decyzji następujące zarzuty:

  • naruszenia art. 7 Konstytucji RP, art. 6 k.p.a. oraz art. 288 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej, poprzez bezpośrednie zastosowanie i powoływanie się przez organ w uzasadnianiu zaskarżonej decyzji na "Wytyczne Korespondentów nr 9", które to Wytyczne stanowią dokument, który nie jest źródłem prawa i aktem prawnym powszechnie obowiązującym
  • naruszenie zasady prowadzenia postępowania administracyjnego w sposób zapewniający poszanowanie dla zasady prawdy obiektywnej oraz naruszenie zasady pogłębiania zaufania obywateli do władzy publicznej stanowiącą prawną gwarancję ochrony praw obywatela
  • odmowę uwzględnienia opinii rzeczoznawcy, z której wynika, że pojazd nie stanowi odpadu i może zostać dopuszczony do ruchu po wykonaniu naprawy i przeprowadzeniu stosownych badań diagnostycznych;

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie skargę uwzględnił. Zdaniem sadu wbrew ocenie organu w rozpatrywanej sprawie nie zaistniały przesłanki do nałożenia na skarżącego kary przewidzianej w art. 32 ust. 1 ustawy z 29 czerwca 2007 r. o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów.

Kontrola legalności zaskarżonej decyzji Głównego Inspektora Ochrony Środowiska prowadzi do następujących wniosków:

Główny Inspektor Ochrony Środowiska niesłusznie ocenił, że sprowadzono auto bez dokonania stosownego zgłoszenia, uszkodzony pojazd powypadkowy, zakupiony za granicą - stwierdził WSA.

Stan pojazdu gwarantował możliwość niezwłocznego przywrócenia pojazdowi pełni jego funkcji użytkowych do czego konsekwentnie doszło. Sąd I instancji dodał, że przemieszczenia pojazdu na terytorium RP nie należało kwalifikować jako przemieszczenia odpadu.

W konsekwencji brak jest przesłanek do traktowania skarżącego jako odbiorcy odpadów przywiezionych nielegalnie bez dokonania zgłoszenia, a tym samym do nakładania na niego kary administracyjnej - konkludował sąd.

Kasacja Inspektora częściowo słuszna

Z tym wyrokiem nie zgodził się Głównego Inspektora Ochrony Środowiska, który złożył skargę kasacyjną. W skardze wnosił o uchylenie wyroku, który z kolei uchylał decyzję administracyjną o nałożeniu kary i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Naczelny Sąd Administracyjny w poniedziałek 24 czerwca zgodził się co do zasady, że nałożenia kary na Zenona K. było niesłuszne.

Jednak NSA nie zgodził się z punktem 2 wyroku WSA, w którym sąd umorzył postępowanie administracyjne i uchylił ten fragment wyroku. Jak stwierdziła sędzia Barbara Adamiak, sprawa wraca do Inspektora Ochrony Środowiska, aby wyjaśnić zamiar sprzedającego; czy chciał się istotnie pozbyć pojazdu czy auto nadawało się do dalszego użytku.

W każdym razie na tym etapie kara 50 tys. zł dla Zenona K. jest uchylona, gdyż Inspektor musi udowodnić, że pojazd był odpadem.

Sygnatura akt II OSK 1975/17, wyrok z 24 czerwca 2019 r.