- Postanowieniem z dnia 4 lutego 2022 r. sprawa dotycząca kopalni węgla brunatnego Turów została wykreślona z rejestru Trybunału w następstwie ugody między Czechami i Polską - poinformował na Twitterze we wtorek Ireneusz Kolowca z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Jest porozumienie z Czechami, ale kary obowiązują

3 lutego br. Premier Mateusz Morawiecki i szef rządu Czech Petr Fiala podpisali międzyrządową umowę w sprawie funkcjonowania kopalni węgla brunatnego Turów. Umowa przewiduje dokończenie przez Polskę budowy bariery zapobiegającej odpływowi wód podziemnych, wału ziemnego. Jak podano, jeśli Polska zapłaci 35 mln euro rekompensaty, Czechy wycofają wtedy skargę z TSUE.

Więcej: Polska i Czechy podpisały porozumienie w sprawie kopalni Turów>>

To porozumienie nie ma jednak wpływu na już nałożone na Polskę kary, ponieważ one dotyczą niewykonania środka zabezpieczającego, jakim było postanowienie TSUE nakazujące wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku w tej sprawie. Do czasu zamknięcia spory naliczono kar na sumę 69 ml euro.

Sporu nie ma, kary do zapłacenia

Informację o rozpoczęciu potrącania kar przekazał we wtorek 8 lutego rzecznik KE Balazs Ujvari. - Polska skorzysta z możliwych środków prawnych, aby odwołać się od planów Komisji Europejskiej, tym bardziej, że doszło do porozumienia między rządem Polski i Czech - powiedział rzecznik rządu Piotr Müller.

Natomiast w środę 9 lutego Komisja Europejska poinformowała Polskę, że przystąpi do potrącania kolejnych płatności należnych Polsce z budżetu UE z tytułu kar nałożonych przez Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów. - Mogę potwierdzić, że został wysłany drugi list dotyczący potrącenia środków obejmujący okres od 20 października 2021 r. do 18 listopada 2021 r. (włącznie) - poinformował rzecznik Komisji Balazs Ujvari.

 

Pół miliona euro za każdy dzień

Chodzi o nałożoną 20 września przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej karę pół miliona euro dziennie za niewstrzymanie działalności kopalni węgla brunatnego w Turowie. Polski rząd od początku zapowiadał, że nie będzie tych kar płacił i rzeczywiście nie zrobił tego w wymaganym terminie. Rzecznik polskiego rządu Piotr Müller komentując w styczniu stanowisko KE, podkreślił, iż rząd "zasadniczo nie zgadza się" z decyzją TSUE o nałożeniu kary na nasz kraj, ponieważ - jak ocenił - "wykracza poza kompetencje UE".

 

Czytaj: 
Pół miliona euro dziennie Polska ma płacić za Turów>>
Rząd nie zamyka kopalni w Turowie. Nie zamierza też płacić kar>>

Pierwsza transza opiewała na sumę 15 mln euro i 30 tys. euro karnych odsetek. Pierwsze wezwanie do zapłaty Bruksela wysłała w listopadzie zeszłego roku. Natomiast 13 stycznia br. Komisja Europejska poinformowała, że wysłała do Polski dwa wezwania do zapłaty kar dotyczących kopalni Turów i jak dotąd nie otrzymała pieniędzy. Rzecznik KE Balazs Ujvari przekazał wtedy na konferencji prasowej, że zgodnie z procedurą jeśli nie otrzyma pieniędzy, potrąci środki z funduszy należnych z budżetu UE.

Zgodnie z obowiązującą procedurą, Komisja Europejska szukała płatności należnych Polsce, które zostaną umniejszone o tę kwotę. Pieniądze z tytułu kar zasilą wspólny budżet UE.

Czytaj: Kary zabezpieczające w polskich sprawach (kopalnia Turów, wymiar sprawiedliwości) – wiele wątpliwości >

 

 

Kara niezapłacona, będzie potrącenie

Eksperci od prawa unijnego już w momencie ogłoszenie kar dla Polski (druga - 1 mln euro dziennie związana jest z nakazem zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego) mówi, że skończy się to w taki właśnie sposób. - Niezapłacenie kary nałożonej przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nie w chodzi w rachubę. Jeżeli Polska konsekwentnie będzie odmawiać zapłacenia kary, można spodziewać się potrącenia należnej sumy z np. środków wypłacanych z budżetu UE dla Polski - mówiła Prawo. pl prof. Aleksandra Kustra-Rogatka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Więcej: Prof. Kustra-Rogatka: Jeśli rząd nie zapłaci kary za Turów, KE ją potrąci z funduszy>>

- Polska od samego początku podkreślała, że podjęte przez TSUE decyzje nie mają podstaw prawnych i faktycznych. Wykraczają poza traktaty unijne oraz naruszają traktatowe gwarancje bezpieczeństwa energetycznego - powiedział we wtorek Piotr Müller. I dodał, że Polska skorzysta z możliwych środków prawnych, aby odwołać się od tych planów Komisji Europejskiej. - Tym bardziej, że doszło do porozumienia między rządem Polski i Czech - zapowiedział rzecznik rządu.

Za Izbę Dyscyplinarną jeszcze więcej

Wkrótce można też spodziewać się podobnej decyzji w sprawie kary za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Tam jednak kara wynosi aż milion euro dziennie i rząd też ogłosił, że nie będzie je płacił.

Ta kara została nałożona postanowieniem TSUE z 27 października 2021 roku. - Polska, z uwagi na to, że nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych, dotyczących w szczególności uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary w wysokości 1 mln euro dziennie - poinformował Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Więcej: TSUE: Milion euro kary dziennie za niezawieszenie Izby Dyscyplinarnej >>

Izba Dyscyplinarna nie została dotychczas zawieszona, a kara nie jest przez polski rząd płacona. Nie wiadomo jeszcze kiedy Komisja Europejska podejmie działania w tej sprawie. Według "licznika" prowadzonego na stronie internetowej Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia", suma kar w tej sprawie osiągnęła już poziom 97 mln euro.