Jan C. sprowadził do Polski z USA uszkodzone auto po wypadku, które zostało wycofane z obrotu. Główny Inspektor Ochrony Środowiska stwierdził, że import jest nielegalny, bo samochód jest odpadem.

Władze stanu, z którego pochodził pojazd uznały, że nie może być on zarejestrowany. Samochód powypadkowy "nie może być używany na drogach do momentu uzyskania tytułu własności dla pojazdu «rekonstruowanego". Zdaniem GIOŚ, wyżej przytoczony zapis oznacza, że ten pojazd, w stanie w jakim się znajdował, nie mógł poruszać się po drogach.

Oddalenie skargi przez WSA

Jan C. 12 maja 2016 r. wniósł do GIOŚ zażalenie na to postanowienie, ale Inspektor nie zmienił zdania. Skarżący zwracał uwagę, że aby pojazd mógł być wykorzystany zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem, wymagane było uzyskanie dla niego statusu pojazdu "zrekonstruowanego".

Czytaj: Składowanie i zbieranie odpadów to nie to samo>>

Wobec tego sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał, że skarga nie ma uzasadnionych podstaw.

W ocenie sądu, wbrew zarzutom skargi GIOŚ właściwie przyjął, że pojazd, którego dotyczy postępowanie, stanowił nielegalnie przemieszczony odpad. Z akt sprawy wynika, że organy dokonały prawidłowej interpretacji art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy o odpadach. Według tego przepisu przez odpad rozumie się każdą substancję lub przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub do których pozbycia się jest obowiązany.

Odpad do usunięcia

Treść tego pojęcia odgrywała w sprawie zasadniczą rolę i stanowi jednocześnie oś sporu. Powstawanie odpadów powinno być eliminowane lub ograniczane przez ich odbiorców niezależnie od stopnia uciążliwości bądź zagrożeń dla życia lub zdrowia ludzi oraz dla środowiska, a także niezależnie od ich ilości lub miejsca powstawania.

W prawie międzynarodowym konwencja o kontroli transgranicznego przemieszczania i usuwania odpadów niebezpiecznych, sporządzona w Bazylei z 1989 r. za odpad uznaje substancje lub przedmioty, które są usuwane lub których usuwanie jest wymagane z mocy przepisów prawa krajowego.

Sąd I instancji stwierdził, że sporny pojazd w momencie przemieszczenia na terytorium RP nie posiadał dokumentu, który umożliwiał jego rejestrację, a tym samym nie istniała możliwość jego wykorzystania zgodnie z przeznaczeniem.

Zarzuty skargi kasacyjnej

W tej sytuacji właściciel auta Jan C. skierował skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego, w której podważył twierdzenia WSA. M. in zakwestionował:

  • ustalenie, że auto było odpadem ( art. 25 ust. 2 ustawy o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów
  • ustalenie, że nie ma znaczenia, iż auto zostało w Polsce doprowadzone do użytku
  • naruszenie przepisów procedury administracyjnej

 

NSA: duże naprawy odpadu

Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę Jana C. , gdyż nie zawierała ona uzasadnionych podstaw.

- Pojazd wycofany z obrotu powinien być dostarczony do punktu demontażu, jak zakłada ustawa o odpadach - powiedział sędzia Jerzy Stelmasiak. - Naprawa pojazdu wycofanego z eksploatacji w warsztacie samochodowym narusza art. 29 ustawy o odpadach, według którego odpady są przetwarzane w instalacjach lub urządzeniach. Ustalone przez Inspektora okoliczności "pozbycia się" tego pojazdu wypełniają podstawową przesłankę definicji ustawowej odpadu zawartą w art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy o odpadach.

NSA wyraźnie zaznaczył, że remont samochodu w zakładzie blacharskim nie spełnia wymogów ustawy o odpadach. Przetwarzanie oznacza procesy odzysku lub unieszkodliwiania, w tym przygotowanie poprzedzające odzysk lub unieszkodliwianie (art. 3 ust. 1 pkt 21).

Sędzia Stelmasiak zwrócił też uwagę, że nie doszło do drobnej naprawy auta. Ekspertyza wykonana przez rzeczoznawcę wykazała, że nadwozie było zniszczone 39 proc., silnik w 50 proc., zawieszenie przednie w 60 proc., a tylne w 50 proc.

Przewożone przez Hamburg auto nie nadawało się do ruchu i według prawa unijnego było odpadem.

Sygnatura akt II OSK 3032/17, wyrok z 29 października 2019 r.