Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że od stycznia do czerwca br. w sądach I instancji skazano 184 dorosłe osoby za zniesławienie (art. 212 par. 1-2 kodeksu karnego), a 195 – za znieważenie (art. 216 par. 1-3 kk). W analogicznym okresie ubiegłego roku było ich zdecydowanie mniej, odpowiednio – 97 i 101. Z kolei w pierwszym półroczu 2019 roku odnotowano takich przypadków 188 oraz 172.

– Na pewno statystyka skazań nie odzwierciedla skali rzeczywistych zniesławień i znieważeń. Powszechnie wiadomo, że dyskusja publiczna w internecie cechuje się bardzo ostrym językiem. Można powiedzieć, że znieważanie się jest na porządku dziennym. Brutalizacja języka nie jest dobrą tendencją – komentuje dr hab. Mikołaj Małecki z Katedry Prawa Karnego UJ, prezes Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego.

Czytaj: Granatem odłamkowym w hejt w internecie - za stalking do 10 lat więzienia>>

Wzrost świadomość czy skuteczności? 

Mecenas Rafał Schreiber z kancelarii Ars AEQUI zaznacza natomiast, że na podstawie statystyk nie można stwierdzić, czy wzrosła zarówno świadomość społeczna, jak i skuteczność odnajdywania sprawców i pomimo prób ukrywania przez nich tożsamości. - Pierwsza połowa 2020 roku była zdominowana przez COVID-19. Począwszy od marca ub.r. liczba spraw znacznie się zmniejszyła, głównie z powodu na ograniczenia w funkcjonowaniu sądów. Niemniej należy zauważyć, że długotrwałe przestoje i największe problemy nie dotyczyły sądów karnych, których konieczność działania uznano za priorytetową - dodaje.

Tu warto przypomnieć, że w przypadku zniesławienia i znieważenia to pokrzywdzony musi zdecydować, czy domagać się ścigania sprawcy, są to przestępstwa dochodzone z oskarżenia prywatnego. - Wiele osób nie wnosi aktu oskarżenia. W przypadku zniesławienia może to nawet niekiedy odnieść odwrotny do zamierzonego skutek. Oskarżenie kogoś o zniesławienie może przyczynić się do jeszcze większego rozgłoszenia pomawiającej informacji, co oczywiście nie polepsza sytuacji pokrzywdzonego – dodaje dr hab. Małecki.

 

Do więzienia za zniesławienie

Z danych MS wynika, że od stycznia do czerwca tego roku orzeczone zostały dwie kary pozbawienia wolności za zniesławienie, w tym dwa warunkowe zawieszenia. Tyle samo było ich zarówno w pierwszej połowie 2020 roku i w analogicznym okresie 2019 roku. Ponadto 2 lata temu wydano 4 wyroki pozbawienia wolności za znieważenie, w tym 4 warunkowe zawieszenia. Częściej stosowaną karą jest ograniczenie wolności. Od stycznia do czerwca tego roku zastosowano ją łącznie 49 razy (24 – zniesławienie, 25 – zniewaga). W analogicznym okresie ub.r. – 33 (14 – zniesławienie, 19 – zniewaga), a w pierwszych sześciu miesiącach 2019 roku – 51 (odpowiednio 29 i 22).

Prawnicy wskazują, że bez analizy konkretnych spraw trudno wyciągać wnioski, czy nałożone kary były adekwatne, sprawiedliwe czy raczej zaskakujące. - Na to, co orzeknie sąd, wpływ ma bardzo wiele czynników. Mowa tu m.in. o sposobie popełnienia przestępstwa, postawie sprawcy, wyrażeniu przez niego skruchy lub nie, a także naprawieniu szkody. Natomiast prof. Kruszyński zaznacza, że w tego typu przypadkach kara pozbawienia wolności jest teoretyczna. Jeśli już się ją wymierza, to w zawieszeniu. W praktyce więc nikt nie trafia za to do więzienia - mówi mec. Schreiber.

Według danych z resortu, najczęściej stosowaną karą w tego typu sprawach jest grzywna samoistna. W pierwszych sześciu miesiącach br. orzeczono ją w 328 przypadkach (158 – zniesławienie, 170 – zniewaga). Natomiast od stycznia do czerwca ub.r. zastosowano ją wobec 163 osób (81 – zniesławienie, 82 – zniewaga), a w analogicznym okresie 2019 roku – 301 (odpowiednio 157 i 144).

W związku z charakterem tych przestępstw oraz faktem, że ścigane są one z oskarżenia prywatnego, wymierzana jest najmniej dotkliwa kara – czyli grzywna. Jeśli sprawca wcześniej nie był karany, okazał skruchę czy wręcz naprawił swoje winy, to zasadniczo nie ma powodu, żeby skazać go na ograniczenie czy nawet pozbawienie wolności. Ponadto w przypadku zniesławienia sąd może dodatkowo orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego albo na wskazany cel społeczny. Natomiast w przypadku znieważenia za pomocą środków masowego komunikowania również może być orzeczona nawiązka. I często tak się dzieje – podsumowuje adwokat Rafał Schreiber z Kancelarii Ars AEQUI.