Katarzyna Żaczkiewicz-Zborska: 14 grudnia br. miało miejsce ślubowanie nowych sędziów Trybunału Stanu z udziałem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego dr hab. Małgorzaty Manowskiej. W poprzedniej wersji Regulaminu Trybunału Stanu przepisu o sposobie głosowania nie było, co za tym idzie po zmianie ustawy w 2021 r.,  każdy członek Trybunału mógł zaproponować taką uchwałę. Jakie konsekwencje wywoła ta zmiana?

Mec. Jacek Dubois: Żadnych konsekwencji nie będzie. Członkowie Trybunału Stanu ten ruch dostrzegli i zdajemy sobie sprawę, jakie są niebezpieczeństwa manipulowania składami, ale nie jesteśmy w tej sytuacji bezradni. I w ciągu najbliższych dni przeprowadzimy działania prawne przywracające pewną równowagę i zasadę niezawisłego losowania sędziów.

Do 2021 r. tylko Sejm mógł ten regulamin wprowadzić czy zmienić, teraz to sprawa wewnętrzna Trybunału Stanu. Czyli jest niebezpieczeństwo manipulowania składami?

To zostanie zmienione przy zachowaniu ustawowych terminów. Procedura TS nie działa z dnia na dzień, ale porządek zostanie przywrócony.

A konkretnie czego dotyczą te propozycje?

Najpierw trzeba zrobić, a potem o nich mówić. Znaleźliśmy rozwiązanie, w jaki sposób przywrócić, by Trybunał działał nie w oparciu o dowolne decyzje pani Prezes, która jest politykiem i jej udział w tym gremium jest przypadkowy z racji jej nielegalnego powołania na prezesa Sądu Najwyższego, ale by składy kształtować losowo, jak to robią sądy powszechne.

Zobacz również: Bodnar: Trzeba powstrzymać kryzys i przywrócić praworządność

 

Mamy świeży wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie przepisu regulującego, ilu posłów musi wyrazić zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności Prezesa Narodowego Banku Polskiego. Co może zrobić TK?

Zacząłbym od pytania: czy Trybunał Konstytucyjny może coś zrobić, ponieważ przy swojej dublerskiej obsadzie nie jest to w chwili obecnej organ zdolny do działania, a jego postanowienia nie mają mocy wiążącej. Ostatnia działalność Trybunału Konstytucyjnego dotycząca zgodności ustawodawstwa unijnego z polską Konstytucją i podobne decyzje uniemożliwiające działanie państwa demokratycznego opartego na prawie europejskim wskazuje, że mamy do czynienia z instytucją polityczną, a nie prawną. Ma ona na celu dezorganizację demokracji. Dlatego, że członkowie tej organizacji są powołani nielegalnie i orzeczenia TK nie wywołują następstw prawnych. Trybunał Konstytucyjny może podejmować uchwały tylko w składzie legalnie powołanym.

Czytaj w LEX: Prawne gwarancje niezależności Narodowego Banku Polskiego >

Czy wniosek senatorów PiS, by zrównać liczbę głosów decydujących o zgodzie na postawienie przed Trybunałem Stanu Prezesa NBP i Prezydenta czy ministrów, można sensownie uzasadnić? Jak go się tłumaczy?

Tłumaczy się lojalnością towarzyską, koleżeńską albo partyjną. Koledzy osób, które są w tej chwili zagrożone, które w TK znalazły się jako komisarze partyjni próbują śpieszyć na ratunek. Mówienie o niekonstytucyjności tych przepisów byłoby nieco komiczne, bo z czego ta niekonstytucyjność miałaby wynikać? A po drugie – Konstytucja ma służyć przede wszystkim racjonalności i rozsądkowi. I teraz pewna rzeczywistość sceny politycznej obrazuje, że w obrębie polskiej polityki wprowadzenie większości typu 2/3 głosów nie jest realne. Próba zapisania w ustawie pociągnięcia do odpowiedzialności większością 3/5 głosów tak naprawdę jest stwierdzeniem, że tworzymy instytucję martwą, która nie ma możliwości zafunkcjonować i żaden polityk nie odpowie za delikty konstytucyjne. A głosowanie nie ma charakteru merytorycznego, ale polityczny, co otwiera dyskusję o konstrukcji Trybunału Stanu.

Czytaj w LEX: Kucharski Piotr, Odpowiedzialność konstytucyjna Prezesa NBP w świetle prawa UE >

Czy Trybunał Stanu spełniał swoją funkcję?

Nie. Trybunał Stanu, a szczególnie sposób pociągnięcia do odpowiedzialności, nie powinien mieć charakteru politycznego, ale merytoryczny. Obecna konstrukcja TS nie ma nic wspólnego z merytoryką, ale jest wolą polityczną.

Niezależnie, jaka ekipa rządzi i stawia przed Trybunałem, to politycy, nie prawnicy, decydują o postawieniu przed tym gremium.

Tak, teraz dyskurs toczy się wokół niemożliwości technicznych z powodu braku uzyskania woli politycznej, układu w Sejmie, a nie braku podstaw do podjęcia takich działań.

Czytaj też w LEX: Poślednik Mariusz, Wygaśnięcie mandatu parlamentarzysty unormowane w kodeksie wyborczym >

Czyli cała ustawa o Trybunale Stanu powinna być zmieniona?

Tak, bo wyhodowaliśmy instytucję martwą. Jeśli w ciągu 30 lat doszło do osądzenia dwóch spraw, to, czy to odzwierciedla rzeczywistą scenę polityczną, tj. godność i prawdziwość zachowań w stosunku do Konstytucji, czy jest wyrazem niemocy wobec działań z Konstytucją sprzecznych? Jako obserwator życia publicznego wiem, że padały zarzuty wobec rządzących.

Czytaj też w LEX: Krzyżanowska-Mierzewska Magdalena, Proceduralna reakcja Europejskiego Trybunału Praw Człowieka na kryzys praworządności w Polsce >

Czy odczucia społeczne  przystają do obowiązującego prawa, choćby to, że osoby publiczne łamały Konstytucję, nie publikując wyroków TK albo powołując osoby na zajęte stanowiska?

Przepisy prawa dają możliwość oceny prawnej takich zachowań, jeśli sprawy trafiłyby na wokandę Trybunału Stanu. Natomiast o tym, czy taka sprawa zostanie wniesiona, decydują politycy, zgodnie z zasadą skargowości. Trybunał zaczyna pracować, gdy wniesiony zostanie akt oskarżenia. Konstrukcja konstytucyjna większości, czyli 3/5 oddanych głosów za postawieniem ministra czy premiera przed TS, w praktyce wyklucza realną odpowiedzialność osób pełniących te funkcje za naruszenia ustawy zasadniczej. Pytanie tylko, czy decyzja o postawienie kogoś w stan oskarżenia ma być akcją prawną, czy polityczną. Słyszałem wypowiedzi polityków, że wiele  wniosków o pociągnięcie funkcjonariuszy państwa do odpowiedzialności nie będzie złożonych, bo nie mają one szansy na uzyskanie skutecznej większości. Tylko taka decyzja nie powinna być uzależniona od podziału głosów grup interesów, ale powinna być decyzją merytoryczną. W sytuacji gdy jakiś wniosek byłby merytorycznie zasadny, a nie miałby szansy na przegłosowanie tylko z uwagi na rozkład sceny politycznej, wydaje mi się, że i tak warto go składać, bo dyskusja nad nim daje możliwość pokazania tych naruszeń opinii publicznej. Politycy, niegłosujący za merytorycznie uzasadnionym wnioskiem, w istocie dawaliby swój głos przeciw Konstytucji i demokracji, co ocenialiby wyborcy.

Czytaj też w LEX: Sielski Krzysztof, Udział sędziów w debacie publicznej w świetle międzynarodowych standardów prawnych >