Podobne stanowisko przedstawił Rzecznik Praw Obywatelskich, który przyłączył się w NSA do odwołania jednego z sędziów. - Z mocy prawa UE osobom ubiegającym się o stanowisko sędziego Sądu Najwyższego przysługuje odwołanie do sądu od niezgłoszenia ich kandydatur przez nową Krajową Radę Sadownictwa do powołania przez prezydenta - napisał o TSUE.

W Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu rozpoczęła się w poniedziałek sprawa dotycząca sędziów, którzy nie dostali od Krajowej Rady Sądownictwa rekomendacji do zasiadania w Sądzie Najwyższym. TSUE ma pomóc rozstrzygnąć Naczelnemu Sądowi Administracyjnemu, czy brak możliwości odwołania się od decyzji KRS narusza zasady państwa prawa. 
Poniedziałkowa rozprawa służyła przedstawieniu argumentów prawnych obu stron przed Trybunałem w Luksemburgu. Rozstrzygnięcie TSUE nastąpi w drugiej połowie roku. Pierwotnie rozprawa przed TSUE miała się odbyć 9 czerwca. Termin ten został jednak przełożony na 6 lipca. 

Odrzuceni kandydaci odwołali się do NSA

Pytania do Trybunału skierowane zostały przez NSA w związku ze skargami grupy sędziów związanych ze Stowarzyszeniem "Iustitia", którzy jesienią 2018 roku postanowili startować w konkursie na wolne stanowiska w SN. Gdy ich kandydatury zostały odrzucone przez KRS, odwołali się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

 


NSA w drodze zabezpieczenia wstrzymał skuteczność uchwał KRS, ale prezydent Andrzej Duda powołał osoby wskazane przez Radę.
- W konkursie startowało więcej kandydatów, niż miejsc do obsadzenia. Wśród startujących byli członkowie Iustitii, m.in. sędzia Piotr Gąciarek, których kandydatury odrzucono po kilkunastu minutach rozmowy, a neoKRS wskazała licznie do nominacji współpracowników Zbigniewa Ziobry - przypomina rzecznik "Iustitii" sędzia Bartłomiej Przymusiński. 

NSA spytał, czy naruszono prawo UE

W związku z wątpliwościami co do wielokrotnie zmienianych przepisów dotyczących zasada wyłaniania nowych sędziów Sądu Najwyższego, w listopadzie 2018 r. NSA skierował do unijnego Trybunału Sprawiedliwości pytania o zgodność regulujących kwestię odwołań przepisów z prawem unijnym. 
NSA chce uzyskać odpowiedź na pytanie, czy dochodzi do naruszenia zasady państwa prawnego oraz prawa do sądu i skutecznej ochrony sądowej, gdy ustawodawca krajowy usuwa z porządku prawnego stosowne przepisy o właściwości Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz o prawie wniesienia do tego sądu odwołania od uchwał Krajowej Rady Sądownictwa, a także wprowadza rozwiązanie, z którego wynika, że postępowania w sprawach takich odwołań, wszczęte i niezakończone przed dniem wprowadzanych zmian (derogacji) podlegają umorzeniu z mocy prawa, co w rezultacie niweczy prawo do sądu w zakresie odnoszącym się do kontroli  uchwał Krajowej Rady Sądownictwa. 

Czytaj: TSUE we wrześniu wypowie się o statusie nowych sędziów SN>>
 

NSA podkreślił w swoich pytaniach, że de facto nie ma możliwości rozpatrzenia odwołań od uchwał KRS wyłaniających kandydatów do SN w sytuacji niezaskarżenia postępowania kwalifikacyjnego przez wszystkich jego uczestników. Naczelny Sąd Administracyjny wskazał też, że do naruszenia zasad państwa prawnego może dochodzić w sytuacji, gdy sędziowska część składu KRS - przed którą toczy się procedura wyłaniania kandydatów na sędziów SN - została wybrana przez władzę ustawodawczą.

Rząd konsekwentnie broni nowych zasad

- KRS ukształtowany reformą z 2017 roku w mojej ocenie daje największe gwarancje transparentności, przejrzystości i jasności postępowania. Fakt, że zostały zmienione zasady wyboru (...) sędziów do KRS w żaden sposób nie narusza demokratycznych zasad państwa prawnego - oświadczyła wiceminister Dalkowska. I dodała, że konstytucja RP nie przewiduje sądowej kontroli uchwał zawierających wniosek o rekomendację kandydatów na urząd sędziego.

Jej stanowisko wspierał przedstawiciel prokurator Andrzej Reczka z Prokuratury Krajowej, który również wniósł do TSUE o odmowę odpowiedzi na pytanie prejudycjalne w tej sprawie. Jak tłumaczył w sprawie, którą zajmuje się NSA "nie ma żadnego łącznika unijnego". - To nie jest pierwsza sprawa, w której instytucja pytań prejudycjalnych jest wykorzystywana instrumentalnie - mówił Reczka. Jak zaznaczył organizacja wymiaru sprawiedliwości należy do kompetencji państw członkowskich.

Sędzia Gąciarek wyraził natomiast nadzieję na pozytywne z jego punktu widzenia rozstrzygnięcie TSUE. Zwrócił uwagę, że w sprawie chodzi o to jaki będzie model naboru na urząd sędziego w Polsce. - Tu nie chodzi o interesy jednej, drugiej, czy trzeciej osoby, tylko chodzi o zasady - powiedział.

Pełnomocnik jednego z sędziów, którego dotyczy sprawa przed NSA Michał Gajdus wskazywał, że każdy sąd krajowy jest sądem unijnym, a art. 19 unijnego traktatu jest wystarczająco precyzyjny by TSUE mógł się wypowiedzieć w tej sprawie. Jak przekonywał Trybunał Sprawiedliwości nie może obawiać się roli "ostatniej bariery, ostatniego szańca" chroniącego unijne wartości w sądownictwie.