– W okresie objętym kontrolą przyjęcia do szkół działających przy zakładach karnych odmówiono 1,3 tys. skazanych, czyli średnio co siódmemu, który się o to ubiegał. Powodem odmowy był brak miejsc – mówi  Jacek Jezierski, prezes NIK.
Warunki nauki pozostawiają wiele do życzenia. Sale są ciasne – na jednego ucznia przypada często mniej niż metr kwadratowy powierzchni – i słabo wyposażone. Brakuje głównie pomocy dydaktycznych do nauki zawodu. Takich wymogów nie spełniały – według NIK – szkoły w pięciu więzieniach. W Płocku, gdzie skazani mieli się wyuczyć zawodu ślusarza, w szkole nie było tokarki i frezarki. Z kolei w Zakładzie Karnym w Grudziądzu ci, którzy się uczyl zawodu kucharza, nie mieli ani zmywarki, ani pieca konwekcyjno-parowego.
Izba sprawdziła dziesięć spośród 19 zakładów karnych, przy których działały szkoły publiczne. Kontrola objęła lata od 2005 do ubiegłego roku.

Źródło: Rzeczpospolita

Czytaj także: Nowy rok szkolny w więzieniach