Praktyka niektórych sądów w sprawach cywilnych z powództw banków jest błędna. Jedną sprawą jest nie respektowanie ducha zmian w ustawie o kosztach sądowych, drugą opieranie się na wyciągach z ksiąg bankowych.

Czytaj: Spór o opłaty sądowe w sporach z bankami >>

Art. 13 ust. 1 nie wymaga zmian

Wzywanie  konsumentów w sprawach inicjowanych przez banki do wniesienia opłaty sądowej od zarzutów od nakazu zapłaty w pełnej wysokości (3/4 opłaty stosunkowej) bez ograniczenia do kwoty tysiąca zł wynikające z art. 13 ust. 1a ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych* nie ma uzasadnienia. Zrzucanie winy na ustawodawcę również jest chybione, ponieważ we wspomnianym przepisie ustawodawca w żadnym miejscu nie wspomniał, że limit 1 tys. zł dotyczy opłat sądowych od pozwów. W przepisie tym mowa bowiem ogólnie (szeroko) o opłacie stosunkowej pobieranej od konsumenta. Oczywistym jest, że jedną z opłat stosunkowych pobieranych od konsumenta jest opłata sądowa od zarzutów od nakazu zapłaty (wynosząca ¾ opłaty stosunkowej). Również systematyka ustawy nie pozostawia wątpliwości, że limit tysiąca złotych dotyczy zarówno opłaty od pozwu, jak i opłaty od zarzutów, skoro o limicie mowa jest w art. 13, podczas gdy o całej opłacie stosunkowej (od pozwu) mowa jest dopiero w art. 18, zaś o częściowej opłacie stosunkowej w art. 19 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Powiem więcej – zdarzają się przypadki (choćby taką zasadę zastosował Sąd Okręgowy w Poznaniu np. w sprawie I Nc 749/16) – że od konsumenta pobiera się 750 zł opłaty sądowej od zarzutów od nakazu zapłaty jako ¾ opłaty maksymalnej wynoszącej 1.000 zł.  W mojej ocenie zatem pytanie brzmi raczej, czy prawidłową jest praktyka pobierania od pozwanych konsumentów opłaty sądowej od zarzutów od nakazu zapłaty w wysokości do 1000 zł, czy może jednak do 750 zł. Nie widzę natomiast żadnej podstawy prawnej, by wzywać konsumenta w sprawie z powództwa banku o opłatę sądową w wysokości przekraczającej tysiąc złotych. Byłoby to w oczywistej sprzeczności nie tylko z duchem (celem) art. 13 ust. 1a ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, lecz także jego literalnym brzemieniem, jak również z systematyką ustawy.

Przyzwyczajenie drugą naturą

Przy okazji warto zastanowić się, czy sądy w ogóle powinny rozpatrywać tego typu sprawy w postępowaniach nakazowych. Formalnie podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym z powództwa banku - jeżeli bank dochodzi roszczenia na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych - jest art. 485 par. 3 Kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nim sąd może wydać nakaz zapłaty, jeżeli bank dochodzi roszczenia na podstawie wyciągu z ksiąg bankowych podpisanego przez osoby upoważnione do składania oświadczeń w zakresie praw i obowiązków majątkowych banku i opatrzonego pieczęcią banku oraz dowodu doręczenia dłużnikowi pisemnego wezwania do zapłaty. Jest to jednak relikt po dawniej obowiązującej mocy prawnej dokumentu urzędowego, za jaki w postępowaniach sądowych uchodziły także wyciągi bankowe. Tymczasem od przeszło pięciu lat obowiązuje art. 95 ust. 1a Prawa bankowego*, który w przypadku postępowań cywilnych nakazuje nie uznawać wyciągów bankowych za dokumenty urzędowe. Mówi on wprost, że moc prawna dokumentów urzędowych nie obowiązuje w postępowaniu cywilnym. Prawdopodobnie ustawodawca zapomniał wówczas o uchyleniu art. 485 par. 3 Kodeksu postępowania cywilnego*, który wyciąg bankowy traktuje jako podstawę do wydania nakazu zapłaty w postępowaniu nakazowym. Przepis ten – podobnie jak dawniej obowiązujące przepisy o bankowych tytułach egzekucyjnych (art. 96 i 97 Prawa bankowego) – w mojej ocenie uznać należałoby za niezgodny z art. 32 ust. 1 Konstytucji RP z podobnych względów, jakie stały za wyeliminowaniem z obrotu prawnego BTE przez Trybunał Konstytucyjny (wyrok TK z  14 kwietnia 2015 r., sygn. akt P 45/12). Z moich obserwacji wynika na szczęście, że sądy coraz rzadziej wydają na podstawie wyciągów bankowych nakazy zapłaty w postępowaniu nakazowym.
Częściej są to już nakazy zapłaty w postępowaniach upominawczych (w przypadku których sprzeciw pozwanego konsumenta nie wiąże się żadną opłatą sądową) lub nawet skierowanie sprawy do zwykłego trybu (na rozprawę), doręczenie kredytobiorcy odpisu pozwu z zakreśleniem pozwanemu terminu (nie krótszego niż 14 dni) na wniesienie odpowiedzi na pozew.  

Autor jest radcą prawnym, partnerem w poznańskiej kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak.  Prowadził sprawy po stronie konumentów przeciwko bankom.

 ------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.