Kwestia wyroków nieistniejących od pewnego czasu stanowi istotny element debaty publicznej. W odniesieniu do niektórych decyzji podejmowanych przez Trybunał Konstytucyjny czy Sąd Najwyższy wskazuje się, iż nie wywołują one skutków prawnych, mają bowiem charakter orzeczeń nieistniejących. Kategoria wyroków nieistniejących to wyjątkowo skomplikowane zagadnienie prawne. Ujmowane niejednorodnie przez prawników. Częstokroć niezrozumiałe dla obywateli. Pojęcie sententia non existens (wyroku nieistniejącego) jest znane w doktrynie prawa od bardzo dawna. To problem sięgający klasycznej rzymskiej jurysprudencji. Współcześnie można go analizować w kontekście koncepcji czynności konwencjonalnych. Jednego z podejść prezentowanych w teorii prawa, traktującego prawo jako zbiór reguł, których spełnienie powoduje, że określonego rodzaju zachowania naturalne traktuje się jako wywołujące określone skutki. Koncepcja czynności konwencjonalnych nawiązuje do idei performatywów Johna L. Austina.
Czytaj: Wyrok nieistniejący orężem w walce o praworządność, ale... bez podstaw prawnych>>
Wyrok pozorny, bo nie spełnia prawnych przesłanek
To co się dzieje w polskiej debacie publicznej na różnych poziomach, w odniesieniu do wyroków nieistniejących, odwołuje się albo wprost albo co najmniej konkludentnie do koncepcji czynności konwencjonalnych. Wyrok – jak wskazano już wyżej - to czynność konwencjonalna, której ważność, skuteczność czy też istnienie uzależnione jest od spełnienia przewidzianych przez prawo przesłanek. Zalicza się do nich m. in. wymóg by wyrok był wydawany przez prawidłowo ustanowiony na mocy ustawy sąd, składający się z właściwie powołanych osób, będących sędziami, bezstronnymi i niezawisłymi. Te warunki stanowią konstytutywne przesłanki ważności czynności konwencjonalnej jaką jest wydanie wyroku. W wypadkach, gdy przesłanki te nie są spełnione, np. gdy mamy do czynienia z osobami wadliwie powołanymi do pełnienia funkcji sędziowskich, pozbawionymi instytucjonalnych gwarancji niezawisłości i bezstronności, oceniając wydane przez takie osoby rozstrzygnięcie w perspektywie koncepcji czynności konwencjonalnych, w pewnych wypadkach twierdzi się, że to rozstrzygnięcie nie jest wyrokiem w sensie prawnym. Innymi słowy, że mamy do czynienia jedynie z pozorem wyroku. W sensie prawnym wyrok ze względu na niespełnienie przesłanek konstytutywnych w tym podejściu nie istnieje. Oznacza to, że miało miejsce określone zdarzenie jedynie pozorujące cechy konstytutywne wyroku. Zewnętrznie jest to zdarzenie podobne do czynności konwencjonalnej. Jednak z uwagi na niespełnienie przewidzianych przez prawo wymogów nie jest wyrokiem. Stąd pozory wyroku przy niespełnieniu przesłanek konstytutywnych uznawać można na gruncie tej koncepcji za wyrok nieistniejący. Twierdzenia takie prezentowane są w przestrzeni publicznej w odniesieniu do rozstrzygnięć wydawanych przez Trybunał Konstytucyjny po zmianach dokonanych po 2015 roku, Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, dawnej Izby Dyscyplinarnej SN, niektórych rozstrzygnięć wydawanych przez Izbę Karną SN czy Izbę Cywilną SN. Jako przykłady wskazać można stanowisko Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN dotyczące rozliczenia kampanii wyborczej czy wypowiedź Izby Karnej SN w sprawie prokuratora krajowego W każdym z tych przypadków twierdzenie, iż mamy do czynienia z sententia non existens uzasadniane jest wadliwością składu orzekającego, zakorzenionej w kwestionowanej procedurze powołania do pełnienia urzędu sędziego.
Sententia non existens bez zakorzenienia w ustawach
Problem z sententia non existens sprowadza się w Polsce do tego, że ta koncepcja nie ma dostatecznego zakorzeniania w Konstytucji ani ustawach. Trudno tym samym zrekonstruować w sposób niebudzący poważnych kontrowersji zestaw reguł, zasad i przesłanek, których wystąpienie uzasadniałoby uznanie danego rozstrzygnięcia za pozór wyroku, a więc sententia non existens. W polskim prawodawstwie nie wypracowano bowiem całościowej, zamkniętej koncepcji i kryteriów, które pozwalałyby przesądzać, że określone zdarzenia nie są czynnościami konwencjonalnymi, które nie wywołują skutków określonych przez prawo. Na płaszczyźnie Konstytucji można takie twierdzenia próbować uzasadniać odwołując się do teoretycznej koncepcji konstytucyjnej nieważności.
Nieważność konstytucyjna a problem wadliwości
W odniesieniu do pewnej kategorii zdarzeń o charakterze konwencjonalnym Konstytucja samoistnie określa ich przesłanki konstytutywne. Niespełnienie tych wymogów powoduje, że z perspektywy konstytucyjnej taka czynność - jako niezgodna z określonymi w niej wymogami - jest konstytucyjnie nieważna. Innymi słowy prawnie nie istnieje. W analizowanym zakresie z konstytucyjnej nieważności powołania do pełnienia urzędu sędziego wyprowadzać należałoby wniosek o nieistnieniu wyroku wydanego przez takiego sędziego. W Polsce nie wypracowano jednak koncepcji konstytucyjnej nieważności. Brak jest poważnych analiz na ten temat. Kwestia nieważności jest w prawie publicznym, w tym z oczywistych względów prawie konstytucyjnym, notoryjnie sporna i niejasna. To sprawia, że w przypadku konstytucyjnej nieważności mamy do czynienia raczej z zalążkami koncepcji niż z opracowanym modelem. W zasadzie nie wykorzystuje się także tej koncepcji jako podstawy twierdzenia uzasadniającego uznawanie pewnej kategorii rozstrzygnięć jako sententia non existens.
Można jednak, poddając analizie wypowiedzi prezentowane w przestrzeni publicznej w odniesieniu do orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego podjąć próbę zastosowania koncepcji nieważności konstytucyjnej jako podstawy uzasadniającej twierdzenie o nieistnieniu określonego rodzaju wyroków. Próbując bliżej objaśnić tę ideę można odwołać się do orzeczeń wydawanych przez Trybunał Konstytucyjny po zmianach wprowadzonych po 2015 r. Podstawą ewentualnej nieważności konstytucyjnej jest wadliwość powołania na urząd sędziego TK. W tym kontekście wyodrębnić należy dwie kategorie przypadków.
Cena promocyjna: 119 zł
|Cena regularna: 119 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 83.3 zł
Nie tylko sędziowie dublerzy
Pierwszy dotyczy tzw. sędziów dublerów, tj. przypadków, gdy uchwała Sejmu o powołaniu na urząd sędziego TK dotyczyła wyboru na miejsca już wcześniej skutecznie obsadzone przez parlament. W tym przypadku problemem jest prawna skuteczność powierzenia urzędu sędziego TK na miejsce, które prawnie zostało już zajęte przez inną osobę. Zagadnienie to zostało rozstrzygnięte przez Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 2015 r., kiedy stwierdzono, że spośród 5 osób wybranych przez Sejm na urząd sędziego TK w 2015 r. przed wyborami parlamentarnymi trzy zostały powołane zgodnie z Konstytucją, dwie zaś osoby zostały powołane z naruszeniem określonych w Konstytucji zasad. Naruszenie zasad polegało na wyborze dwóch sędziów TK przed upływem kadencji ich poprzedników. W konsekwencji uznano, respektując zasady porządku prawnego, że Sejm kolejnej kadencji może powołać na urząd sędziego TK tylko dwie osoby. Tylko dwa miejsca sędziowskie w TK nie zostały skutecznie obsadzone. Powołanie 5 osób spowodowało, że trzy spośród nich nie mogły skutecznie objąć urzędu sędziego TK. Orzeczenia wydawane przez TK z udziałem wadliwie powołanych, a w zasadzie niepowołanych na urząd sędziego TK osób, z uwagi na niespełnienie konstytutywnych warunków ważności (istnienia) czynności konwencjonalnej jaka jest wyrok lub postanowienie TK wydany we właściwym składzie, uznać można za wyroki lub postanowienia nieistniejące. Innymi słowy sententia non existens. Trzeba dodać, że powyższa konsekwencja wynika z wydanego zgodnie z prawem, we właściwej procedurze wyroku TK stwierdzającego skuteczne obsadzenie 3 stanowisk sędziowskich, na które Sejm kolejnej kadencji nie mógł wybrać innych osób. Brak przesłanek konstytutywnych do traktowania orzeczeń wydanych z udziałem wadliwie wybranych osób, na miejsca których prawnie nie było, zostały bowiem już wcześniej skutecznie obsadzone, został stwierdzony przez kompetentny organ władzy publicznej. Uznanie wydanych w takich składach orzeczeń za nieistniejące stanowiłoby w tym podejściu jedynie wprowadzenie konsekwencji z nieuzyskania statusu sędziego TK przez te osoby.
Cena promocyjna: 119 zł
|Cena regularna: 119 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 83.3 zł
Drugi odnosi się do pozostałych osób wybranych na urząd sędziego TK na miejsca prawnie wolne. W tym przypadku nie dysponujemy orzeczeniem właściwego organu władzy publicznej stwierdzającym niezgodność wyboru z Konstytucją. Ocena konstytucyjnej skuteczności wyboru przez Sejm może opierać się – moim zdaniem – wyłącznie na kryteriach kompetencyjnych. Jeśli przyjmiemy, co moim zdaniem wynika z Konstytucji, że do TK może zostać wybrana osoba posiadająca wybitną wiedzę prawniczą i wybitne osiągnięcia w jakiejś dyscyplinie prawa a nadto odpowiednie kompetencje z zakresu prawa konstytucyjnego, i że to są wymogi konstytutywne wynikające z Konstytucji, które kształtują poziom merytoryczny kompetencji kandydata na sędziego TK, to można wskazać osoby, które tych kryteriów w sposób oczywisty nie spełniają. W takiej sytuacji, jeśli przyjmiemy koncepcję konstytucyjnej nieważności, związanej z brakiem kryteriów merytorycznych określonych w Konstytucji, można twierdzić, że nastąpiło coś co miało postać pozoru wyboru tych osób na funkcję sędziowskie. By taki wybór był ważny, potrzebne jest spełnienie konstytucyjnych przesłanek kompetencyjnych. Niespełnienie tych przesłanek w stosunku do określonych osób sprawia, iż mimo podjęcia przez Sejm uchwały o ich wyborze, ta uchwała nie wywołuje skutków na poziomie Konstytucji, bo jest konstytucyjnie nieważna.
Trzy główne problemy
Poszukując podstaw twierdzenia o nieistnieniu orzeczeń wydawanych przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Izbę Dyscyplinarną oraz Izbę Karną SN warto przeanalizować uchwałę trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r. W świetle tej uchwały powołanie do pełnienia funkcji sędziego SN przez prezydenta RP na podstawie rekomendacji KRS w składzie określonym przez ustawę z 8 grudnia 2017 r., w każdym przypadku, niezależnie od tego jakie są właściwości osobiste i kompetencje tak powołanej osoby, powoduje, że mamy do czynienia z nienależytą obsadą sądu, a więc orzeczeniem wydanym z naruszeniem konstytutywnych przesłanek. Wymaga to jednak stwierdzenia przez sąd w określonej procedurze. To podejście w zasadzie uniemożliwia posługiwanie się koncepcją wyroków nieistniejących. Gdyby jednak na powyższe zagadnienie spojrzeć z innej perspektywy, przyjmując, że mamy w takich przypadkach do czynienia z udziałem w składzie SN osoby nieuprawnionej do orzekania, to w takiej sytuacji łatwiej byłoby uzasadniać twierdzenie o wyrokach nieistniejących. Skoro przyjęlibyśmy, że członkowie składu orzekającego nie są z uwagi na wadliwość powołania uprawnieni do orzekania, to można twierdzić, iż nie konstytuują oni sądu w rozumieniu konstytucyjnym. Wadliwość powołania jest bowiem powiązana z płaszczyzną Konstytucji, nie zaś ustaw. To niezgodność z Konstytucją ustawy o KRS z 2017 r. powoduje, że powołania na podstawie rekomendacji tzw. neo-KRS nie wywołują skutków konstytucyjnych.
Organ taki nie będąc sądem nie może wydać istniejącego konstytucyjnie skutecznego i chronionego wyroku w imieniu RP. W takim przypadku sytuacja byłaby identyczna, jak gdyby w składzie orzekającym zasiadał np. techniczny pracownik SN. Zarówno gdy w składzie zasiada sędzia uznany za osobę nieuprawnioną do orzekania, jak i niesędzia, tj. wskazany wyżej pracownik techniczny SN, wynik takiego działania nie może być wyrokiem w rozumieniu Konstytucji. Przyjęcie tej koncepcji wymagałoby jednak zmiany podejścia w stosunku do uchwały trzech Izb, i uznania, że wadliwie powołani na urząd sędziego SN to osoby nieuprawnione do orzekania w rozumieniu Konstytucji. Iudex impurus jak ujął to SSN w stanie spoczynku Jacek Gudowski. Bez tego koncepcja sententia non existens jest zawieszona w teoretycznej próżni i pozbawiona podstaw co z kolei powoduje, że jest narażona na zarzut arbitralności stwierdzenia czy wyrok jest, czy nie jest nieistniejący. A to jest niebezpieczne, choćby ze względu na to, że może być wykorzystywane w przyszłości - podsumowuje.
Dodać należy, że koncepcja konstytucyjnej nieważności nie rozwiązuje automatycznie problemu związanego z koncepcją tzw. sędziów ustawowych, przedstawioną przez Prof. P. Tuleję. Opiera się ona na założeniu, że niezgodne z Konstytucją ustawy, w tym w szczególności ustawa nowelizująca KRS w 2017 r., nie wywołują określonych skutków na poziomie konstytucyjnym. Stanowią jednak ustawową podstawę dla określonych działań. Stąd też powołani w wadliwym konstytucyjnie trybie na urząd sędziego, uzyskali status sędziego ustawowego. Nie stali się zarazem sędziami w rozumieniu Konstytucji. Nie korzystają tym samym z przewidzianych w Konstytucji dla sędziów gwarancji, w tym nieusuwalności z urzędu. Koncepcja ta umożliwia stwierdzenie, że wadliwie powołani sędziowie nie uzyskali statusu w rozumieniu Konstytucji i przywrócenie ich na poprzednio zajmowane miejsca. Nie przesadza jednak automatycznie o nieistnieniu wydanych przez tak powołanych sędziów wyroków. Uznanie takich orzeczeń za nieistniejące wymagałoby tym samym odpowiedniej podstawy prawnej, np. opisanej w ustawie oraz właściwych działań podejmowanych przez uprawnione organy władzy publicznej.
W zakresie wyroków nieistniejący wyodrębnić możemy trzy główne problemy. Po pierwsze w prawoznawstwie nie wypracowano zamkniętej teorii nieważności aktów konwencjonalnych, poczynając od poziomu nieważności konstytucyjnej kończąc na poziomie nieważność orzeczniczej. Po wtóre w odniesieniu do koncepcji nieważności konstytucyjnej, związanej z płaszczyzną prawa publicznego kontrowersje wywołuje kwestia rekonstrukcji z Konstytucji przesłanek konstytutywnych, których niespełnienie skutkuje konstytucyjną nieważnością. Po trzecie wreszcie nie rozstrzygnięto zagadnienia procedury i organu posiadającego kompetencje do ustalenia konsekwencji wynikających z naruszenia konstytucyjnych wymogów warunkujących ważność czynności. Żadna z tych kwestii nie została – póki co – w sposób jednoznaczny rozwiązana w polskim prawoznawstwie. Jeśli zatem posługujemy się pojęciem wyroku nieistniejącego w odniesieniu do opisywanych powyżej przypadków to wykazanie, że prawne przesłanki nieistnienia wyroku zostały w konkretnym przypadku spełnione jest trudne do przekonującego uzasadnienia. A skoro nie ma wyraźnych podstaw prawnych i nie można w sposób sformalizowany stwierdzić, według opisanej w przepisach procedury, czy dany organ jest sądem czy nie jest sądem, twierdzenie, że wyrok jest nieistniejący jest twierdzeniem podważalnym.
Potrzebne systemowe uregulowanie
Wszystko, co wskazano powyżej, wskazuje, że koncepcja orzeczeń (wyroków) nieistniejących wymaga spokojnego namysłu. Posługiwanie się pojęciem wyroku nieistniejącego traktować można póki co raczej jako metaforę, wskazującą na potrzebę systemowego uporządkowania tej kwestii. Rzecz nie jest jednak prosta. Nie tylko ze względu na sygnalizowane powyżej problemy. W debacie publicznej nawet najbardziej radykalni zwolennicy twierdzenia, że powołania na urząd sędziego dokonane przez prezydenta w wyniku rekomendacji tzw. neo-KRS są nieskuteczne na poziomie konstytucyjnym i odwracalne, ze względu na brak konstytucyjnej ochrony w zakresie nieusuwalności tak powołanych osób z urzędu, wskazują, że odmiennie traktować należy status wydanych przez tak powołane osoby orzeczeń. Nie twierdzi się tym samym, że z wadliwości, czy też konstytucyjnej nieważności powołania na urząd sędziego, wynika automatycznie nieistnienie wydanych przez takie osoby orzeczeń. Postuluje się „zachowanie” tych orzeczeń w mocy, powołując się na rozmaite wartości. W szczególności zaś zasadę pewności prawa oraz ochronę interesów obywateli, których sprawy zostały rozstrzygnięta na mocy takich wyroków. Tym samym już powyższe wskazuje, że w odniesieniu do wadliwych czy też nieważnych konstytucyjnie powołań na urząd sędziego nie przyjmuje się w sposób konieczny i konsekwentny koncepcji nieistnienia wyroków.
Koncepcji nieistnienia wyroków nie uzasadnia także odwołanie się do wyroków TSUE i ETPCz w tzw. sprawach polskich związanych z systemowymi naruszeniami praworządności. Jakkolwiek wyroki ETPcz i TSUE wskazują, że w rozumieniu Konwencji Praw Człowieka i Prawa UE Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, Izba Dyscyplinarna nie spełniają cech sądu, to jednak z tego nie wynika bynajmniej wprost i w sposób konieczny, że wyroki wydane przez ten organy mają status wyroków nieistniejących.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.










