Radca prawny z Bielska-Białej odpowiada dyscyplinarnie z powodu kłamstwa lustracyjnego.

Kłamstwo zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego.

Czytaj: Sędzia Majchrowski odstępuje od orzekania i ukazuje marazm w Izbie Dyscyplinarnej SN

Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych uznał winę radcy i utrzymał karę zawieszenia na trzy lata.

Od tego wyroku kasację złożył Minister Sprawiedliwości. Zarzucił zaskarżonemu orzeczeniu rażącą niewspółmierność kary dyscyplinarnej wymierzonej obwinionemu, w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości popełnionego deliktu dyscyplinarnego i stopnia winy obwinionego.

 

Zawieszenie działalności na 5 lat

Sąd Najwyższy 28 listopada 2019 r. uchylił to orzeczenie w zakresie kary. Ponownie rozpoznając sprawę, Wyższy Sąd Dyscyplinarny Krajowej Izby Radców Prawnych wymierzył karę zawieszenia na pięć lat.

Prawomocne orzeczenie sądu, stwierdzające złożenie przez osobę lustrowaną fałszywego oświadczenia, powoduje utratę kwalifikacji moralnych niezbędnych do zajmowania funkcji publicznych, określanych w odpowiednich ustawach jako:

  • nieskazitelność charakteru,
  • nieposzlakowana opinia, nienaganna opinia,
  • dobra opinia obywatelska bądź przestrzeganie podstawowych zasad
    moralnych.


Stwierdzenie nieprawdziwości takiego oświadczenia, od wejścia w życie ustawy lustracyjnej z 11 kwietnia 1997 r. wywoływało dla nich negatywne skutki prawne.

Czytaj w LEX: Przedawnienie karalności przewinienia dyscyplinarnego zawierającego znamiona przestępstwa a zasada samodzielności jurysdykcyjnej sądu dyscyplinarnego >

Jedną z zasadniczych konsekwencji takiego stwierdzenia, było obligatoryjne pozbawienie osoby lustrowanej pełnionej przez nią funkcji publicznej, co następowało z mocy prawa z dniem doręczenia orzeczenia sądowego. Jedyną bowiem karą przewidzianą za tzw. kłamstwo lustracyjne było wydalenie z pracy lub służby, bądź skreślenie z listy osób uprawnionych do wykonywania określonego zawodu.
Właściwy dla danego zawodu zaufania publicznego sąd dyscyplinarny obowiązany był orzec wobec radcy prawnego, notariusza lub komornika, za złożenie niezgodnego z prawem oświadczenia lustracyjnego, stwierdzonego prawomocnym orzeczeniem sądu lustracyjnego, karę złożenia z urzędu lub inną przewidzianą w odpowiednich ustawach karę dyscyplinarną, skutkującą pozbawieniem pełnionej funkcji publicznej.

 

TK łagodzi kary

Z chwilą wejścia w życie wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 19 kwietnia 2011 r. o sygn. akt K 19/08, zniesiono bezwzględne oznaczenie sankcji za kłamstwo lustracyjne, a w rękach sądów lustracyjnych oraz sądów dyscyplinarnych pojawiło się narzędzie do stopniowania odpowiedzialności za ten czyn.
W aktualnym stanie prawnym sądownictwo jest uprawnione do stopniowania i wartościowania winy obwinionego w kwestii współpracy ze służbami specjalnymi PRL.

Sądy dyscyplinarne zostały uprawnione do miarkowania odpowiedzialności osób obwinionych oraz stosowania, w miejsce regulacji szczególnej, zawartej w wymienionym przepisie powołanej wyżej ustawy - sankcji adekwatnych do stopnia winy i okoliczności konkretnego wypadku.

W konsekwencji tych zmian, prawomocne orzeczenie lustracyjne odniosło ten skutek, iż obwiniony radca prawny Andrzej C. został dotknięty sankcją w postaci utraty biernego prawa wyborczego do Sejmu, Senatu, Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach powszechnych organu i członka organu jednostki samorządu terytorialnego oraz organu jednostki pomocniczej jednostki samorządu terytorialnego, której obowiązek utworzenia wynika z ustawy, na okres 3 lat. Nadto wobec wymienionego radcy prawnego wszczęto postępowanie dyscyplinarne, którego finału jeszcze nie ma.

 

Minister chce ostrzejszych sankcji

Minister Sprawiedliwości wniósł o uchylenie tego orzeczenia WSD, domagając się zaostrzenia kary. Zarzucił zaskarżonemu orzeczeniu rażącą niewspółmierność orzeczonej w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości popełnionego deliktu i stopnia winy obwinionego.
Wniósł o zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez wymierzenie obwinionemu kary pozbawienia prawa do wykonywania zawodu radcy prawnego. Tak więc powtórzył żądanie z poprzedniego wniosku z 2019 roku.

Wówczas sprawozdawca sędzia SN Ryszard Witkowski tak odpowiedział na zarzuty ministra:

- Okoliczności nawiązania współpracy ani jej szkodliwość, nie mają żadnego znaczenia. Wyznaczenie tego stopnia nie jest bowiem bezpośrednio powiązane z wartościowaniem szkodliwości podjętych działań w ramach współpracy, która wymaga zresztą każdorazowo wejścia w merytoryczną jej ocenę - stwierdził sędzia sprawozdawca.
To zaś jest coraz bardziej utrudnione, a niekiedy wręcz po latach - niemożliwe. Dlatego dla zaistnienia tego obowiązku nie ma znaczenia, czy przekazywane informacje spowodowały realne krzywdy oraz czy dotyczyły pojedynczych osób, czy całych środowisk. Okoliczności tej współpracy są w chwili obecnej prawnie obojętne.

Społeczna szkodliwość związana jest już z samym faktem zatajenia współpracy przez osobę zaufania publicznego, zobligowaną do
prawdomówności, a na wyznaczenie jej stopnia bezpośredni wpływ ma czas ukrywania tego faktu przed najbliższym otoczeniem i opinią publiczną.
Oczywiście im ten czas życia w zakłamaniu jest dłuższy, tym stopień szkodliwości wyższy - podkreślił Witkowski.  

Czytaj w LEX: Zawodowy pełnomocnik w social media - aspekty praktyczne >

 

ID bez sędziego Majchrowskiego

Rozprawa w Izbie Dyscyplinarnej nie odbyła się, gdyż sędzia Jan Majchrowski nie stawił się. Powodem był jego protest złożony na początku września br., w którym twierdzi, że uniemożliwia mu się orzekanie w przydzielonych mu już sprawach dyscyplinarnych. We wtorek 28 września także rozprawy i posiedzenia zostały odwołane.

Odstąpienie od orzekania trwać będzie - według słów prof. Majchrowskiego - do czasu przywrócenia w Sądzie Najwyższym, w tym w Izbie Dyscyplinarnej SN stanu zgodnego z polskim prawem, konstytucją i pełnym poszanowaniem dla suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej.

Sygnatura akt II DSI 74/19 i II DK 93/21