Odstąpienie od orzekania trwać będzie - według słów prof. Majchrowskiego - do czasu przywrócenia w Sądzie Najwyższym, w tym w Izbie Dyscyplinarnej SN stanu zgodnego z polskim prawem, konstytucją i pełnym poszanowaniem dla suwerenności Rzeczypospolitej Polskiej.

Nie wykonywanie orzeczeń

- Obecnie uniemożliwiono mi wykonanie tego najważniejszego zadania orzekania w sędziowskich sprawach dyscyplinarnych. Kilka dni temu, środki przekazu doniosły, że sędzia, który został prawomocnie skazany przez sąd powszechny właśnie za przestępstwo kradzieży, otrzymał w swoim macierzystym sądzie wysoką nagrodę jubileuszową, gdyż jest sędzią i pobiera część wynagrodzenia sędziowskiego - wyjaśnia swoją decyzję prof. Majchrowski.

Czytaj też: Sędziowie Zubert i Majchrowski nie będą wyłączeni ze sprawy sędzi Morawiec>>

- Jednocześnie stoi on pod poważnym zarzutem dyscyplinarnym z tego właśnie tytułu, jednak w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego do tej pory nie może zostać zakończone postępowanie dyscyplinarne w jego sprawie, mimo że nieprawomocnie orzeczono o złożeniu go z urzędu - twierdzi sędzia.

Niedostępność akt

Akta sędziowskich spraw dyscyplinarnych, bez których posiadania sąd nie może orzekać, były już od dawna niedostępne dla sędziów Izby Dyscyplinarnej na skutek określonych zarządzeń i działań Prezesa tej Izby i Pierwszego Prezesa SN. Realizowano w ten sposób wydane (jak już dziś powszechnie wiadomo w świetle orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego) bez podstawy traktatowej, ultra vires postanowienie TSUE o zastosowaniu wobec Izby Dyscyplinarnej SN środków tymczasowych w sędziowskich sprawach dyscyplinarnych.

W rezultacie postępowania dyscyplinarne wobec sędziów w Polsce w ogóle nie mogły zakończyć się prawomocnymi orzeczeniami, co narusza polski porządek prawny, zasadę praworządności, a sędziów czyni de facto bezkarnymi w zakresie spraw dyscyplinarnych.

- Gdy wreszcie udało mi się uzyskać dostęp do akt sprawy wspomnianego sędziego, którego sprawę miałem sądzić jako przewodniczący składu, wyznaczyłem kolejną rozprawę w jego sprawie dyscyplinarnej - dodaje profesor.

Dalej sędzia wyjaśnia: Po wyznaczeniu terminu rozprawy w rzeczonej sprawie dyscyplinarnej sędziego, co zostało wówczas określone w prasie jako „rzucenie wyzwania TSUE”, rozpoczęły się działania mające doprowadzić do uniemożliwienia przeprowadzenia tej rozprawy. Mogę tu wymienić pismo Prezesa Izby Dyscyplinarnej, z jasną sugestią popartą określonym zarządzeniem, czy stanowisko sędziego sprawozdawcy, który żądał zdjęcia sprawy z wokandy, zaznaczając, że nie weźmie w niej udziału. Decyzji nie zmieniłem. Wówczas pojawił się nowy przepis Regulaminu Sądu Najwyższego, a w tym samym dniu, w którym wszedł on w życie sędzia sprawozdawca wydał zarządzenie o zdjęciu tej sprawy z wokandy na jego podstawie. Działając jako przewodniczący składu, zarządzenie to uchyliłem, gdyż nawet ów nowy przepis nie dawał sędziemu sprawozdawcy kompetencji do zdejmowania z wokandy wyznaczonych rozpraw i nakazałem przywrócenie stanu poprzedniego. Obecnie otrzymałem kolejne zarządzenia: o pozbawieniu mnie funkcji przewodniczącego składu orzekającego w tej sprawie i odstąpieniu od wykonania moich zarządzeń, tak by rozprawa ta obecnie w ogóle nie mogła się odbyć.

Prof. Majchrowski został powołany do Izby Dyscyplinarnej trzy lata temu. W lutym br. protestował przeciwko uchwale rady jego wydziału.  Chodziło o orzeczenie w sprawie sędzi Beaty Morawiec.

Immunitety trzeba uchylać

Sprzeciw sędziego budzi też dezawuowanie orzeczeń zapadłych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zwłaszcza w sprawach immunitetów sędziowskich.

Zdaniem profesora nie można zaakceptować sytuacji, gdy jeden z najbardziej znanych sędziów tego Sądu, po nieprawomocnym uchyleniu mu immunitetu w związku z wnioskiem Instytutu Pamięci Narodowej i po zawieszeniu go w obowiązkach sędziowskich, podjął mimo zawieszenia - orzekanie w Sądzie Najwyższym, bez jakiejkolwiek przeszkody ze strony kierownictwa tego Sądu, które zresztą następnie uroczyście podziękowało mu za pracę na stanowisku Prezesa jednej z Izb SN.

Sędzia Majchrowski wyraził nadzieję, na szybkie, zdecydowane i skuteczne działania polskich władz państwowych w celu dokończenia dzieła naprawy polskiego sądownictwa, być może w innej już formule ustrojowej, w której sądownictwo dyscyplinarne spełni oczekiwania polskiego społeczeństwa.