Wygrana w sądzie, nie znaczy wygrana klienta - podkreśla Miszkin-Wojciechowska, Dyrektor Centrum Arbitrażu i Mediacji. Takie rozumienie - to duży błąd postrzegania roli jaką prawnik pełni. Prawnicy muszą stać się partnerami klienta.
Prawnicy w momencie konfliktu ich klienta z innym przedsiebiorcą mogą wskazywać, jakie praktyczne korzyści płyną dzięki ugodzeniu się na wstępnym etapie sporu. Gdy prawnik przedstawi takie opcje i wskaże efektywne rozwiązanie, to wtedy klient wróci do prawnika, który rozumie biznes.
Małgorzata Miszkin-Wojciechowska uważa, że dobrze by było, aby pełnomocnicy zawierali ze swoimi klientami nowe umowy, nie do prowadzenia sprawy w sądzie, ryczałtowo określone w oparciu o rozporządzenie, tylko za osiągnięcie pewnego rezultatu, za osiągnięcie którego można by określić dodatkowe wynagrodzenie. Dodatkowe wynagrodzenie za to, że sprawę załatwi się szybko; np. w ciągu roku od podpisania umowy z klientem.
- Wydaje mi się, że jeśli pełnomocnik przedstawi przedsiębiorcy korzyści finansowe np. te, że nie będzie musiał tworzyć rezerw jak i to, że można fakturę korygująca w związku z zawarta ugodą rozliczyć na bieżąco, to klient z pewnością to doceni i rozliczy się z prawnikiem tak, jak za prowadzenie sprawy w sądzie. A może zgodzi się nawet na bardziej korzystne warunki - dodaje mediatorka.
Cały wywiad z Małgorzatą Miszkin-Wojciechowską - w poniedziałek na www.mediacje.lex.pl
Maciej Bobrowicz
Mediacja. Jestem za