Zniesienie Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego będzie konsekwencją  i realizacją orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-791/19 oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Reczkowicz - uważają prawnicy. Doprowadzi do wyeliminowania podstawowych stwierdzonych przez TSUE uchybień. 

Czytaj:  TSUE: Polski system dyscyplinarny wobec sędziów sprzeczny z prawem UE>>

- Zniesiony zostanie organ niespełniający wymogów niezależności i bezstronności, zniknie problem orzekania przez sędziów nieposiadających przymiotu niezawisłości, problem wydawania orzeczeń przez sąd nieustanowiony „na mocy ustawy” oraz problem niezapewnienia podsądnym prawa do obrony - stwierdza konstytucjonalista prof. Marek Chmaj w opinii przygotowanej dla Senatu.

Nieusuwalność sędziów może być barierą

Według prof. Mirosława Granata, sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i wykładowcy na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, mamy kryzys konstytucjonalności, co nie oznacza, że osoby zasiadające w Izbie Dyscyplinarnej nie są chronione prawnie.

 


- W normalnych warunkach, przy zachowaniu reguł konstytucyjnych, sędziowie Izby Dyscyplinarnej byliby nieusuwalni z urzędu - wyjaśnia prof. Granat. - Naczelny Sąd Administracyjny potwierdził ponadto w majowej uchwale, która zapadła w tym roku, że nominacje sędziowskie to jest prerogatywa prezydenta, nie podlegająca kontroli - przypomniał. - Inną płaszczyzną rozważań byłby kryzysowy konstytucjonalizm, który dopuszczałby zastosowanie wyjątków od reguły - dodał.  

- Przyszłe rozwiązania muszą pozostawać w zgodzie z art. 180 Konstytucji RP - podkreśla prof. Chmaj. Dodaje, że przepis ten stanowi o nieusuwalności sędziów, a nowe przepisy powinny być poprzedzone analizą statusu prawnego osób sprawujących funkcje orzecznicze w Izbie Dyscyplinarnej.

Zdaniem prawników, należy mieć na uwadze, że wprowadzenie do projektu ustawy rozwiązań, które mogą wywołać kontrowersje co do zgodności z Konstytucją RP wśród podmiotów uprawnionych do zainicjowania kontroli aktu prawnego przez Trybunał Konstytucyjny, w tym zwłaszcza u Prezydenta RP, uprawnionego do kontroli prewencyjnej, może stanowić pretekst zarówno do przedłużania prac nad ustawą, jak i – w przypadku jej uchwalenia przez obie izby parlamentu – do faktycznego zablokowania jej wejścia w życie na czas nieokreślony.

Jednak prof. Chmaj uważa, że względy bezpieczeństwa prawnego i konieczność niezwłocznego zapobieżenia dalszym skutkom naruszenia praworządności wskutek działania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, przemawiają za skróceniem okresu vacatio legis do minimum.

Czytaj w LEX: Filipek Paweł, Nieusuwalność sędziów i granice kompetencji państwa członkowskiego do regulowania krajowego wymiaru sprawiedliwości - uwagi w świetle wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 24.06.2019 r., C-619/18, Komisja Europejska przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej  >

Procedura wyboru była wadliwa

Według senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, który przygotował projekt ustawy o Sądzie Najwyższym, zniesieniu Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego powinno towarzyszyć wygaszenie stosunków służbowych jej członków.  - Konstytucja w art. 180 stanowi, iż gdy dochodzi do reorganizacji sądu, a w tym wypadku doszłoby do likwidacji ID,  jest możliwe złożenie sędziego z urzędu, zgodnie z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości UE z 15 lipca br. W sytuacji gdy Izba Dyscyplinarna nie zapewnia niezależności postępowań, a powołana w wadliwej procedurze, to jedyną możliwością realizacji wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE jest jej likwidacja i stwierdzenie wygaśnięcia ich statusu jako członków Izby - mówi senator Kwiatkowski. 

Jego zdaniem tak daleko idące postanowienie projektowanej ustawy jest jednak jedynym możliwym, albowiem procedura, w której doszło do powołania tych osób na stanowiska sędziowskie, była wysoce wadliwa. Wyczerpująco opisano to zagadnienie w uzasadnieniu uchwały połączonych Izb: Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 23 stycznia 2020 r.( sygn. akt BSA I-4110-1/20).

Wskazówki są w uchwale trzech Izb

W uchwale połączonych Izb stwierdzono między innymi, że "osoby, które wskazane zostały na listach rekomendacyjnych prezydentowi powstałych w wadliwej procedurze obsadzania urzędów sędziowskich nie mogą być uważane za właściwie przedstawionych kandydatów do objęcia urzędu, którym Prezydent RP władny był powierzyć ten urząd". - Nawet przy założeniu, że wręczenie takim osobom aktów powołania czyni je formalnie powołanymi na urząd sędziego, konieczne jest dokonywanie oceny, czy i w jakim zakresie osoby te mogą wykonywać czynności jurysdykcyjne, tak by nie dochodziło przez to do naruszenia standardu bezstronności i niezależności, wymaganego od sądu sprawującego wymiar sprawiedliwości - uzasadniał uchwałę sędzia SN Włodzimierz Wróbel.

Dlatego senatorowie zaproponowali, aby sędziom, którzy przeszli z Izby Dyscyplinarnej do innych Izb także wygasić stosunek służbowy.

Usunięcie sędziów z innych Izb?

Senatorowie tłumaczą, że trudno byłoby  przyjąć, że osoby wybrane nielegalnie  mogłyby – w razie przeniesienia np. do innej izby Sądu Najwyższego – wykonywać jakiekolwiek czynności jurysdykcyjne, tak by nie dochodziło przez to do naruszenia standardu bezstronności i niezależności, wymaganego od sądu sprawującego wymiar sprawiedliwości. - Skoro ich niezawisłość i niezależność została skutecznie poddana w wątpliwość (nb. postępowanie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej wykazało, że Izba Dyscyplinarna w większości przypadków, w których rozpoznawała odwołanie od orzeczenia sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji, utrzymała w mocy albo wręcz zaostrzyła odpowiedzialność dyscyplinarną obwinionych sędziów), to samo zniesienie Izby Dyscyplinarnej i włączenie jej członków do składów orzekających w ramach pozostałych izb Sądu Najwyższego nie wpłynie w żaden sposób na legalizację ich statusu - uważa senator Krzysztof Kwiatkowski.

 

Uniknąć dalszych naruszeń

Wygaszenie stosunków służbowych pozwoli uporządkować relacje z zakresu prawa pracy. Ale, nie z mocą wsteczną, lecz ex nunc. Jednocześnie odpadnie tym samym ryzyko dalszych naruszeń art. 19 ust. 1 akapit drugi TUE i art. 6 ust. 1 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności - uważają autorzy projektu ustawy senackiej.

Odrębną kwestią jest to, że osoby, które do tej pory orzekały w SN, a były wadliwie wyłonione, nadal będą miały otwartą drogę do ubiegania się o wolne stanowiska sędziowskie, w tym sędziów Sądu Najwyższego.

Jednak projekt nie może ingerować w kryteria naboru na te stanowiska - uważają autorzy projektu. Jeżeli więc w nowym postępowaniu nominacyjnym, prowadzonym z zachowaniem wszelkich niezbędnych standardów rzetelności  i obiektywizmu, uzyskają rekomendację Krajowej Rady Sądownictwa, to sama okoliczność, że ich wcześniejsze stosunki służbowe uległy wygaszeniu nie będzie mogła stanowić przeszkody do powołania ich na urząd sędziego zgodnie z art. 179 Konstytucji. 

- My wyraźnie wskazujemy naszą inicjatywą ustawodawczą na to, jak zrealizować wyrok TSUE, który negatywnie rzutuje na relacje Polska- Unia Europejska, ale dodatkowo wstrzymuje proces zatwierdzania Krajowego Planu Odbudowy, czy instrumentów związanych z Funduszem Odbudowy i Rozwoju. Obawiam się, że bez usunięcia tych wad związanych z nieprzestrzeganiem praworządności to nie wyjdziemy z tego pata - przestrzega senator Kwiatkowski.

Udział ławników też ma być zapewniony

Rada ławnicza Sądu Najwyższego także dostrzegła potrzebę zmiany składów orzekających w sprawach dyscyplinarnych po likwidacji obecnej Izby Dyscyplinarnej. Jej zdaniem należałoby zmienić w tej sytuacji rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z 29 marca 2018 r. w sprawie sposobu wyboru, składu, struktury organizacyjnej, trybu działania oraz szczegółowych zadań Rady Ławniczej Sądu Najwyższego. Ewentualne zmiany powinny uwzględniać:

  1. przywrócenie ławników Sądu Najwyższego do uczestnictwa w postępowaniach o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziów i prokuratorów (tzw. immunitetowych);
  2. postulat, aby składy orzekające w postępowaniach dyscyplinarnych, w których uczestniczą ławnicy Sądu Najwyższego, składały się z jednego sędziego zawodowego oraz dwóch ławników Sądu Najwyższego.

Pod oświadczeniem podpisał się przewodniczący Rady Ławniczej Aleksander Popończyk, a głosowało przez aklamację sześciu członków.

Projekt senacki przewiduje udział ławników w rozpoznawanie spraw dyscyplinarnych w Izbie Karnej. Jeden z przepisów zakłada np., że Sąd Najwyższy w składzie dwóch sędziów i jednego ławnika Sądu Najwyższego w sprawach przewinień dyscyplinarnych wyczerpujących znamiona umyślnych przestępstw ściganych z oskarżenia publicznego lub umyślnych przestępstw skarbowych.

Natomiast w drugiej instancji w takich sprawach uwzględniono udział trzech sędziów Sądu Najwyższego i dwóch ławników.

Członkowie ID uważają się za legalnych sędziów

Wygaśnięcie stosunku służbowego sędziów Izby Dyscyplinarnej nie będzie odbywać się bez znacznego oporu. Ze względu na dotychczasowe orzecznictwo tej Izby, która konsekwentnie stwierdza od trzech lat, że sędziowie w niej zasiadający są wybrani prawidłowo.

W jednym z ostatnich wyroków sędzia Piotr Niedzielak wyraźnie zaznaczył, że otrzymane od Prezydenta RP imperium władzy sądzenia oznacza, że powstrzymanie się od czynności orzeczniczych stanowiłoby naruszenie ślubowania sędziowskiego złożonego wobec Prezydenta i sprzeniewierzenie się aktowi powołania.

Według niego demokratyczny mandat Prezydenta stanowi źródło władzy sądowniczej powierzanej sędziemu w momencie powołania przez Prezydenta - czytamy w uzasadnieniu wyroku z 3 sierpnia br. ( sygn. I DO 8/21). Otrzymane od Prezydenta imperium władzy sądzenia oznacza, że powstrzymanie się od czynności orzeczniczych stanowiłoby naruszenie ślubowania sędziowskiego złożonego wobec Prezydenta Rzeczypospolitej i sprzeniewierzenie się aktowi powołania.

- Działania różnych grup podważających organy, instytucje prawne i porządek prawny Państwa Polskiego, m.in. grożąc sędziom usunięciem z urzędu i rozliczeniem rzekomych naruszeń prawa, to zachowania wprost godzące w Konstytucję i praworządność - napisał w uzasadnieniu wyroku sędzia Niedzielak. I stwierdził, że niezależnie  od ataków na sędziów Sądu Najwyższego orzekających w Izbie Dyscyplinarnej, medialnego linczu, ostracyzmu środowiska sędziowskiego sąd podziela pogląd jednego z największych Polaków w historii, że każdy znajduje „w życiu jakieś swoje Westerplatte".