W styczniu bieżącego roku wpłynęła do naczelnika zakładu karnego w Białołęce informacja z prokuratury dotycząca jednego z funkcjonariuszy . Prokurator zgłosił, że Arturowi K. przedstawiono zarzuty karne. Powodem wszczęcia postępowania był donos jednego z więźniów, który twierdził, że Artur K. udostępnił mu akta zastępcze.
Wobec tego naczelnik zakładu 20 stycznia  br. zawiesił go w czynnościach służbowych na trzy miesiące.  Po czym w kwietniu zawieszenie przedłużono do roku. Decyzję podpisywała podpułkownik Grażyna B. , która według skarżącego funkcjonariusza nie miała do tego uprawnień.
Według ustawy o służbie więziennej funkcjonariusza zawiesza się w czynnościach służbowych w razie tymczasowego aresztowania. Funkcjonariusza można zawiesić w czynnościach służbowych w przypadku wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego o przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe albo postępowania dyscyplinarnego (art.94).
Artur K. w skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zwrócił uwagę, że przepisy nie mówią o obligatoryjności zawieszenia w wypadku wszczęcia postępowania. Taka decyzja jest uznaniowa. A ponadto, że zawieszono go tego samego dnia, w którym przyszło zawiadomienie z prokuratury, bez żadnego uzasadnienia.
WSA 15 grudnia br. uchylił decyzję naczelnika zakładu, która nie podlega wykonaniu.  Zdaniem sądu podstawowym błędem było pominięcie uzasadnienia decyzji o zawieszeniu. Skarga jest uzasadniona, gdyż zawieszenie funkcjonariusza nie było przymusowe. Teraz organ powinien wyjaśnić przyczyny wydania decyzji.
Wyrok nie jest prawomocny.

Sygnatura akt II SA/Wa 997/14, wyrok z 15 grudnia 2014 r.