To reakcja na wniosek Prokuratury Krajowej, której Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wystąpił we wtorek o uchylenie immunitetów trzem sędziom Sądu Najwyższego - Włodzimierza Wróbla, Andrzeja Stępkę i Marka Pietruszyńskiego - którzy zdaniem prokuratury mieli doprowadzić do bezprawnego pobytu dwóch osób w zakładach karnych.
Więcej: Prokuratura chce uchylenia immunitetów sędziom SN>>
Do sprawy już w dniu podania tej informacji do publicznej wiadomości odniósł się prezes kierujący Izbą Karną SN Michał Laskowski, bo w tej izbie pracują wszyscy trzej sędziowie. - Odpowiedzialność sędziów w tej sprawie jest bardzo wątpliwa. To jest rodzaj zaniedbania pracowniczego. Uznano, że winnymi tych zaniedbań byli pracownicy Izby. Zostali w 2019 r. ukarani dyscyplinarnie - wskazał sędzia Laskowski.
Prezes Izby zwrócił uwagę, że jednym z sędziów, których uchylenia immunitetu chce prokuratura, jest Włodzimierz Wróbel, który uzyskał najwięcej głosów w głosowaniu na kandydatów na I prezesa SN i jest krytykiem obecnej władzy. - Niestety pierwsze, co się nasuwa, to są motywacje związane z tym - wskazał Michał Laskowski.
Czytaj w LEX: Niezawisłość a odpowiedzialność dyscyplinarna sędziów >
Sędzia osobiście nie sprawdza wykonania decyzji procesowych
Wydane w środę oświadczenie Sądu Najwyższego zostało podpisane przez zastępującą I prezes SN prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Joannę Lemańską oraz przez prezesa Izby Karnej Michała Laskowskiego. Stwierdzają w nim, że "sędziowie orzekający w podobnych sprawach nie wydawali i nie wydają odrębnych zarządzeń, nie sprawdzają także osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych". I przypominają, że "ówczesne kierownictwo SN przeprowadziło postępowania dyscyplinarne przeciwko kierownikowi sekretariatu wydziału i pracownikowi pełniącemu funkcję zastępcy kierownika oraz będącemu protokolantem w obu sprawach; oboje ukarani zostali karami nagany".
Czytaj omówienie w LEX: Krytyka sędziego przez sędziego nie jest nieograniczona. Omówienie wyroku ETPC z dnia 8 grudnia 2020 r., 33794/14 (Panioglu) >
Sędziowie nie znali sytuacji oskarżonych
Autorzy oświadczenia wyjaśniają też okoliczności spraw, do których w swoich wnioskach odnosi się prokuratura.
- Po przydzieleniu sprawy do referatu sędziego Pietruszyńskiego, sędzia ten, po analizie treści kasacji i akt sprawy podjął decyzję o skierowaniu sprawy na posiedzenie w celu rozważenia kwestii wstrzymania wykonania kary pozbawienia wolności wobec skazanego. 23 października 2019 r. wydane zostało postanowienie o wstrzymaniu wykonania kary. W dniu wydawania postanowienia sędzia dysponował zawartą w aktach sprawy informacją, że skazany nie odbywa kary pozbawienia wolności - napisano w oświadczeniu.
Czytaj w LEX: Rola rzecznika dyscyplinarnego sędziów przed sądem dyscyplinarnym w postępowaniu dyscyplinarnym i immunitetowym >
W odniesieniu do drugiej sprawy prezesi SN wyjaśniają, że na rozprawie w Sądzie Najwyższym nie stawili się, prawidłowo zawiadomieni, skazany i jego obrońca. - Z karty informacyjnej akt sprawy wynikało, że skazany nie jest pozbawiony wolności - zaznaczono. Z oświadczenia wynika też, że zgodnie z przyjętą praktyką orzekający skład był informowany o tym, czy skazany w danej sprawie jest pozbawiony wolności. - Po wydaniu orzeczenia o wstrzymaniu wykonania kary lub uchyleniu wyroku pracownik sekretariatu sprawdzał, czy skazany jest pozbawiony wolności. (...) Było i jest to zadanie pracownika sekretariatu, który w przypadku uzyskania informacji o pozbawieniu wolności, informował kierownika sekretariatu wydziału lub jego zastępcę, który następnie przygotowywał nakaz zwolnienia i przedstawiał do podpisu. Nakaz podpisywał sędzia, najczęściej przewodniczący wydziału - przekazano.
Prokuratura: Sędziowie temu winni
W stanowisku przesłanym mediom Prokuratura Krajowa podkreśliła, że "nieuprawnione jest" stanowisko "niektórych sędziów Sądu Najwyższego" sugerujące, że odpowiedzialność za bezprawne pozbawienie wolności dwóch mężczyzn powinna zawężać się jedynie do pociągnięcia do odpowiedzialności dyscyplinarnej urzędników. - Osobami odpowiedzialnymi za wydanie decyzji w tym zakresie byli nie urzędnicy, a sędziowie Sądu Najwyższego z dwóch składów orzekających. Wydając orzeczenia skutkujące zwolnieniem z zakładów karnych dwóch mężczyzn odbywających karę, nie podjęli oni żadnych działań zmierzających do ustalenia, czy osoby te rzeczywiście przebywały w więzieniu - podkreślono.
Czytaj w LEX: Rzecznik dyscyplinarny sędziów jako dominus litis postępowania wyjaśniającego i dyscyplinarnego >
Oświadczenie SN czy dwojga prezesów?
Pierwszą reakcją na wnioski prokuratury była wypowiedź dla mediów prezesa kierującego Izbą Karną Michała Laskowskiego, który wyraził wątpliwości co do motywacji stojącej za tą akcją. Sugerował, że to atak na grupę "starych" sędziów krytycznie nastawionych do zmian w SN, a szczególnie na prof. Włodzimierza Wróbla, który najpierw był jedną z "twarzy" uchwały trzech izb SN z 23 stycznia 2020 r., a potem głównym kontrkandydatem prof. Małgorzaty Manowskiej do stanowiska pierwszego prezesa.
W tej sytuacji znaczącym faktem jest wydanie środowego oświadczenia jako dokumentu Sądu Najwyższego oraz podpisanie go także przez prezes Joannę Lemańską, należącą do grupy "nowych" sędziów, kierującą Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a także zastępującą teraz chorą pierwszą prezes SN. Natomiast z oświadczenia nie wynika, czy jego treść była konsultowana z przebywającą w szpitalu pierwszą prezes Małgorzatą Manowską, a także jaki jest zakres poparcia dla niego wśród sędziów Sądu Najwyższego.
Czytaj w LEX: Jawność postępowania dyscyplinarnego sędziów >
Wnioski w ich sprawie ma rozpatrzyć Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. Jej rzecznik Piotr Falkowski potwierdził, że wniosek prokuratury trafił do Izby i zostanie rozpoznany zgodnie z procedurą. Wyjaśnił że postępowanie w tej sprawie jest podobne do postępowania w przypadku sędziów sądów powszechnych.
Jest też protest 65 sędziów SN
Niezależnie od oficjalnego oświadczenia Sądu Najwyższego, 65 sędziów SN, w tym prezesi kierujący trzema izbami oraz była pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf, wydali oświadczenie w związku z kierowaniem przez prokuraturę wniosków o uchylenie immunitetu sędziom SN.
Zdaniem sygnatariuszy oświadczenia "kierowanie wniosków o uchylenie immunitetu stanowi przykład instrumentalnego wykorzystywania prawa do zdyskredytowania w opinii publicznej sędziów krytycznie nastawionych do zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości".
W wydanym oświadczeniu sędziowie SN sprzeciwiają się, aby "oceny zasadności wniosków dokonywała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego", organ, którego jak piszą "niezależność i bezstronność zostały skutecznie podważone w orzeczeniach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Sądu Najwyższego i sądów powszechnych". - Izba Dyscyplinarna powinna powstrzymać się od orzekania we wszelkich sprawach do czasu wydania ostatecznego orzeczenia przez Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - stwierdzili.