Izba Dyscyplinarna ogłosiła postanowienie przed godziną 23 w nocy, 31 maja br.  - Człowiek niewinny nie przesiedział ani dnia w zakładzie karnym, natomiast niestety przesiedział ponad miesiąc wtedy, gdy nie było prawomocnego orzeczenia. Ale późniejsze orzeczenie i tak było wyższe, niż ten okres, który łącznie przesiedział w zakładzie zamkniętym. SN stwierdził, że w tym przypadku nie doszło do istotnej szkody osadzonego - mówił sędzia Adam Tomczyński.

Jak uzasadniał orzeczenie przewodniczący. - Niewątpliwie doszło do istotnego uszczerbku w wymiarze sprawiedliwości. Wyrażam nadzieję, że w skutek reakcji pani I prezes SN i Izby Karnej kwestia sprawdzenia, czy osoba   przebywa  na wolności czy w zakładzie zamkniętym, zostanie jak najszybciej uregulowana. Powinna nastąpić zmiana Regulaminu SN, precyzująca te kwestie albo powinny zostać wprowadzone  regulacje wewnętrzne Izby Karnej - powiedział sędzia Tomczyński. - Trzeba stwierdzić, że praktyka, która w tamtym czasie obowiązywała w wydziale SN nie była praktyką właściwą - dodał.

Sędzia Wiesław Kozielewicz, który był obrońcą prof. Wróbla informował sąd, że w jego wydziale sekretariat sprawdza, czy dany osadzony, oskarżony przebywa na wolności i dodatkowo po wydaniu orzeczenia następuje powtórne sprawdzenie. 

Podano błędną informację o osadzonym

Sprawy te są ujęte  w regulaminach sądów powszechnych. Zadania sądu, nie sekretariatu, sędziego przewodniczącego i referenta wobec skazanego zostały tam wystarczająco opisane. 

Po orzeczeniu prezes Izby Karnej sędzia Michał Laskowski powiedział, że nie można w tej sprawie pominąć problemu, czy ta Izba powinna orzekać. - Znane są zastrzeżenia, co do statusu tej Izby i ja te zastrzeżenia podzielam. W uzasadnieniu zabrakło mi stwierdzenia, ze pan sędzia Wróbel właśnie dysponował informacją, że skazany nie odbywa kary pozbawienia wolności, która okazała się nieprawdziwa. Można się zastanawiać, czy powinno być wydane kolejne zarządzenie o sprawdzeniu, ale praktyka jest taka, ze polegamy na informacjach z systemu komputerowego i przekazanych nam przez pracowników sekretariatu. Nie sprawdza się tych informacji wielokrotnie - wyjaśniał sędzia Laskowski. - Od lat orzekamy w tym systemie. Były tylko dwa takie przypadki podania fałszywej informacji - wskazuje. 

- To jest bardzo korzystne orzeczenie z praktycznego punktu widzenia - powiedziała obrońca adw. Sylwia Gregorczyk-Abram. - Profesor Wróbel jest autorytetem moralnym dla prawników i sędziów Sądu Najwyższego. Natomiast bez wątpienia uczestniczymy w pewnego rodzaju spektaklu, teatrze prawnym. Trudno cieszyć się z rozstrzygnięcia organu, który nie spełnia przymiotu sądu na postawie  art. 187 Konstytucji i wobec którego toczy się szereg postępowań naruszeniowych przez Komisją UE. Sprawiedliwość nie może zwyciężyć przed takim organem  - dodała adwokat. 

Wniosek prokuratora

Wniosek prokuratury rozpatrywał trzyosobowy skład Izby Dyscyplinarnej pod przewodnictwem sędziego Adama Tomczyńskiego. W składzie byli jeszcze sędziowie Jarosław Duś i Adam Roch. Sędzia Wróbel nie uczestniczył w posiedzeniu. Przed sądem Izbą reprezentuje go troje pełnomocników: sędzia SN Wiesław Kozielewicz, mec. Sylwia Gregorczyk-Abram i mec. Agnieszka Helsztyńska.

Czytaj: Rzecznik TSUE: Polski system dyscyplinarny dla sędziów sprzeczny z prawem UE>>

Na salę rozpraw chcieli wejść także przedstawiciele organizacji społecznych, ale policja na polecenie Izby Dyscyplinarnej zagrodziła im wejście i nie wpuściła adwokatów na salę. Prawnicy zapowiedzieli w związku z tym złożenie doniesienia o popełnieniu przestępstwa.

Zdaniem prokuratury prof. Wróbel powinien odpowiedzieć z art. 189 par. 2 kodeksu karnego, który stanowi, że: "Kto pozbawiła człowieka wolności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Jeżeli pozbawienie wolności trwało dłużej niż 7 dni, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10". 

Prof. Wróbel jednak może odpowiadać za błąd pracownika sekretariatu, a nie swój własny. Pracownik  ten za późno powiadomili zakład karny o konieczności zwolnienia osadzonego z aresztu.

Prof. Wróbel  zasiadał w składzie Sądu Najwyższego, który 16 października 2019 r. uchylił wyrok Sądu Okręgowego w Zamościu z 27 lutego 2018 r. wobec mężczyzny skazanego na 2 lata pozbawienia wolności za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym ze skutkiem śmiertelnym. Według prokuratury, wbrew obowiązkowi nie sprawdzili, czy kara jest już wykonywana. Kroki takie podjęto dopiero po telefonie funkcjonariusza Służby Więziennej z zakładu karnego, w którym skazany był osadzony. - Wskutek zaniechań sędziów mężczyzna spędził bezprawnie ponad miesiąc w zakładzie karnym - ocenia prokuratura.

 

 

Sprawa była dwukrotnie badana. Pierwszy raz na polecenie ówczesnej I prezes SN Małgorzaty Gersdorf, a niedawno na polecenie obecnej I prezes Małgorzaty Manowskiej. I podkreślił, że w jednym i drugim przypadku nie stwierdzono uchybień ze strony sędziów SN.

Prezes Izby Karnej stwierdził też, że w historii Sądu Najwyższego nie było jeszcze takiego przypadku, by za tego typu błąd ukarany został sędzia Sądu Najwyższego.

 

Sędziowie nie sprawdzają osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych, a po ujawnieniu nieprawidłowości były postępowania dyscyplinarne przeciwko pracownikom sądu - stwierdzają prezesi Joanna Lemańska i Michał Laskowski w oświadczeniu Sądu Najwyższego wydanym po wniosku prokuratury o uchylenie immunitetów trzem sędziom. Oświadczenie w tej sprawie wydało też 65 sędziów SN.

Kariera prof. Wróbla

Prof. Wróbel od 2011 jest sędzią Sądu Najwyższego. Studia prawnicze ukończył w 1987 r. na Wydziale Prawa i Administracji UJ i w tym samym roku rozpoczął pracę w Katedrze Prawa Karnego UJ. 

W latach 1989–1994 pełnił funkcję sekretarza Zespołu Prawa Karnego Materialnego Komisji Kodyfikacyjnej przy Ministrze Sprawiedliwości, a w latach 2004–2006 członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego. Był też asystentem sędziego w Trybunale Konstytucyjnym, a później dyrektorem Zespołu Obsługi Skargi Konstytucyjnej Trybunału Konstytucyjnego.

Był również członkiem zespołu do spraw Konwencji o ochronie praw człowieka i godności istoty ludzkiej w odniesieniu do zastosowań biologii i medycyny przy Prezesie Rady Ministrów RP, ekspertem parlamentarnych komisji, członkiem komisji egzaminacyjnych na aplikację adwokacką i radcowską oraz wykładowcą z zakresu prawa karnego materialnego dla sędziów i prokuratorów. 

Do 2017 był członkiem rady programowej „Zeszytów Prawniczych Biura Analiz Sejmowych”, z której ustąpił powołując się na okoliczność utraty przez Biuro Analiz Sejmowych statusu niezależnej instytucji eksperckiej.