To reakcja pierwszej prezes SN prof. Małgorzaty Manowskiej na wniosek Prokuratury Krajowej o uchylenie immunitetów trzem sędziom SN, którzy mieli doprowadzić do bezprawnego pobytu dwóch osób w zakładach karnych, a także wydane potem oświadczenie podpisane przez prezesów dwóch izb, w tym zastępującą ją w kierowaniu SN Joannę Lemańską.
Wniosek prokuratury dotyczył trzech sędziów Sądu Najwyższego - Włodzimierza Wróbla, Andrzeja Stępkę i Marka Pietruszyńskiego. Więcej: Prokuratura chce uchylenia immunitetów sędziom SN>>
Do sprawy już w dniu podania tej informacji do publicznej wiadomości odniósł się prezes kierujący Izbą Karną SN Michał Laskowski, bo w tej izbie pracują wszyscy trzej sędziowie. - Odpowiedzialność sędziów w tej sprawie jest bardzo wątpliwa. To jest rodzaj zaniedbania pracowniczego. Uznano, że winnymi tych zaniedbań byli pracownicy Izby. Zostali w 2019 r. ukarani dyscyplinarnie - wskazał sędzia Laskowski.
Prezesi izb: Wina pracowników sekretariatu
Natomiast następnego dnia opublikowane zostało oświadczenie Sądu Najwyższego podpisane przez zastępującą I prezes SN prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Joannę Lemańską oraz przez prezesa Izby Karnej Michała Laskowskiego. Stwierdzono w nim, że "sędziowie orzekający w podobnych sprawach nie wydawali i nie wydają odrębnych zarządzeń, nie sprawdzają także osobiście wykonania zapadłych decyzji procesowych". I przypominają, że "ówczesne kierownictwo SN przeprowadziło postępowania dyscyplinarne przeciwko kierownikowi sekretariatu wydziału i pracownikowi pełniącemu funkcję zastępcy kierownika oraz będącemu protokolantem w obu sprawach; oboje ukarani zostali karami nagany".
Więcej: SN: Protest "ponad podziałami" w sprawie wniosków o uchylenie immunitetów>>
I prezes: Wina sekretariatu i sędziów
Oświadczenie nie było sygnowane przez pierwszą prezes SN, ponieważ przebywała ona wtedy w szpitalu, nie podano też do wiadomości, czy było z nią uzgadniane. Opublikowane w piątek oświadczenie prof. Małgorzaty Manowskiej sugeruje, że nie, ponieważ w wyraźny sposób różni się ono od oświadczenia dwojga prezesów izb. O ile według nich za zaniedbanie w podnoszonych przez prokuraturę sprawach odpowiedzialni byli pracownicy administracyjni Sądu Najwyższego, którzy ponieśli za to konsekwencje, to pierwsza prezes wprawdzie potwierdza ich winę, ale jednocześnie stwierdza wyraźnie, że "obowiązek ten spoczywa także na Sądzie Najwyższym, w tym na sędziach".
Rzecznik SN: Nie ma sporu w Sądzie Najwyższym
Jednak rzecznik SN sędzia Aleksander Stępkowski w przesłanym naszej redakcji wyjaśnieniu stwierdza, że oświadczenie dwojga prezesów było konsultowane z I Prezes. - Pragnę oświadczyć, że Pierwszy Prezes SN nie tylko akceptowała treść wspólnego oświadczenia podpisanego przez Prezes Lemańską i Prezesa Laskowskiego ale też nie kryła mieszanych uczuć, jakie wywołuje u niej wniosek Prokuratury Krajowej - napisał.
Rzecznik SN twierdzi też, że piątkowe stanowisko prof. Małgorzaty Manowskiej wydane zostało bez związku z wcześniejszym dokumentem podpisanym przez dwoje prezesów izb. - Czy w piątkowym oświadczeniu Prezes Manowska, odnosi się w jakikolwiek sposób do wniosku Prokuratora Krajowego? - pyta. I dodaje, że stanowisko opublikowane w imieniu Pierwszej Prezes w piątek, inaczej niż stanowisko sygnowane w jej zastępstwie przez Prezes Lemańską we czwartek, nie dotyczy wniosku Prokuratury Krajowej ale odnosi się do pryncypium, jakim jest poszanowanie wolności każdego człowieka. - Stwierdza ono obiektywny fakt, że do bezprawnego pozbawienia wolności przez znaczny okres czasu doszło w wyniku zaniedbań zaistniałych w Sądzie Najwyższym i w związku z tym wdrożono procedury mające na celu niedopuszczenie do zaistnienia takiej sytuacji w przyszłości. Nie ma w tym oświadczeniu nic, co można traktować jako próbę dystansowania się od wspólnego stanowiska Prezes zastępującej PPSN i Prezesa Izby Karnej SN - napisał.
Rzecznik SN twierdzi, że było to konieczne, ponieważ prezesi izb napisali co uczyniono w czasach, gdy pierwszym prezesem była prof. Małgorzata Gersdorf. - Nie ma tam mowy o tym, czy podjęto działania mające na celu uniknięcie takiej sytuacji w przyszłości, a temu było poświęcone stanowisko prof. Małgorzaty Manowskiej z piątku - podkreśla.
O tym, czy uznać wniosek prokuratury i ewentualnie uchylić trzem sędziom SN immunitety, zdecyduje Izba Dyscyplinarna. Terminu rozprawy jeszcze nie podano. Jej rzecznik Piotr Falkowski potwierdził, że wniosek prokuratury trafił do Izby i zostanie rozpoznany zgodnie z procedurą. Wyjaśnił że postępowanie w tej sprawie jest podobne do postępowania w przypadku sędziów sądów powszechnych.
Jest też protest 65 sędziów SN
Niezależnie od oficjalnych oświadczeń Sądu Najwyższego, 65 sędziów SN, w tym prezesi kierujący trzema izbami oraz była pierwsza prezes Małgorzata Gersdorf, wydali oświadczenie w związku z kierowaniem przez prokuraturę wniosków o uchylenie immunitetu sędziom SN.
Zdaniem sygnatariuszy oświadczenia "kierowanie wniosków o uchylenie immunitetu stanowi przykład instrumentalnego wykorzystywania prawa do zdyskredytowania w opinii publicznej sędziów krytycznie nastawionych do zmian w systemie wymiaru sprawiedliwości".