Taką opinię Jaki wygłosił w czwartek rano na antenie TVP Info. W programie "Gość Poranka" mówił, że złośliwi mogliby powiedzieć, że w polskich sądach od lat trwa strajk włoski. - W Polsce mamy ok. 11 tysięcy sędziów, to jest naprawdę dużo. Z tego 4 tysiące sędziów pełni inne funkcje jednocześnie i nie może skupić się na orzecznictwie. Z tym będziemy walczyć – mówił.

Jako przykład niewydolności działań dyscyplinarnych wobec sędziów podał przypadek Ryszarda Milewskiego z Gdanska. - Nawet, jak się złapie jakiegoś sędziego na gorącym uczynku, jak np. sędzia Milewski, który był na telefon, to palestra nie umie sobie z takimi ludźmi poradzić - mówił. Wiceminister sprawiedliwości nie rozwinął jednak tematu i nie powiedział, jaki był finał tej historii. Ryszard Milewski, jako prezes sądu, w rozmowie telefonicznej miał wyrażać gotowość ustalenia dogodnego dla premiera Tuska terminu posiedzenia aresztowego ws. prezesa Amber Gold Marcina P. i wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dotyczącymi szefa firmy. Po ujawnieniu tej rozmowy Milewski został odwołany z funkcji prezesa i ukarany dyscyplinarnie przeniesieniem do białostockiego sądu. 

Powołanie w Sądzie Najwyższym specjalnej izby dyscyplinarnej to jeden z elementów przygotowywanej w Ministerstwie Sprawiedliwoścci reformy sądownictwa. Jak mówił kilka dni temu minister Zbigniew Ziobro, ma to wzmocnić autorytet wymiaru sprawiedliwości i samych sędziów, z których większość uczciwie pełni swoje obowiązki.

Czytaj:
Specjalna izba w SN będzie sądzić prawników>>