Tydzień temu premier Ewa Kopacz poinformowała, że nie podpisze sprawozdania prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta za zeszły rok, co umożliwiałoby jego odwołanie z funkcji. Decyzję taką szefowa rządu ogłosiła po publikacji w internecie akt ze śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej.
Więcej: Premier zapowiedziała odrzucenie sprawozdania prokuratora generalnego>>>

"Wykorzystanie tego zdarzenia jako powodu zapowiedzianego nieprzyjęcia przez premier sprawozdania prokuratora generalnego z działalności prokuratury za 2014 r. i zainicjowania procedury odwołania prokuratora generalnego z pełnionej funkcji budzi poważne zastrzeżenia" - napisano w przekazanej PAP uchwale zgromadzenia prokuratorów. Przypomniano w niej, że swego stanowiska do sprawozdania PG nie przedstawił jeszcze minister sprawiedliwości.

W uchwale zaznaczono także, że zgromadzenie prokuratorów "z dużą dezaprobatą odnosi się do nieobiektywnego i nierzetelnego relacjonowania działań prokuratorów przez media, jak i komentowania ich przez osoby publiczne, które formułują swoje oceny bez znajomości obowiązujących przepisów prawa i szczegółów postępowania".

"Takie zachowania mogą w sposób pośredni wpływać na zagwarantowaną ustawą niezależność prokuratury, a także podważać jej autorytet niezbędny do prawidłowego funkcjonowania i realizowania przez tę instytucję ustawowych zadań" - dodano.

W zeszłym tygodniu w internecie opublikowano zdjęcia akt śledztwa ws. tzw. afery podsłuchowej. Chodzi o podsłuchiwanie od lipca 2013 r. w dwóch restauracjach kilkudziesięciu osób z kręgu polityki - w tym ministrów i polityków PO - biznesu oraz byłych i obecnych funkcjonariuszy publicznych. Zarzut ujawnienia tych materiałów bez zgody prowadzącego śledztwo usłyszał Zbigniew S.

"Nie do zaakceptowania są formułowane przez media i osoby publiczne wypowiedzi o rzekomym +przecieku+ z prokuratury insynuujące możliwość popełnienia czynu zabronionego w sytuacji, gdy w internecie zostały ujawnione legalnie udostępnione stronom materiały przedmiotowego śledztwa" - napisali prokuratorzy.

Dlatego - jak podkreślono w uchwale - prokuratorzy, którzy zgodnie z prawem udostępnili akta stronom postępowania, nie mogą ponosić odpowiedzialności i być obciążani winą za złamanie prawa polegające na upublicznieniu akt przez jedną z osób, którym te akta udostępniono.

Zgromadzenia prokuratorów są ustawowymi reprezentacjami prokuratorów poszczególnych apelacji.

Służąc rządom dobrego prawa. Andrzej Rzepliński w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem [PRZEDSPRZEDAŻ]

Prawo przewiduje możliwość niepodpisania przez premiera sprawozdania prokuratora generalnego (nie ma to konsekwencji innych jak symboliczne - w 2013 r. zrobił tak premier Donald Tusk, odmawiając podpisania sprawozdania Seremeta za 2012 r.), lub też niepodpisania sprawozdania w połączeniu ze skierowaniem do Sejmu wniosku o odwołanie prokuratora generalnego przed upływem jego kadencji (kadencja Seremeta mija z końcem marca 2016 r. - PAP).

"Premier Kopacz mówiąc (na środowej konferencji), że nie przyjmuje sprawozdania prokuratora generalnego, miała na myśli, że najpierw nie przyjmuje tego sprawozdania, a następnie do Sejmu wystosuje wniosek o jego odwołanie" - mówiła przed dwoma dniami rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Sprawozdanie musi jeszcze zaopiniować minister sprawiedliwości Borys Budka. Jak zapowiedział, opinia ta ma być gotowa jeszcze w tym tygodniu.

Ustawa o prokuraturze wskazuje, że wniosek o skrócenie kadencji prokuratora generalnego musi być zaopiniowany przez Krajową Radę Prokuratury (treść opinii nie jest wiążąca dla parlamentu), zaś samego odwołania dokonuje Sejm większością dwóch trzecich głosów.

Przed tygodniem zaniepokojenie decyzją Kopacz w sprawie sprawozdania prokuratora generalnego wyraził już Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury. "Z całą stanowczością podkreślamy, iż w działaniu prokuratorów nadzorujących śledztwo w sprawie tzw. afery podsłuchowej brak jest jakichkolwiek, najmniejszych nieprawidłowości.(...) Dopiero nieudostępnienie pokrzywdzonym materiałów godziłoby w ich konstytucyjnie i kodeksowo gwarantowane prawa obywatelskie" - napisali związkowcy. (PAP)