Z ustaleń Prawo.pl wynika, że Ministerstwo Sprawiedliwości wróciło do prac na zmianami w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym. W poprzednim projekcie, który ostatecznie utknął w Sejmie i został dotknięty dyskontynuacją prac, proponowano początkowo penalizację uporczywego utrudniania kontaktów z dzieckiem. Czy teraz też resort spróbuje tę kwestię uregulować nie wiadomo - ale jak informuje MS - trwają analizy w tym zakresie.  

Z kolei w ocenie ekspertów, do tych rozwiązań warto by wrócić. - Teraz mamy do czynienia ze swoistą zabawą w kotka i myszkę. Nawet kuratorowi rodzic ograniczający kontakty potrafi zamknąć drzwi przed nosem - mówią. 

 


Narzędzia w rękach sędziów ograniczone

Kodeks postępowania cywilnego teoretycznie zakłada - art. 598 [15] sankcje pieniężne za naruszenie obowiązków w przedmiocie kontaktów z dzieckiem. Zgodnie z nim "jeżeli osoba, pod której pieczą dziecko pozostaje, nie wykonuje albo niewłaściwie wykonuje obowiązki wynikające z orzeczenia albo z ugody zawartej przed sądem lub przed mediatorem w przedmiocie kontaktów z dzieckiem, sąd opiekuńczy" - co ważne - "uwzględniając sytuację majątkową tej osoby, zagrozi jej nakazaniem zapłaty" na rzecz drugiego rodzica. 

I zgodnie z art. 598 [16], jeśli mimo takiego zagrożenia nadal nie wypełnia ona swego obowiązku, "sąd opiekuńczy nakazuje jej zapłatę należnej sumy pieniężnej, ustalając jej wysokość stosownie do liczby naruszeń". 

Z danych Ministerstwa Sprawiedliwości wynika, że w 2016 r. sądy zagroziły taką sankcją 487 matkom i 80 ojcom.  W 2017 r. groźbę sankcji zastosowano wobec ponad 509 matek i 115 ojców, a w 2018 r. - w przypadku 504 matek i 102 ojców. Statystyk z 2019 r. jeszcze nie ma, ale jak sygnalizują m.in. kuratorzy rodzinni, już w pierwszej połowie widać było wzrost liczby kontaktów z dzieckiem z udziałem kuratora. 

Czytaj w LEX: Kontakty z osobą małoletnią i egzekucja kontaktów w praktyce sędziego >

Jak mówi sędzia Ewa Ważny z Sądu Okręgowego w Gdańsku, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce, przepisy - art. 598[15] i [16] kpc nie są wystarczającym narzędziem do zobligowania rodzica uporczywie utrudniającego kontakty do realizacji orzeczenia. - Problem ten od wielu lat był zgłaszany, nie tylko przez środowiska sędziowskie. W praktyce  sądowej zauważam, że im wcześniej rodzina skorzysta z mediacji, warsztatów dla rodziców w okresie rozwodu, szkoły dla rodziców, terapii psychologicznej itp. to jest realna  szansa na wypracowanie porozumienia, dziecko nie zostaje wciągnięte w konflikt i nie dochodzi do  alienacji rodzicielskiej. Brakuje skutecznych instrumentów  dla rodziców będących w bardzo dużym konflikcie. Są  stronami licznych postępowań dotyczących dziecka, aż do jego pełnoletniości, odmawiają współpracy  i udziału w terapii - dodaje. 

Czytaj: Dzieckiem w byłego partnera - kontakty utrudniane z zemsty lub dla alimentów>>

Jak zaznacza, zdarza się, że prawomocne orzeczenia nakazujące zapłatę nawet bardzo dużych kwot na rzecz osoby uprawnionej do kontaktów nie gwarantują spotkań i odbudowy relacji z dzieckiem. - Równolegle ze sprawą o wykonywanie kontaktów wszczynane są liczne inne sprawy, które generują dalsze konflikty, np. o ograniczenie władzy rodzicielskiej czy zmianę uregulowanych kontaktów - dodaje.

Zobacz procedury w LEX:

Miesiące, lata bez kontaktu z dzieckiem

Prawnicy zwracają uwagę, że mitem jest to, iż problem utrudniania kontaktów z dzieckiem dotyczy osób gorzej usytuowanych. Jak podkreślają, wiele z takich spraw dotyczy osób dobrze lub bardzo dobrze zarabiających, wykształconych, żyjących na dość wysokim lub wysokim poziomie. Częściej też kontakty ograniczają matki, co wynika choćby z tego, że w większości przypadków to przy nich pozostaje dziecko lub dzieci. 

- Do momentu rozwodu, jeszcze widywałem syna. Ustaliśmy plan kontaktów, alimenty, wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Byłej zależało na szybkim rozwodzie, kwestia podziału majątku nie została wtedy uregulowana, sprawa trwa teraz. Problemy zaczęły się po rozwodzie. Mój syn ma pięć lat, nie widziałem się z nim od 9 miesięcy - mówi Prawo.pl jeden z ojców. 

Czytaj: Konflikt okołorozwodowy uderza w dzieci - potrzebne zmiany w przepisach>>

I dodaje, że choć teoretycznie powinien spotykać się z synem co drugi weekend i spędzać z nim co drugie święta, nie ma sposobu na wyegzekwowanie tego. - Zazwyczaj słyszę, że dziecko jest chore, albo że była ma inne plany, albo że mały po prostu nie chce mnie widzieć - mówi.

Czytaj glosę w LEX: Zapewnienie rodzicom kontaktów z dzieckiem. Glosa do wyroku ETPC z dnia 6 października 2015 r., 21823/12 >

Takie sytuacje potwierdza radca prawny Aleksandra Ejsmont, zajmująca się na co dzień sprawami rodzinnymi. Jak mówi bywa, że utrudnianie kontaktów z dzieckiem trwa latami. - Miałam takie sprawy. Mam wrażenie - i nie jest to tylko moja ocena, ale podobne odczucia mają też inne osoby, które znam i, które zajmują się sprawami rodzinnymi, że takich spraw jest obecnie bardzo dużo. Stają się swoistą plagą. 10 lat temu kontakty z dzieckiem przy udziale kuratora były rzadkością, teraz jest ich coraz więcej. Zastrzegam, że nie mówię w tej chwili o sprawach, w których przewija się przemoc w rodzinie, przemoc wobec dziecka - podkreśla. 

 


Ona również podkreśla, że przepisy z Kpc - art. 598 [15] i [16] - się nie sprawdzają. - Stawki, są uzależnione od sytuacji finansowej osoby, rodzica, która ma płacić za utrudnianie kontaktów. Kwoty, które sąd najczęściej  zasądza, nie są aż tak wysokie. Rzędu kilkuset złotych. Zdarzyło mi się, że w prowadzonej przeze mnie sprawie, takie zagrożenie liczone było w tysiącach złotych i to rzeczywiście podziałało. Bardzo często jednak nie odnosi żadnego skutku. Są też takie przypadki, kiedy mimo tego, iż zasądzane są znaczne kwoty, sięgające kilkudziesięciu tysięcy, nie ma ich z czego egzekwować, bo rodzic utrudniający kontakty nie ma żadnego majątku - mówi. 

Sprawdź w LEX: Czy matka ucznia ma prawo żądać zakazania kontaktów dziecka z ojcem na terenie szkoły? >

Sądy szukają rozwiązania w kontaktach z udziałem kuratora

Mecenas Ejsmont dodaje, że sądy nie zawsze decydują się jednak skorzystać od razu z tego zagrożenia finansowego. Często wspierają się obecnością kuratora podczas kontaktów, licząc że to pomoże w ich uruchomieniu.  Zgodnie z kodeksem rodzinnym, jeśli wymaga tego dobro dziecka, sąd opiekuńczy może zezwolić na jego spotkanie z drugim rodzicem w obecności właśnie kuratora sądowego

I tu rodzi się kolejny problemy. Kuratorzy podkreślają, że obecne regulacje nie dają im praktycznie żadnych uprawnień. Resortowi proponowali m.in. by tego typu orzeczenie sądu precyzyjnie obejmowało termin takich kontaktów, czas ich trwania, krąg osób uprawnionych do udziału, jak również tych, których nie powinno być. Postulowali też, by takie spotkania, z udziałem kuratora, orzekane były w określonym miejscu, na okres nie przekraczający sześciu miesięcy, przy zastrzeżeniu, że nie będą trwać dłużej niż cztery godziny i odbywać się w dni wolne od pracy i święta. Zmiany te nie zostały jednak wprowadzone. 

Czytaj:
Kuratorzy apelują o lepsze przepisy o kontaktach rodzica z dzieckiem>>

Alimenty natychmiastowe - mniej niż 500 złotych na dziecko>>

- Tak naprawdę nie mamy żadnych instrumentów, ani też możliwości wpływu na któregokolwiek z rodziców, by taki kontakt wyegzekwować - mówi Grzegorz Kozera, przewodniczący Krajowej Rady Kuratorów. I dodaje, że trzeba jednak pamiętać o tym, że swobodny kontakt dziecka z rodzicami jest jego niezbywalnym prawem. - Ten rodzic, który nadużywa przysługujących mu praw i ogranicza to prawo nadużywa władzy rodzicielskiej  – dodaje. 

Przyznaje też, że tego typu sprawy są trudne i bardzo często niejednoznaczne.  - Jeżeli dziecko ma długotrwale utrudniane kontakty z jednym z rodziców, przez drugiego, to siłą rzeczy w znacznie większym stopniu jest emocjonalnie związane z tym rodzicem, z którym przebywa na co dzień, a który niestety kontakty te ogranicza. I w takiej sytuacji sąd rozważając możliwość zastosowania radykalnych rozwiązań np. dotyczących powierzenia bezpośredniej pieczy nad dzieckiem temu rodzicowi, któremu kontakty są utrudniane, musi brać pod uwagę dobro dziecka, które niezależnie od tego jakie ostatecznie zapadnie orzeczenie i tak w jakimś stopniu będzie naruszone - dodaje Kozera. 

Rozwiązanie? Nawet zmiana miejsca pobytu dziecka

Sędzia Ewa Ważny, dodaje że sądy dość często w toku postępowania lub w orzeczeniu kończącym zobowiązują rodziców do podjęcia terapii psychologicznej lub ukończenia zajęć psychoedukacyjnych celem doskonalenia kompetencji rodzicielskich, regulują też kontakty z udziałem kuratora sądowego. - W skrajnych wypadkach, kiedy działania rodzica pierwszoplanowego są ewidentnie sprzeczne z dobrem dziecka - może dojść do ustalenia miejsca pobytu dziecka przy alienowanym rodzicu - o ile jest osobą wydolną wychowawczo, a nawet do umieszczenia dziecka w rodzinie zastępczej - dodaje.

Przyznaje też, że zdarzają się uwzględnione powództwa cywilne o zadośćuczynienie za naruszenie dóbr osobistych związanych z utratą więzi rodzinnej z dzieckiem. - Niestety egzekucja zasądzonych kwot często jest nieskuteczna, a jeśli nawet do niej dochodzi to nie jest to z korzyścią dla sytuacji bytowej dziecka - mówi. 

W ocenie mecenas Ejsmont sposobem mogłoby być właśnie częstsze rozważanie przez sąd zmiany miejsca zamieszkania dziecka i przekazywanie go pod opiekę tego rodzica od którego dziecko jest izolowane. - Zapominamy o tym, że pozostawienie go przy rodzicu, który utrudnia kontakty, izoluje je i nie wiąże się jedynie z tym, że nie widuje mamy czy taty. To jest przede wszystkim ogromna strata, ogromna trauma. Jest manipulowane, ma konflikt lojalności. Jest niezwykle obciążone emocjonalnie - wskazuje. 

Szansą penalizacja utrudniania kontaktów 

I prawnicy i sędziowie i kuratorzy podkreślają również, że być może warto wrócić do propozycji zmiany przepisów karnych w kierunku wprowadzenia przestępstwa polegającego na długotrwałym i zawinionym niewykonywaniu orzeczenia sądu w zakresie kontaktów z dzieckiem. - Kara ograniczenia wolności mogłaby wpłynąć mobilizująco na rodzica uniemożliwiającego kontakty z dzieckiem. Rodzic świadomy odpowiedzialności karnej  prawdopodobnie nie doprowadzałby do tak skrajnych sytuacji, których skutki dziecko będzie odczuwać również w dorosłym życiu - mówi sędzia Ważny.  

Ministerstwie Sprawiedliwości pytane, czy wróci do prac nad taką zmianą, poinformowało Prawo.pl, że obecnie trwają prace analityczne mające na celu dalsze procedowanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz niektórych innych ustaw.  - W resorcie prowadzony jest stały przegląd instytucji prawa rodzinnego, w tym również stosowania przepisów art. 598 [15] i [16] Kpc, pod względem ich praktycznego funkcjonowania oraz dokonywana jest analiza orzecznictwa sądów opiekuńczych, pod kątem ewentualnego wypracowania rozwiązań prawnych mających na celu zwiększenie skuteczności wykonywania orzeczeń sądów rodzinnych - wskazuje.

Także w ocenie Rzecznika Praw Dziecka, zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym byłyby pomocne. Wskazuje on jednak na takie rozwiązania jak alimenty tymczasowe, oraz posiedzenia informacyjne dla rozwodzących się par wychowujących dzieci. Bo jak wskazuje, mediacja jest szansą na zakończenia sporów okołorozstaniowych. - Pamiętajmy, że najważniejsze w takiej sytuacji powinno być dla wszystkich właśnie dobro dziecka – które jest najbardziej bezbronne i w sytuacji trwałego konfliktu rodziców może doświadczyć traumy na całe życie - dodaje Mikołaj Pawlak.