- Największym mankamentem projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym jest wprowadzenie testu niezawisłości i bezstronności oraz ustanowienia sądu i przeprowadzenia testu na każdego członka składu orzekającego - mówiła i I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Manowska w czasie obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka.  - To rozwiązanie oprócz tego, że podważa prerogatywy prezydenckie, to stanowi naruszenie zasady nieusuwalności sędziego. A także jest zaprzeczeniem konstytucyjnej procedury powołania sędziego - dodała

Czytaj też: Zmiany mające uruchomić KPO uchwalone, opozycja zapowiada poprawki w Senacie >

Nowela wyłączy wielu sędziów od orzekania

Chociaż formalnym skutkiem testu jest wyłączenie sędziego z konkretnej sprawy i nie może dotyczyć innych spraw, ale jest to zabezpieczenie oczywiście pozorne - zwróciła uwagę prezes Manowska. - Negatywna weryfikacja sędziego, jeśli podniesie się wobec niego w uzasadnieniu jedynie okoliczności powołania,  stawiać będzie pod znakiem zapytania jego orzekanie także w innych sprawach. Ponadto argumenty podniesione w pierwszym orzeczeniu będą powoływane w następnych. W konsekwencji spowoduje to, że wielu sędziów przestanie orzekać  i stworzymy instytucję sędziego nie sprawującego wymiaru sprawiedliwości, choć formalnie nie zostanie usunięty z urzędu - podkreśliła I Prezes.  A sędzia, który złoży wniosek o test innego sędziego nie będzie już - w przekonaniu I Prezes sędzia niezawisłym. - Zatem ilu sędziów będzie orzekać pod groźbą wyłączenia przez kolegów z NSA? Będziemy testować jednych i drugich, zajmować się samymi sobą. A obywatel będzie nadal czekać na rozstrzygnięcie swojej sprawy - akcentowała prof. Manowska. I dodała, że te rozwiązania wprowadzą chaos.

Czytaj w LEX: Partyk Tomasz, Test bezstronności (niezawisłości) sędziego w praktyce >>>

 

NSA nie ma kompetencji

Kolejnym argumentem w tej debacie jest brak kognicji Naczelnego Sądu Administracyjnego do rozpoznawania spraw dyscyplinarnych. NSA nie prowadzi postępowania dowodowego, a sprawy immunitetowe wymagają takiego postępowania.

Prezes NSA Jacek Chlebny zwrócił podczas sejmowych prac uwagę na uwarunkowania prawne. Mówił, że skutkiem tej ustawy jest przeniesienie spraw dyscyplinarnych sędziów do NSA. W Konstytucji są dwa piony sądownictwa: powszechne i administracyjne. Między tymi pionami nie ma żadnych powiązań. Konstytucja nie przewiduje powierzenia sądom administracyjnym innych spraw niż wyraźnie określonych w art. 184 ustawy zasadniczej.

- Sądy administracyjne dokonują kontroli decyzji administracyjnych. Rozstrzyganie spraw sędziów sądów powszechnych, wojskowych i Sądu Najwyższego oraz badanie niezawisłości tych sędziów, nie należą do kontroli działalności administracji publicznej - wskazał prezes Chlebny.

Przyznał, że np. stosunki służbowe służb mundurowych obejmujące sprawy dyscyplinarne funkcjonariuszy mogą podlegać kontroli NSA. Natomiast w świetle orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego nie podlegają kontroli uchwały KRS w sprawach powołania sędziów. Właściwość sądów administracyjnych w każdym wypadku łączy się z kontrolą administracji. Art. 177 Konstytucji też jest istotny - sądom powszechnym przekazano sprawowanie wymiaru sprawiedliwości. Wyklucza to badanie niezawisłości sędziów sądów powszechnych, wojskowych i SN przez sądy administracyjne.

Czytaj w LEX: Nadmiar obowiązków służbowych a odpowiedzialność za przewinienie dyscyplinarne sędziego - LINIA ORZECZNICZA >>>

Argumentem nie jest też to, według prezesa Chlebnego, że obecnie NSA rozpoznaje sprawy dyscyplinarne sędziów sądów administracyjnych, którzy mają własny system dyscyplinarny. Podkreślał, że przeprowadzenie testu niezawisłości sędziego sądu administracyjnego wiąże się ściśle z rozpoznawaną w tym sądzie sprawą sądowo-administracyjną. Sprawy dyscyplinarne innych zawodów rozpoznawane przez NSA są kontrolą legalności.

- Kontrola naruszenia standardu niezawisłości przez sędziów sądów powszechnych wykroczy poza konstytucyjną właściwość Naczelnego Sądu Administracyjnego - akcentował prezes Chlebny i stwierdził, że projektodawca nie podjął wysiłku oszacowania skutków finansowych wdrożenia tego projektu. A vacatio legis 14 -dniowy jest nierealistyczny.

KRS też przeciwna rozwiązaniu

Sędzia Rafał Puchalski, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa też negatywnie ocenił projekt nowelizacji, a zwłaszcza skutki przeprowadzania testu niezawisłości i bezstronności sędziów. A także badanie okoliczności powołania na urząd sędziego, co jego zdaniem zniweczy konstytucyjną procedurę powoływania sędziów.

Decyzje na poziomie liderów partyjnych

Ostateczne decyzje co do poprawek i projektu zostaną podjęte po spotkaniu przedstawicieli klubów opozycyjnych i „to będzie decyzja polityczna, na poziomie liderów”. - Posłanki i posłowie opozycji, podczas obrad sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka nad procedowaną aktualnie ustawą o Sądzie Najwyższym, mając, pełną świadomość tego, że zapisy tej ustawy są sprzeczne z Konstytucją, nie zagłosowali przeciwko nim, ale kontynuując jakiś przedziwny taktyczny spektakl gremialnie wstrzymali się od głosu - uważa Stanisław Zabłocki, sędzia SN w stanie spoczynku.

O  kształcie ustawy decyduje zatem - nie świadomość niekonstytucyjności rozwiązań, ale „decyzja polityczna”.

- Sędziowie Sądu Najwyższego, wszyscy polscy sędziowie, przeszli przez te pięć lat długą drogę. Była to droga bardzo trudna, droga na której musieli ponieść - to nie patos - wiele ofiar, ale olbrzymia większość z nich nie zawahała się i była wierna Konstytucji - uważa sędzia Zabłocki. Wiele wskazuje na to, że dziś zostali na tej drodze sami, z grupką wspierających ich przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego. Trudno się nie dziwić goryczy polskich sędziów. Dla nich bowiem Konstytucja to nie jest - jak mówił przed pięcioma laty jeden z nich - tylko taka książeczka, ale „jest to zespół wartości przyjętych w referendum przez Naród, przez ten Naród, o którym mowa w art. 4 Konstytucji. Zespół wartości nie tylko przyjętych przez ten Naród w referendum, ale nadto głęboko tkwiących w szerokich kręgach tego Narodu, spośród których to wartości najważniejsze są dwie: wolność i godność. W rozumowaniu sędziowskim nie mieści się głosowanie za rozwiązaniami niekonstytucyjnymi, czy choćby tylko wstrzymanie się od głosowania nad takimi rozwiązaniami, zgodnie z „decyzją polityczną na poziomie liderów”, dyktowaną takimi czy innymi założeniami taktycznymi. Sędziowie uważają, że należy chodzić prostymi drogami - stwierdza sędzia Zabłocki.