Te 138 nowych ustaw w ubiegłym roku to rzeczywiście niewiele jeśli przypomni się, że w 2011 r. Sejm uchwalił 239 ustaw, a w 2010 r. – 229. Wbrew temu co mówią często politycy, którzy mają za złe rządowi zbyt małą aktywność legislacyjną, a także wbrew mediom które co jakiś czas za to samo krytykują całą klasę polityczną, to jest dobra wiadomość. Bo Polsce wcale nie trzeba setek nowych ustaw.
Owszem, tam gdzie jest pilna potrzeba, należy nowe prawo wprowadzić, albo zmienić już obowiązujące. Tylko że polska legislacja nie działa według tej zasady. Duża część trafiających do Sejmu projektów to próby popisywania się przez partie, te rządzące i te koalicyjne, zapałem w reformowaniu państwa. Zgłaszają więc na potęgę kolejne projekty, bez refleksji, czy jakaś zmiana jest potrzebna. O dużej części z tych projektów, szczególnie pochodzących od niektórych z partii opozycyjnych, nawet w Lex.pl nie piszemy. Szczególnie jeśli na kilometr widać, że nic z tego nie będzie, a jedynym motywem zgłaszania takiego projektu jest zaistnienie w mediach. Owszem media coś tam o tym powiedzą i napiszą, a potem wszyscy o sprawie zapominają, włącznie z autorami pomysłu. Ale niektóre projekty, szczególnie gdy ich autorami są posłowie z klubów rządzącej koalicji, przebijają się i są uchwalane. Czasem od razu widać, że niewiele z nich będzie pożytku, a kiedy indziej dopiero po jakimś czasie.
Podobnie jest z ich jakością. Bywa, że projekt ustawy od razu jest krytykowany przez ekspertów, co wcale nie oznacza, że nie zostanie uchwalony. Jak jest „polityczna potrzeba”, to nic posłów i senatorów nie zatrzyma. Bywa więc, że dopiero po uchwaleniu i wejściu w życie takie nowe prawo trafia do Trybunału Konstytucyjnego. A tam wyjątkowo często okazuje się, że uchwalane przez parlament ustawy są sprzeczne z konstytucją, nie spełniają standardów przyzwoitej legislacji itp.
I właśnie w Trybunale też padł w ubiegłym roku rekord, tylko w przeciwną stronę. W 2012 roku Trybunał Konstytucyjny wydał 61 wyroków, czyli nieco mniej niż w 2011 r. (62) i w 2010 (68). Jednak więcej było przepisów uznanych za niekonstytucyjne niż za zgodne z porządkiem prawnym, bo aż 34 razy Trybunał pozbawiał je mocy.
Cieszy fakt, że posłowie pracują ostatnio nieco wolniej, co może choć trochę ograniczy zalew naszego życia społecznego i gospodarczego nowym prawem. Gdyby jeszcze to spowolnienie przeszło w jakość.

Czytaj także:
Nie było legislacyjnej gorączki w 2012 roku
TK: w 2012 r. więcej przepisów wadliwych niż poprawnych