Do próby samobójczej asesora prokuratury w Piszu doszło we wrześniu, wyjaśnieniem sprawy zajęła się łomżyńska prokuratura okręgowa. "Postępowanie w tej sprawie toczyło się w dwóch kierunkach: nakłaniania asesora do popełnienia samobójstwa oraz psychicznego znęcania się nad asesorem przez osobę, z którą pozostawał w służbowym stosunku zależności" - poinformował PAP szef wydziału śledczego łomżyńskiej prokuratury Janusz Sobieski. Umorzenie sprawy w obu wątkach wynika ze stwierdzenia, że do popełnienia tego rodzaju czynów nie doszło - dodał.
Prokurator Sobieski podkreślił, że taka ocena sytuacji wiąże się z zeznaniami przesłuchanych w tej sprawie świadków. "Nasza decyzja jest prawomocna, nikt jej nie zaskarżył" - powiedział Sobieski.
Do próby samobójczej piskiego asesora doszło w niedzielę, 1 września, po południu w budynku prokuratury. Na miejsce została wezwana policja; czynności śledcze na miejscu przeprowadzili prokuratorzy z Olsztyna. Nieoficjalne źródła w prokuraturze sugerowały wówczas, że motywem działania asesora była zła atmosfera w pracy.
Prokurator Okręgowy w Olsztynie Jan Przybyłek poinformował PAP, że niedoszły samobójca na początku stycznia otrzymał wypowiedzenie z pracy, które obejmuje 3-miesięczny okres wypowiedzenia. Powodem zwolnienia z pracy asesora była jego niezdolność do pracy, którą orzekł Instytut Medycyny Pracy w Łodzi.
Jak powiedział Przybyłek, "po incydencie z próbą samobójczą asesor wrócił do pracy, ale nie podejmował żadnych decyzji służbowych".
Po próbie samobójczej prokurator okręgowy zarządził kontrolę w piskiej prokuraturze, która nie wykazała nieprawidłowości. (PAP)