Jak informuje radio TokFm sąd nie wie, co się dzieje z tą korespondencją i ze zwrotkami. - Dochodziły do nas sygnały, że korespondencja nie jest dostarczana systematycznie, że operator te przesyłki zbiera i dostarcza partiami, czego robić nie powinien - mówi Artur Ozimek rzecznik sądu. I wyjaśnia, że to dla sądu spore utrudnienie, bo sąd pracuje codziennie, codziennie też powinien dostawać zwrotki. Jeśli ta tendencja będzie się utrzymywać, może dojść do paraliżu w pracy e-sądu i problemów zwykłych obywateli, do których wysyłane są nakazy zapłaty.
Rafał Zgorzelski, prezes Związku Pocztowego, który w rozmowie z nami reprezentował PGP, wyjaśnia, że chodzi m.in. o tak zwane "R-ki", czyli numery na przesyłkach. E-sąd korzysta z numerów cyfrowych, a nie kodów kreskowych, a to - ponoć - wydłuża całą procedurę. Zgorzelski wyjaśnia też, że tak zwana zwrotka ma być, zgodnie z odpowiednimi przepisami prawa, dostarczona do nadawcy "niezwłocznie" po doręczeniu przesyłki - "niezwłocznie" w praktyce oznacza co najmniej trzy dni robocze. - Zwrotne Potwierdzenie Odbioru musi zostać odesłane przez placówkę oddawczą operatora do węzła ekspedycyjno-rozdzielczego, podlega weryfikacji na stanowiskach pracy do spraw wtórnej kontroli dokumentów, a następnie trafia do placówki nadawczej, która musi je dostarczyć do nadawcy. Każdą z tych czynności poprzedza realizacja określonych działań operacyjnych, tj. weryfikacja dokumentu, rejestracja w systemie operacyjnym, ekspedycja, sort - wyjaśnia prezes.
Więcej>>