Uchwalone w ostatnich miesiącach zmiany legislacyjne, wprowadzające ograniczenia w liczbie  spraw, które przyjmować mogą komornicy sądowi, odbiły swoje piętno w codziennej praktyce podmiotów windykujących roszczenia w skali masowej. Fundusze sekurytyzacyjne, skupujące, wierzytelności, nieraz w olbrzymiej skali stanęły przed koniecznością zmiany dotychczasowych praktyk i nawiązania współpracy z nowymi kancelariami komorniczymi. Często na dużo gorszych warunkach finansowych i organizacyjnych. 
 
ZAGROŻENIE PRZEDAWNIENIEM
Dodatkowe zagrożenia wprowadziły wcześniejsze orzeczenia Sądu Najwyższego. Przewidywały one brak przerwania biegu terminu przedawnienia roszczeń, w przypadku umorzenia postępowania egzekucyjnego na wniosek wierzyciela lub z mocy prawa. Wierzyciel, który wskutek porozumienia z dłużnikiem lub braku możliwości prowadzenia egzekucji wnosił o umorzenie postępowania lub pozostawał bezczynny, ryzykował przedawnieniem roszczenia i utratą możliwości jego dochodzenia w drodze przymusu państwowego. W sytuacji, w której nie dochodziło do polubownej spłaty wierzytelności, wierzyciel, wszczynając ponownie egzekucję, narażał się na skuteczne podniesienie zarzutu przedawnienia. A w konsekwencji na pozbawienie tytułu wykonawczego wykonalności, uniemożliwiając późniejsze prowadzenie egzekucji. Do tego dochodzić mogły koszty związane z przegranym postępowaniem sądowym. 
 
BANKOWE WIERZYTELNOŚCI, ALE NIE PRAWA
Jeszcze dalej idące konsekwencje wynikają z uchwały Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2016 r. w sprawie III CZP 29/16, gdzie badano następujący stan faktyczny. Wskutek braku terminowej spłaty zobowiązania przez dłużnika, bank wystawił bankowy tytuł egzekucyjny (b.t.e.) i uzyskał sądową klauzulę wykonalności. Egzekucja wszczęta na podstawie tego tytułu wykonawczego została umorzona wobec bezskuteczności, w trybie art. art. 824 § 1 pkt 3 k.p.c. Następnie wierzytelność ta została sprzedana na rzecz funduszu sekurytyzacyjnego.
Zgodnie z przepisami prawa i dotychczasowym orzecznictwem, roszczenia wynikające z czynności bankowych, jak kredyt, pożyczka czy karta kredytowa, przedawniają się z upływem krótkiego, dwu lub trzyletniego terminu. Jego bieg był przerywany m.in. przez złożenie wniosku o nadanie klauzuli wykonalności b.t.e., czy złożenie wniosku o wszczęcie postępowania egzekucyjnego i nie biegł przez czas trwania takiego postępowania. 
W analizowanym jednak orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, że z dobrodziejstwa przepisów dotyczących przerwania biegu terminu przedawnienia powyższymi czynnościami, korzystać mogą wyłącznie banki. W przypadku gdy wierzytelność zostanie sprzedana na rzecz podmiotu niebankowego, w praktyce najczęściej funduszu sekurytyzacyjnego, podmiot ten nie może powoływać się na przerwanie biegu przedawnienia, spowodowane wszczęciem postępowania egzekucyjnego, prowadzonego na podstawie b.t.e., opatrzonego klauzulą wykonalności
Jak wskazano w uzasadnieniu uchwały, procedura wystawienia b.t.e. i wszczęcia na jego podstawie egzekucji, przewidziana była wyłącznie dla banków i miała charakter szczególny. Skutki więc wszczęcia egzekucji na podstawie takich tytułów wykonawczych, dotyczyć mogą tylko banków. Podmioty, które nabyły od nich wierzytelności, dla skutecznego przerwania biegu przedawnienia, muszą natomiast wytoczyć przeciwko dłużnikowi osobne powództwo, w terminie dwóch lub trzech lat, od daty pierwotnej wymagalności roszczenia
Dla funduszy sekurytyzacyjnych jest to orzeczenie wyjątkowo niekorzystne. W praktyce bowiem banki, przed podjęciem decyzji o cesji danej wierzytelności, prowadziły działania windykacyjne we własnym zakresie, stosując masowo b.t.e. i prowadząc na jego podstawie, nieraz wielokrotnie, postępowania egzekucyjne. Czas więc, który upływał od dnia wymagalność roszczenia wynikającego z umowy, do dnia cesji wierzytelności, zazwyczaj przekraczał okres, w którym dane roszczenie ulegało przedawnieniu. W świetle uchwały Sądu Najwyższego, znacząca część wierzytelności nabytych od banków, już w momencie cesji wierzytelności stała się przedawniona. Oczywistym jest, że spowoduje to liczne komplikacje w procesie dochodzenia takich należności i drastycznie ograniczy skuteczność prowadzonych działań sądowo-egzekucyjnych. 
Dowiedz się więcej z książki
Egzekucja z nieruchomości
  • rzetelna i aktualna wiedza
  • darmowa wysyłka od 50 zł

 

FUNDUSZE NIE SKORZYSTAJĄ Z OBNIŻONYCH OPŁAT SĄDOWYCH
Skutki analizowanej uchwały, dla rynku funduszy sekurytyzacyjnych, mogą być wyjątkowo niekorzystne. Efekt ten wzmacniany jest przez inne orzeczenia sądowe, jak chociażby wydane niedawno postanowienie Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 30 maja 2016 r. w sprawie I ACz 388/16. Przesądzono w nim, że z uchylonych niedawno przepisów art. 13 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, przewidujących obniżoną opłatę sądową w przypadku dochodzenia roszczeń wynikających z czynności bankowych, korzystać mogą wyłącznie banki. Fundusze sekurytyzacyjne, które zakupiły roszczenia wynikające z czynności bankowych, wnosić musiały więc opłaty w pełnej wysokości. 
 
A TO JESZCZE NIE KONIEC
Ciosem dla całego rynku windykacyjnego mogą być także planowane zmiany legislacyjne, odnoszące się do obowiązkowego wykazania przez powoda, że dochodzone roszczenie nie uległo przedawnieniu. Regulacje takie przewidziane są w poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego. Zakładają one nowelizację art. 187 oraz art. 797 k.p.c., poprzez nałożenie na wierzyciela obowiązku wykazania, że dochodzone pozwem i wnioskiem egzekucyjnym roszczenie nie jest przedawnione. Rozwiązanie to w znaczący sposób skomplikuje procedury uzyskania tytułu wykonawczego i wszczęcia egzekucji, wydłużając czas rozpoznania sprawy i nakładając liczne nowe obowiązki na organy sądowe i egzekucyjne. 
CO DALEJ Z WINDYKACJĄ?
Wskazywane powyżej orzeczenia i projekty legislacyjne bez wątpienia uderzą w wierzycieli, zwłaszcza tych, dochodzących roszczeń w skali masowej. W szczególnie trudnej sytuacji stawiają fundusze sekurytyzacyjne, które zakupiły roszczenia, które według dotychczasowej wykładni przepisów nie były przedawnione. Analizowana uchwała Sądu Najwyższego sprawia jednak, że okoliczność ta będzie budziła wątpliwości, a wiele spraw zostanie oddalonych, jako przedawnione. Proces interpretowania i zmian przepisów, idący w kierunku zwiększenia (nieraz irracjonalnego z punktu widzenia zasad prawa) uprawnień dłużnika i polepszenia jego sytuacji prawnej trwa nadal. Ustawodawca i organy sądowe wydają się nie brać jednak w nim pod uwagę konieczności ochrony praw wierzyciela, co dla rynku windykacyjnego i szerzej gospodarki, może mieć tragiczne skutki. 
Z punktu widzenia ustawodawcy ochrona praw dłużnika, będącego zwykle faktycznie stroną słabszą od wierzyciela, dysponującego profesjonalnym wsparciem prawnym, jest zadaniem ważnym i zasługującym na poparcie. Wszelkie jednak zmiany wprowadzane powinny być w sposób przemyślany i dający możliwość przystosowania się do nowych realiów. Fundusze sekurytyzacyjne pozbawione możliwości skorzystania z obniżonej opłaty sądowej, czy nie mogące korzystać z dobrodziejstw wynikających z przerwania biegu przedawnienia, z dnia na dzień postawione zostały w sytuacji dużo mniej korzystnej, niż do tej pory. Zainwestowały bowiem swoje środki w zakup wierzytelności, które na podstawie jednej uchwały, okazały się być w znacznej części przedawnione i dużo droższe w windykacji. Zakup takich wierzytelności wiązać się więc będzie ze znacznie większymi ryzykami, obniżając wysokość ceny ich nabycia i zwiększając koszty odzyskania zobowiązań. 
 
Autor:  Jan Prasałek, ekspert ds. prawnych Departamentu Windykacji kancelarii RK Legal