W ocenie wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika, nowy przepis zwiększa ochronę dzieci i zapewnia praktyczną realizację gwarancji zawartych w Konwencji ONZ o prawach dziecka. - Jeśli dziecko będące np. chrześcijaninem trafi do rodziny muzułmańskiej, będzie to złamanie praw tego dziecka i postanowień znowelizowanego rozporządzenia. Jeśli jakieś państwo będzie łamało ten przepis, to będzie można w końcu skutecznie egzekwować prawa dziecka. Ochrona jest tu bardzo daleko idąca – wyjaśnia wiceminister.

 


Podstawą wymiana informacji 

Działania w celu zapewnienia praw dziecka do tożsamości narodowej, kulturowej, religijnej i językowej mają być podejmowane na jak najwcześniejszym etapie postępowań, a służyć temu ma  mechanizm informacyjny - również zaproponowany przez Polskę i wcześniej stosowany m.in. w kontaktach z Wielka Brytanią. 

Czytaj: Jest szwedzki nakaz aresztowania Rosjanina, który schronił się z dziećmi w Polsce>>

W praktyce państwo, w którym dochodzi do sytuacji odebrania dziecka biologicznym rodzicom, będzie powiadamiać o wszczętej procedurze kraj, z którym ma ono istotny związek. Powiadomienie może zostać przekazane kanałami konsularnymi lub w drodze powiadomienia właściwej w takich sprawach instytucji, w przypadku Polski – Ministerstwa Sprawiedliwości. To ma umożliwić np. ustalenie i wskazanie krewnych dziecka, którzy są gotowi do podjęcia się opieki nad nim, lub poszukania rodziny zastępczej, która - pod względem kulturowym - jest mu najbliższa.

Za naruszenie przepisów rozporządzenia będzie grozić odpowiedzialność przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Skargę do trybunału może wnieść Komisja Europejska oraz każde z państw członkowskich.

Sprawa długo dyskutowana

Dyskusje nad zmianą toczyły się kilka miesięcy. Cześć państw od początku była przeciw, wskazując, że ma dobrze działający system. Kiedy w drugim półroczu 2018 r. prezydencję w Radzie UE przejęła Austria zdecydowała, że kwestia ta będzie jednym z priorytetów w dyskusji nad zmianą rozporządzenia Bruksela II BIS. Wyznaczyła też termin - do grudnia 2018 r. 

Zapis, który zaproponowała wówczas prezydencja nie był jednobrzmiący z propozycją Polski, Węgier i Łotwy, a różnica dotyczyła samej kwestii wymiany informacji, a konkretnie tego w czyich kompetencjach będą te zadania. Austria proponowała, by za  poszukiwania takich krewnych w innym kraju członkowskim odpowiadały na służby dyplomatyczne i konsularne a nie organy centralne np. resorty sprawiedliwości.