Tłumacze przysięgli w Polsce czekają nawet pół roku na wynagrodzenia. Reakcje pracowników sekretariatów sądowych na ich interwencje mogą budzić zdziwienie.
Sekretariat Sądu Rejonowego w Warszawie Wydział Gospodarczy poinformował tłumacza, który interweniował w sprawie zaległej wypłaty, że wynagrodzenie za wykonaną pracę nastąpi po uprawomocnieniu się wyroku i przekazaniu orzeczenia do Oddziału Finansowego. A następnie realizacja będzie uzależniona "od ilości oczekujących zleceń" - wyjaśnia Magdalena Duda, sekretarz sądowy.
Czytaj: NSA: urząd skarbowy nie musi zapewnić podatnikowi tłumacza przysięgłego
Przewodniczący Związku Zawodowego Tłumaczy Przysięgłych zwrócił się z pytaniem do Ministerstwa Sprawiedliwości, czy taka praktyka jest dozwolona.
Czytaj: WSA: teksty egzaminacyjne na tłumaczy przysięgłych są informacją publiczną
Sędzia Karol Dałek z Departamentu Zawodów Prawniczych i Dostępu do Pomocy Prawnej odpowiedział, że należność za tłumaczenia poświadczone (podobnie jak należności świadka i biegłego) należy wypłacić niezwłocznie, zgodnie z art. 618 (1) par. 2 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. W przypadku braku takiej możliwości należność przekazuje się przekazem pocztowym lub przelewem bez obciążania opłatą pocztową uprawnioną osobę. Przyczyna wstrzymania wypłaty może być niekiedy złożenie zażalenia.
Uprawnionym do podejmowania decyzji o przyznanej wypłacie jest sędzia lub referendarz sądowy albo organ prowadzący postepowanie przygotowawcze. Sędzia Dałek obiecał przekazać informacje o zaległościach do Departamentu Nadzoru Administracyjnego z prośbą o zwrócenie sądom uwagi na konieczność respektowania przepisów.
Środowisko tłumaczy przy okazji zwraca uwagę, że oprócz nieterminowości ich problemem są niskie stawki, nie zmienione od 14 lat. Są one niższe o połowę od cen rynkowych. Jest to poważny problem, zwłaszcza dla tłumaczy w małych miejscowosciach, gdzie sądy są jedynymi zleceniodawcami.