- Samo powołanie przez prezydenta RP I prezesa SN nie może być kwestionowane - stwierdził w uzasadnieu wyroku sędzia Mariusz Muszyński. I dodał, że konsekwencją wyroku jest konieczność takiego ukształtowania procedury wyłaniania kandydatów na I Prezesa SN, by była ona zgodna ze standardami konstytucyjnymi. 

TK podzielił wniosek posłów PiS, że konstytucję narusza zapis ustawy o SN, powierzający określenie zasad wyboru kandydatów regulaminowi Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego - podczas gdy powinny one być uregulowane w ustawie. TK podkreślił też, że ZO SN nie podjęło uchwały w sprawie wyłonienia kandydatów na I prezesa SN i przedstawienia ich prezydentowi RP, co - jak dodano - zgodnie z prawem powinno mieć miejsce.

Za "faktyczne złamanie prawa" przez ZO SN - przy powołaniu na sześcioletnią kadencję obecnej I prezes SN prof. Małgorzaty Gersdorf w 2014 r. przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego - TK uznał przekazanie nazwisk kandydatów w piśmie przewodniczącego ZO SN, zamiast w uchwale ZO.

Trybunał stwierdził niekonstytucyjność zapisów ustawy o SN upoważniających ZO SN do uregulowania procedury wyboru kandydatów na stanowisko I prezesa SN w drodze aktu wewnętrznego - regulaminu ZO. Jako niekonstytucyjną ocenił też samą uchwałę ZO SN w sprawie regulaminu. Za konstytucyjny uznał zaś zapis ustawy o dokonywaniu przez ZO SN wyboru dwóch kandydatów na I prezesa i przedstawianie ich prezydentowi.

- Na skuteczność powołania przez prezydenta osoby I prezesa SN nie mogą wpływać ani wady prawne przepisów dotyczących wyboru kandydatów przedstawianych prezydentowi, ani błędy popełnione przez organ dokonujący wyłonienia tych kandydatów - zaznaczył TK w uzasadnieniu. Sędzia Muszyński dodał, że sam akt powołania I prezesa SN jest prerogatywą prezydenta.  - Prerogatywa prezydenta posiada szczególny status, jest to osobiste uprawnienie głowy państwa (...) wyłączona jest też kontrola takiego aktu przez inne organy władzy publicznej -- wskazał sędzia. Jak powiedział w polskim prawie "nie ma procedur umożliwiających wzruszanie, czy kontrolowanie" aktów wykonywanych w ramach prerogatywy prezydenta.

- Wyrok Trybunału Konstytucyjnego wymaga pilnej interwencji ustawodawcy; być może w projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym, którą przedstawił Andrzej Duda – powiedział poseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który w TK reprezentował wnioskodawców.
Po ogłoszeniu  wyroku powiedział dziennikarzom, że być może powinno dojść do korekty prezydenckiego projektu w tym zakresie. (ks/pap)