Pytanie prawne w tej sprawie złożył w sierpniu 2016 r. do Trybunału Sąd Okręgowy w Lublinie. Zdaniem tego sądu zakwestionowany przepis budzi konstytucyjne wątpliwości w sytuacji, gdy należy przeprowadzić postępowanie dowodowe związane z wydatkami na etapie wniesienia sprzeciwu od nakazu zapłaty.
Pytający sąd uznał też, że przepis ten ogranicza możliwość powoływania istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy dowodów ograniczając drogę sądową. W ocenie skarżącego zakwestionowana regulacja może w konsekwencji prowadzić do zamknięcia drogi sądowej stronie, której nie stać na pokrycie kosztów sądowych.

Według TK każda regulacja dotycząca możliwości albo niemożliwości uzyskania zwolnienia od kosztów sądowych powinna być poprzedzona wielostronnym namysłem i staranną analizą. - Dokonana analiza okazała się niewystarczająca z uszczerbkiem dla konstytucyjnego prawa do sądu - stwierdził Trybunał. 
- Zaskarżona norma bezpośrednio zamyka pozwanemu drogę odwoławczą, przez co jest niespójna z założeniem całej regulacji, którym jest stosunkowo łatwe wniesienie sprzeciwu - stwierdził w uzasadnieniu ustnym wyroku sędzia Rafał Wojciechowski.

Trybunał stwierdził też, że jedynym motywem wprowadzenia elektronicznego postępowania upominawczego była sprawność postępowania głównego i uniknięcie postępowań wpadkowych. Jednak zdaniem Trybunału, tempo rozpoznania sprawy nie jest wartością absolutną, dla której wolno byłoby poświecić ochronę praw podmiotowych. - Sprawność rozpoznania sprawy można zapewnić środkami innymi niż zamknięcie stronom drogi odwoławczej - wskazał TK.