TK uznał, że Naczelna Rada Lekarska wskazała niewłaściwe przepisy jako wzorzec konstytucyjny do oceniania postępowania przed wojewódzkimi komisjami do spraw orzekania o zdarzeniach medycznych.
W założeniu ustawodawcy komisje orzekające o zdarzeniach medycznych miały złagodzić skutki naprawienia szkód będących rezultatem błędów lekarskich. Nowością tego unormowania było wprowadzenie pozasądowego rozpatrywania roszczeń poszkodowanych pacjentów.
Celem ustawodawcy natomiast - szybsze kompensowanie szkód doznanych przez pacjentów szpitali.
Oderwano zdarzenie od winy. O zdarzeniach medycznych orzekają specjalne komisji wojewódzkie złożone ze specjalistów prawa i medycyny.
Ustalenie wysokości odszkodowania opiera się na ugodzie, zawartej między szpitalem a ubezpieczycielem - z jednej strony a poszkodowanym - z drugiej. Jeśli pacjent zaakceptuje kwotę odszkodowania - sprawę uznaje się za definitywnie zamkniętą. Tylko poszkodowany nie usatysfakcjonowany może skierować sprawę na drogę sadową - podkreślała sędzia sprawozdawca Małgorzata Pyziak – Szafnicka.
Naczelna Rada Lekarska zakwestionowała skład komisji i brak możliwości odwołania się lekarza od orzeczenia komisji.
Istotnie lekarze nie mogą uczestniczyć w posiedzeniach komisji, ani wnosić o ponowne rozpatrzenie sprawy. Pominięto więc całkowicie udział lekarzy. Co - zdaniem TK - nie oznacza naruszenia prawa do sądu wyrażonego w art. 45 Konstytucji.
NRL przyjmuje, że ustawodawca w ogóle nie miał prawa do stworzenia pozasądowego trybu rozstrzygania sporów medycznych. Rada kwestionowała głównie niedopuszczenie lekarzy w takim postępowaniu. Trybunał nie zgodził się z tym poglądem.  Zdaniem TK ustawodawca zrealizował zasadniczy cel - stworzenie pozasądowego trybu przyznawania odszkodowania i zadośćuczynienia.
Wojewódzka komisja nie jest sądem w rozumieniu Konstytucji RP. Jej członkowie na pewno nie są sędziami i nie korzystają ze statusu sędziego, nie obejmują ich gwarancje niezawisłości, nieusuwalności i niezależności.  W konsekwencji rozstrzyganie przez komisję wojewódzką spraw oczywiście nie spełnia standardów wynikających z  Konstytucji i można oceniać postępowania przed komisjami jako prawo do sądu. Niezależnie od tego, kto jest uczestnikiem występującym przed komisją.
Czym innym jest zachowanie standardów konstytucyjnych w postępowaniu rozstrzyganym przez sądy, a czym innym - zakaz kreowania pozasądowych metod rozstrzygania sporów i formułowania oczekiwania, że wszystkie rozstrzygnięcia będą poddane wyłącznej kognicji sądów państwowych - podkreśliła prof. Pyziak – Szafnicka.
Sygnatura akt K 6/13, wyrok z 11 marca 2014 r.