Jak podkreślają organizatorzy imprezy, która odbywała się od czwartku do niedzieli już po raz 22., w tym roku miało miejsce wyjątkowe zainteresowanie nią. W ubiegłym roku targi odwiedziło ponad 70 tysięcy osób, a w tym roku, według wstępnych obliczeń  - mogło ich być więcej. W każdym razie przy stoiskach panował ciągły gwar.

Targi to także liczne wydarzenia, jak spotkania z autorami, których w tych targach wzięło udział blisko 800, a w sumie harmonogram imprezy obejmował 110 godzin programu, na który składały się także różnego typu konferencje i seminaria, podsumowania konkursów wydawniczych, czy prezentacje nowych rozwiązań i technik wydawniczych.

Warto pokazywać książki o prawie

Jak mówi prezes wydawnictwa Wolters Kluwer Polska Włodzimierz Albin, który jest także prezesem Polskiej Izby Książki, tegoroczne targi były wyjątkowo imponujące. - Było bardzo wielu wystawców i móstwo zwiedzających, w tym dużo dzieci, co nas jako wydawców szczególnie cieszy - mówi. Prezes potwierdza, że w targach uczestniczyło niewiele wydawnictw profesjonalnych, co jego zdaniem jest wyrazem niezbyt silnej pozycji tego segmentu rynku wydawniczego. - A Wolters Kluwer był tutaj, ponieważ uważamy,  że powinniśmy pokazywać naszą ofertę nie tylko profesjonalistom, ale także wszystkim, którzy mogą być w przyszłości zainteresowani prawem. Chcieliśmy też szerszej publiczności zaprezentować niektórych naszych autorów, którzy gościli na naszym stoisku - podkreśla prezes Włodzimierz Albin.

Czytaj także: Wydawcy już nie liczą na ustawę o jednolitej cenie książki >>

Nowe komentarze i popularne monografie

Wydawnictwo Wolters Kluwer Polska prezentowało na swoim stoisku wiele nowych publikacji adresowanych przede wszystkim do prawników, ekonomistów i menadżerów. Są to tradycyjnie nowe edycje podstawowych kodeksów i komentarzy do nich, systemów prawa zawierających kompleksowe zbiory przepisów, komentarzy i orzecznictwa z danej dziedziny prawa, autorskie monografie wybranych problemów prawnych, ale także pozycje bardziej popularne, jak np. nowa książka prof. Jerzego Stelmacha z Uniwersytetu Jagiellońskiego pt. "Sztuka manipulacji".

W piątek z czytelnikami spotkała się prof. Katarzyna Grzybczyk z Uniwersytetu Śląskiego, autorka wydanej właśnie książki "Ikony popkultury a prawo własności intelektualnej. Jak znani i sławni chronią swoje prawa".


Prawo własności intelektualnej przed dużymi wyzwaniami

Jak mówiła podczas przeprowadzonego na stoisku wydawnictwa przez Krzysztofa Sobczaka wywiadu (obserwowanego przez licznych gości, a nagranie będzie dostępne w serwisie Prawo.pl), prawo własności intelektualnej jest obecnie dziedziną przeżywającą szczególne napięcia. Między innymi z powodu pojawiących się stale nowych zjawisk w kulturze, a szczególnie w jej popularnej części, ale najbardziej w efekcie ogromnych zmian w techologii.
Prof. Katarzyna Grzybczyk- W tej dziedzinie zachodzą tak wielkie przemiany, mające swój wpływ także na twórczość i dystrybucję jej wytworów, że prawo nie nadąża za tymi zmianami. I chyba nigdy w pełni nie nadąży. Jest tylko kwestia, czy będzie w stanie choćby częściowo panować nad sytuacją - mówiła. A z drugiej strony sugerowała, że prawodawcy powinni w większym stopniu starać się rozumieć zachodzące w technologii, twórczości i na rynku zmiany. - Prawo musi uwzględniać też nastroje społeczne, czyli w tym przypadku wyraźnie widoczne, szczególnie wśród młodych odbiorców, oczekiwanie pewnego rozluźnienia zasad ochrony prawnoautorskiej - mówiła. Ale zastrzegała, że konieczne jest zadbanie o to, by nie doszło co zupełnego zanegowania prawa autora do swojego dzieła, a także prawa do czerpania z niego pożytków.
Czytaj także: Prof. Grzybczyk: Prawo próbuje nadążać za zmianami w sztuce>>

Prawo karne za często zmieniane

W sobotę i w tej samej formule, na stoisku Wolters Kluwer gościł znany karnista prof. Stanisław Waltoś, który od godz. 12. podpisywał swoją książkę "Grabież ołtarza Wita Stwosza" lub napisany wspólnie z prof. Piotrem Hofmańskim "Proces Karny - zarys systemu". Mówiąc (na zdjęciu obok w rozmowie z Ewą Usowicz) o "Procesie karnym" stwierdził, że wkrótce zapewne potrzebne będzie przygotowanie kolejnej edycji tego podręcznika, do czego zmuszają częste zmiany procedury karnej. - Będziemy musieli prawdopobnie wkrótce przystąpić do pisana nowej wersji tej książki, ponieważ nasze władze wkładają maksimum wysiłku w to, by polskie prawo było niestabilne. A to z kolei zmusza autorów piszących o prawie i wydawców do ciągłych prób doganiania tej aktywności polityków. Niestety, to jest pogoń mało skuteczna - powiedział.

Więcej:  Prof. Waltoś: Nie ma warunków do napisania dobrego prawa karnego >>

Klauzula bestsellerowa dla Sapkowskiego

Eyszard MarkiewiczTakże w sobotę o godz. 14 swój "dyżur" miał ceniony specjalista z zakresu prawa autorskiego prof. Ryszard Markiewicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który prezentował swą nową książkę pt. "Ilustrowane_prawo_autorskie". Podczas rozmowy z Ewą Usowicz, także obserwowanej przez zwiedzających targi, mówił m.in. o głośnej ostatnio sprawie znanego pisarza Andrzeja Sapkowskiego. Ma on zdaniem prof. Markiewicza szansę na wygranie sporu z producentem gry Wiedźmin o podwyższenie wynagrodzenia. Jednak spodziewa się on, że dojdzie w tej sprawie do ugody. Jak mowi znany ekspert od prawa autorskiego, pisarz może w tym przypadku skorzystać z tzw. klauzuli bestsellerowej, która dopuszcza powiększenie wynagrodzenia autora, nawet gdy pierwotna umowa tego nie przewiduje, gdy produkt wykorzystujący jego dzieło osiągnie wyjątkowy sukces rynkowy. Gdyby jednak doszło w tej sprawie do procesu, to zdaniem prof. Markiewicza może on potrwać 5 - 6 lat.

Przed manipulacją można się bronić

Wywiadu dla serwisu Prawo.pl, przeprowadzonego także w formule spotkania z czytelnikami, udzielił też w sobotę prof. Jerzy Stelmach z Uniwersytetu Jagiellońskiego, autor wydanej właśnie "Sztuki manipulacji".

Przyznał, że w tytule książki jest pewna sprzeczność pomiędzy pozytywnie kojarzonym słowem "sztuka" i negatywnie odbieraną manipulacją. - Miałem ten dylemat podczas pracy nad książką, ale w końcu uznałem, że można takiego zabiegu dokonać, traktując go też jako formę pewnej prowokacji, która może czytelników zachęcić do refleksji nad tym problemem - mówił prof. Stelmach.
prof. Jerzy StelmachA refleksja taka jest potrzebna, bo jak przekonuje prof. Stelmach, manipulacja w relacjach społecznych jest zjawiskiem dość powszechnym, mechanizmem wykorzystywanym często, choć nie zawsze świadomie.
Zdaniem autora, (na zdjęciu po lewej w rozmowie z Krzysztofem Sobczakiem) książka zawierająca opisy 25 technik maniupulacyjnych, w żadnym razie nie może być traktowana jako poradnik dla amatorów ich stosowania. - Nie jest to moją intencją i zakładam, że nikomu nie przyjdzie do głowy takie traktowanie mojej książki - zastrzega. I zachęca raczej do korzystania z niej jako ze źródła wiedzy o działaniach, których możemy paść ofiarą. - Znając ich zasady możemy się przed manipulacją bronić - mówił prof. Jerzy Stelmach.
Jak przyznał, Sztuka manipulacji powstała w dużym stopniu na bazie osobistych doświadczeń, bo sam w życiu nie raz był ofiarą manipulacji, a czasem sam też takich metod używał. - Ale nigdy świadomie i w złej intencji - zastrzegł. A w tym kontekście stwierdził, że w pewnych warunkach stosowanie technik manipulacyjnych może być uznane za uprawnione, np. ich użycie przez negocjatora policyjnego, który ma kogoś odwieść od samobójstawa czy innego niebezpiecznego działania. Mówił też, że takie metody są często stosowane w procesie wychowaczym przez dorosłych wobec dzieci.

Czytaj także: Prof. Stelmach: Warto znać techniki manipulacji, nie wolno ich stosować >>