Statystyki nie napawają optymizmem – sądy 24-godzinne właściwie nie funkcjonują. Są nawet miejsca, w których po wprowadzeniu zmian policja wystosowała mniej wniosków o ukaranie niż w czerwcu 2009 r. O wyrokach, które zapadają w ciągu 72 godzin, praktycznie więc nie ma mowy. Mimo zmian wciąż są duże koszty i krótki czas na przesłuchania świadków i sporządzenie wniosku o ukaranie.
- Nie wpływają do nas wnioski, więc i nie mamy takich spraw – tłumaczy Dariusz Zrębiec, prezes Sądu Rejonowego w Łańcucie. I przyznaje, że w jego sądzie w czerwcu nie odnotowano żadnej ekspresowej sprawy.
Jego zdaniem głównym powodem są zbyt duże koszty, trudności w doręczaniu wezwań i krótki czas na napisanie wniosku o ukaranie. Na koniec dodaje, że w polskiej procedurze jest tryb uproszczony, który pozwala na szybkie wyrokowanie.

Więcej >>> Rzeczpospolita