Przeciw kandydaturze Fransa Timmermansa na przewodniczącego KE były państwa Grupy Wyszehradzkiej, a jednym ze szczególnie aktywnych uczestników tych zabiegów był polski premier Mateusz Morawiecki. Niechęć wobec kandydatury Timmermansa wyrażał też premier Włoch, wskazywano też na Estonię i Litwę jako te państwa, których przywódcy byli sceptyczni wobec Holendra.

Szczyt rozpoczął się w niedzielę wieczorem i trwał całą noc i poniedziałkowy ranek. Z powodu braku zgodny na obsadę stanowisk, szef Rady Europejskiej Donald Tusk we wtorek w południe zdecydował o zawieszeniu obrad i zapowiedział ich wznowienie we wtorek o godz. 11. 

Polscy dyplomaci podkreślali, że sprzeciw V4 i Włoch wobec kandydata socjalistów Fransa Timmermansa zdecydował o tym, że Rada Europejska nie podjęła decyzji w sprawie tego kto ma być szefem Komisji Europejskiej. - Kraje Grupy Wyszehradzkiej, Włochy i kilka innych państw były przeciwne kandydaturze Fransa Timmermansa na szefa KE. Mamy nowe otwarcie, UE potrzebuje nowych twarzy i rozwiązywania konfliktów - mówił po zawieszeniu szczytu UE premier Mateusz Morawiecki.

Polska, Czechy, Węgry nie lubią Timmermansa

Mateusz Morawiecki przed rozpoczęciem unijnego szczytu powiedział, że Timmermans nie jest kandydatem kompromisu, a "takim, który bardzo mocno dzieli i nie rozumie Europy Środkowej. Dodał, że UE powinna znaleźć kandydata na szefa KE, który "będzie potrafił jednoczyć".

 

Podobne stanowisko prezentował też premier Czech Andrej Babisz. - Obawiam się, że ta osoba nie jest właściwa, aby jednoczyć Europę. W przeszłości nie był zbyt pozytywny wobec naszego regionu. Potrzebujemy geograficznej równowagi - powiedział dziennikarzom.
Również premier Węgier Viktor Orban zaprotestował przeciwko kandydaturze Timmermansa. Zrobił to w liście do szefa Europejkiej Partii Ludowej Josepha Daula. Wskazał w nim, że poparcie EPL dla Timmermansa byłoby "bardzo poważnym, a być może nawet historycznym błędem", który oznaczałby, że "polityczna partia, która wygrała wybory do PE, oddałaby stanowisko, o które walczyła. Przeciwko kandydaturze Timmermansa opowiadał się również czwarty kraj V4 - Słowacja.

Strażnik unijnych standardów praworządności

Niechęć szefa polskiego rządu i jego kolegów z Grupy Wyszehradzkiej w stosunku do kandydatury Fransa Timmermansa ma związek z jego aktywnością na w roli wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej poprzedniej kadencji, kiedy to ostro o jednoznacznie wypowiadał się w sprawie zmian dotyczących praworządności w niektórych krajach, w tym w Polsce. Przy jego istotnym udziale powstała też decyzja o uruchomieniu przeciwko Polsce  procedury art. 7 Taktatu UE, a takze skargi przeciwko do Trybuanłu Sprawiedliwości UE, dotyczące ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i o Sądzie Najwyższym.

Praworządności nie odpuszczę

- Nie odpuszczę. Będę dalej walczyć o praworządność w Polsce. Wierzę, że Polacy zasługują na nią, a Europa jej potrzebuje.  Jeśli chcemy, żeby Unia Europejska i wspólny rynek przetrwały, to kraje członkowskie muszą respektować niezależność sądów. To podstawowa reguła Wspólnoty. Bez praworządności zostaje nam tylko siła. A jeśli cofniemy się do czasów, w których jedynym rozstrzygającym czynnikiem była siła, Polska na tym nie zyska. Praworządność chroni słabszych przed silniejszymi - mówił w jednym z wywiadów.  
Bez rozwiązania wszystkich kwestii praworządności w Polsce, w tym dotyczących Krajowej Rady Sądownictwa oraz zmian w procedurze dyscyplinarnej wobec sędziów, nie może być mowy o zakończeniu procedury z art. 7 - oświadczył wiceprzewodniczący KE w innej wypowiedzi dla mediów.

Czytaj:
Timmermans: w sprawie praworządności w Polsce nie odpuszczę>>
Wiceszef KE nawołuje do poszanowania praworządności >>
Wiceszef KE: Nie wycofamy procedury art. 7 bez zmian w KRS i sędziowskich dyscyplinarkach >>
Timmermans: Rosną obawy KE co do praworządności w Polsce
>>
 

Frans Timmermans popierał też zgłaszany przez część państw członkowskich, z reguły płatników netto - jak Niemcy Włochy, Holandia, Dania, Finlandia, postulat łączenia w przyszłym budżecie UE wypłat funduszy o oceną stanu praworządności w poszczególnych państwach.

Czytaj: PE za wiązaniem dostępu do funduszy z praworządnością>>