We wtorek - 8 marca - przypada Dzień Kobiet. Świętują oczywiście prawnicy i prawniczki, te ostatnie podkreślają jednak, że miomo upływu lat i coraz większej liczby kobiet w zawodzie adwokatów i radców prawnych, problemy związane z dyskryminacją ze względu na płeć wciąż są i to wcale niemałe. Polskie Stowarzyszenie Prawników Przedsiębiorstw, Fundacja „Women in Law” oraz kancelaria PwC Legal wspólnie postanowiły przyjrzeć się ich sytuacji w Polsce. Aby dowiedzieć się więcej o szansach i codziennych wyzwaniach przeprowadzono anonimowe badanie. Wzięło w nim udział 577 respondentek. W tej liczbie 76 proc. to prawniczki pracujące w kancelariach prawnych, 23 proc. aplikantki, z kolei 24 proc. pracuje w wewnętrznych działach prawnych firm.

Czytaj: Szklany sufit wciąż ogranicza kobiety w adwokaturze >>

Kolorowo nie jest

Z raportu wynika, że aż 85 proc. respondentek doświadczyło pomniejszania swoich kompetencji ze względu na płeć, 71 proc. odczuło, że to iż są kobietą ma niekorzystny wpływ na decyzje dotyczące ich kariery zawodowej, a 49 proc. przyznało, że ma problemy z godzeniem kariery zawodowej ze sferą prywatną.

Czytaj też: Szklane sufity, grząskie podłogi i... siła Raport „Liderki w kancelariach prawnych” >

W szczegółach prawniczki wskazywały m.in., że z uwagi na bycie kobietą doświadczyły pomniejszania swoich kompetencji eksperckich. 1/3 (z 85 proc. wszystkich ankietowanych) uznała, że dzieje się tak często lub bardzo często.  Przy czym jak wskazywały, to poczucie nie wiązało się ani z rodzajem firmy ani z jej wielkością. Znaczenia nie miał również staż pracy, ani zajmowane stanowisko.  Czynnikiem mającym znaczenie było jednak posiadanie lub brak uprawnień zawodowych. Według badania najbardziej odczuwają pomniejszanie kompetencji prawniczki bez żadnych uprawnień, jak i te, które te uprawnienia posiadają. Natomiast prawniczki odbywające aplikację istotnie rzadziej wskazują na ten czynnik.  - Taka sytuacja powoduje, że doświadczone ekspertki muszą o wiele silniej zabiegać o uznanie ich doświadczenia i częściej spotykają się z kwestionowaniem formułowanych rekomendacji - wskazano w opracowaniu.

 

 

Przytoczono również konkretne przykłady. - Rzeczy i pomysły przeze mnie proponowane często nie były brane pod uwagę. Były wręcz wyśmiewane. W trakcie rozmów, gdzie byli sami mężczyźni i ja, często nie zwracano uwagi na to, że ja też mam coś do powiedzenia. W trakcie przerw w spotkaniach specjalnie rozpoczynano tematy typowo męskie, tak bym nie mogła wyrazić swojego zdania, tak by wprowadzić mnie w zakłopotanie. Niejednokrotnie dano mi odczuć, że skoro jestem młodą kobietą, z małym doświadczeniem zawodowym, nie powinnam się odzywać - wskazała jedna z ankietowanych prawniczek.

Inna podkreślała, że jej kompetencje są ciągle podważane, podobnie jak proponowane rozwiązania. Co więcej umniejsza jest też jej rolę poprzez choćby nazywanie jej asystentką w rozmowach z klientami.

Czytaj: Joanna Parafianowicz: Daleka droga do równouprawnienia w adwokaturze >>

Szklany sufit trudny do przebicia

Kolejna kwestia to awanse. Jak pokazuje badanie, ponad 70 proc. prawniczek biorących udział w badaniu wskazało, że w ich przekonaniu płeć ma negatywny wpływ na decyzje przełożonych związane z ich karierą. Ponad połowa kobiet, szczególnie tych z najdłuższym stażem i pełnymi uprawnieniami, doświadczyła pomijania ich przy awansie ze względu na płeć.

- W sytuacjach, w których starają się one o wyższe stanowisko, w rywalizacji z mężczyznami, stoją więc na straconej pozycji. Możliwości awansu znacząco topnieją po osiągnięciu przez prawniczki stanowisk średniego-menedżerskiego szczebla. Na dalszym etapie kariery wiele pań napotyka na szklany sufit. Zjawisko to doskonale ilustruje choćby odsetek kobiet zasiadających w zarządach firm - czytamy.

- Moja obserwacja jest taka, że do „większego awansu” na stanowisko senior managera/dyrektora/partnera kobiety nie mają takiego samego dostępu jak mężczyźni – wystarczy spojrzeć na to, ilu mężczyzn i ile kobiet zajmuje w firmie takie wysokie stanowiska – z jednej strony mogę powiedzieć, że co do zasady nie doświadczyłam podczas wykonywania moich obowiązków podważania moich kompetencji czy umiejętności, jednak wydaje mi się, że dlatego, że pracowałam tak ciężko i dużo, że mówiąc kolokwialnie „trudno było się do czegoś przyczepić”. Równocześnie zauważyłam, że mężczyznom były wybaczane takie błędy i pomyłki, które kobietom nie zostałyby odpuszczone. Moja obserwacja jest również taka, że mężczyźni dużo mniej się starali, pracowali mniej i mniej się angażowali, co nie miało później przełożenia na różnice w wynagrodzeniu/awans. Krótko mówiąc, dostawali to samo mniejszym kosztem i mieli - mówi cytowana w raporcie prawniczka.

Prawniczka ma dziecko? W pracy trudniej

Z raportu wynika, że niespełna 40 proc. prawniczek odczuwa wpływ urlopu macierzyńskiego na karierę zawodową. Pogodzenie roli kobiety-matki z karierą zawodową jest dla połowy respondentek dużą trudnością. Szczególnie dotkliwe - jak mówią - jest zawłaszczanie przez obowiązki służbowe czasu wolnego i sfery prywatnej.

Co więcej powrót z urlopu macierzyńskiego powoduje, że prawniczki muszą od nowa układać codzienny model funkcjonowania. - 13 proc. uznało, że nie doświadczyły one takiego wpływu, jednak 36 proc. przyznało, że urlop macierzyński silnie wpłynął na ich ścieżkę zawodową - czytamy w opracowaniu.

- Po powrocie z macierzyńskiego w większości przypadków standardem był brak zlecania kobietom pracy, a podczas rocznej ewaluacji podnoszenie argumentu braku billowalnych godzin. W moim przypadku nastąpiło odsunięcie od wszystkich spraw jakie prowadziłam przed rozpoczęciem macierzyńskiego (dział procesowy). O zmianie bezpośredniego przełożonego dowiedziałam się, podczas macierzyńskiego, z prasy – po 10 latach pracy w kancelarii - wskazuje jedna z ankietowanych prawniczek.

Molestowanie, mobbing - w kancelariach też się zdarza

Sondaż pokazuje też, że choć są rzadkie, zdarzają się przypadki naruszania granic osobistych i przemoc wobec prawniczek. Przy czym 2/3 zapewnia, że nie doświadczyło ich nigdy. Niemniej, niemal 4 proc. respondentek spotyka się z takimi zachowaniami często lub bardzo często. Oznacza to, że spośród 577 prawniczek, które udzieliły odpowiedzi w badaniu, aż dla 23 przemoc w środowisku zawodowym lub naruszanie granic są codziennością. Zjawisko to nie jest związane - jak wskazano - ani z rodzajem firmy ani kwalifikacjami zawodowymi.

Czytaj też: Molestowanie seksualne w miejscu pracy >

Co więcej, 15 proc. respondentek wskazało, że doświadczyło molestowania seksualnego w pracy. Dodatkowo, 1 proc. przyznało, że doświadcza go często lub bardzo często. - Molestowanie seksualne to nie tylko fizyczna agresja. Często przybiera ono formę subtelnej protekcjonalności, która może być mylona z adoracją. Miewa też formę szowinistycznych wypowiedzi ocennych, żartów, czy komentarzy, które nasilają się w sytuacjach grupowych spotkań towarzyskich - wskazano w raporcie.

- Proponowano mi podwyżkę za seks (oczywiście zajście zgłosiłam). Często podważane są moje kompetencje i słyszę komentarze typu „pani się chyba zgubiła, miejsce pań jest w kuchni”, „jaka nerwowa, chłopak powinie skrócić smycz”, „a pani to ma te dni, czy zawsze jest wredna?”, „ooh agresywna, lubię takie”. Na pewnej konferencji podczas wypowiedzi zrobiło mi się lekko słabo i zdjęłam marynarkę, pod którą miałam najzwyklejszą białą koszulę z długim rękawem, a ze strony słuchaczy ktoś zagwizdał i krzyknął „dawaj dalej”, po czym męska część dosłownie ryknęła śmiechem - opowiada jedna z prawniczek.

Czytaj też: Mobbing – oczami prawnika, oczami pracownika, oczami pracodawcy >

Im wyżej, tym mniej kobiet - także w samorządzie

Wyniki raportu potwierdzają rozmówczynie Prawo.pl m.in. z Zespołu do spraw Kobiet przy NRA. - Adwokatki pracują bardzo intensywnie zawodowo, prowadzą własne kancelarie, pracują także w korporacjach. Im większe struktury, tym mniej kobiet na wyższych stanowiskach. Ale adwokatki mimo to odnoszą spore sukcesy, są świetnie zorganizowane i dają się poznać jako profesjonalistki, co pozytywnie wpływa na wizerunek kobiet w tym zawodzie. W zakresie aktywności samorządowej kobiet prawdopodobnie dopiero podczas kolejnych wyborów do władz samorządu adwokackiego przekonamy się, czy zwiększy się ilość kobiet w okręgowych radach czy Naczelnej Radzie Adwokackiej. Dzisiaj możemy mówić, że kobiety w dalszym ciągu nie są dostatecznie reprezentowane w tych organach samorządu - mówi adwokat Monika Sokołowska, przewodnicząca zespołu.

Zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię - Aktualnie, w tym dramatycznym czasie wojny, organizowanie pomocy prawnej i humanitarnej w adwokaturze na rzecz osób dotkniętych wojną jest w dużej mierze zasługą adwokatek i aplikantek - mówi.- Czy sytuacja kobiet na rynku prawnym jest lepsza? Ja bym powiedziała, że jest bez zmian. Jedyną pozytywną rzeczą, którą dostrzegam w ogóle w sprawach dotyczących praw kobiet, to na pewno dyskusja, to, że się mówi o tym coraz więcej, zwraca się uwagę na problemy dotyczące praw kobiet - mówi adwokat Natalia Klima-Piotrowska.

 

Czas na zmiany, idzie nowe pokolenie

Adwokat Anisa Gnacikowska, członkini zespołu ds. kobiet przy NRA uważa, że sytuacja kobiet np. w Adwokaturze wynika też m.in. z uwarunkowań społecznych. - Ja głęboko wierzę, że mamy to miejsce trochę na własne życzenie. Nie wyceniamy, nie szacujemy naszych usług tak wysoko jak szacują to koledzy. Nie stawiamy takich warunków jak stawiają koledzy i nie mamy kulturowo przekonania o swojej wspaniałości, czyli poczucia własnej wartości, jakie mają mężczyźni, którzy przez to, że zachowują się jak pewni zdobywcy Oskarów dużo więcej osiągają. Kobiety niestety są wyuczone, że muszą ładnie wyglądać, nie odzywać się zbyt dużo, być miłą - mówi.

Dodaje, że to będzie się zmieniać, bo młode pokolenie kobiet walczy o swoją pozycję. - Biorą sprawy w swoje ręce, to jest ta przyszłość, która będzie zmieniała runek, choć nie zmieni go od razu. Jak mówiła Sheryl Sandberg: musimy mieć wiarę we własne możliwości, musimy delegować opiekę nad dziećmi i włączać naszych partnerów, mężów w taką opiekę na zasadach partnerskich. I stawać do konkurencji. Bo kulturowo jesteśmy tak skonstruowane by nie stwarzać sytuacji konfliktowych i by łączyć, a nie dzielić. I to jest nasza zaleta i odmienność na rynku. Niezależnie od tego powinnyśmy również brać sprawy w swojej ręce i walczyć o swoje prawa - podsumowuje.

W pandemii sytuacja prawniczek trudniejsza

- Z przeprowadzonych na potrzeby naszego raportu badań wynika, że pogodzenie roli matki z karierą zawodową jest dla połowy respondentek dużą trudnością. Jestem przekonana, i wynika to również z mojego osobistego doświadczenia, że w trakcie pandemii to godzenie ról było jeszcze trudniejsze. Wówczas dzieci były często pozbawione opieki zinstytucjonalizowanej (zapewnianej zwykle przez szkoły, przedszkola czy żłobki). Długie okresy nauki zdalnej, wielokrotne kwarantanny czy izolacje, nie ułatwiały więc godzenia roli matki z karierą zawodową. Kobiety znacznie częściej brały na siebie te dodatkowe godziny opieki. Z raportu Parlamentu Europejskiego na temat zróżnicowanego ze względu na płeć wpływu okresu pandemii wynika, że kobiety opiekowały się o 15 godzin tygodniowo więcej nad dziećmi niż robili to mężczyźni - mówi adwokatka Aleksandra Bańkowska, partnerka PwC Legal Polska. 

Dodaje, że to mogło wpłynąć na pozycję zawodową kobiet. - W dłuższej perspektywie zmiany, które przyniosła pandemia, takie jak upowszechnienie pracy zdalnej, czy pracy hybrydowej mogą do pewnego stopnia ułatwiać radzenie sobie z łączeniem roli matki i kariery zawodowej. Musimy mieć jednak świadomość, że prawniczki będą częściej niż prawnicy wybierały pracę zdalną m.in. ze względu na obowiązki rodzinne, a to finalnie w zespołach może prowadzić do ich dyskryminacji przy promocjach i awansach. Takie jest ryzyko - dodaje. 

Zaznacza, że warto mieć świadomość konsekwencji wprowadzenia hybrydowych modeli pracy. - Przełożeni powinni wiedzieć, że nawet niecelowo mogą inaczej oceniać pracę osób, których na co dzień nie widzą. I to mimo dobrych efektów ich pracy - podsumowuje.