Skarga została wniesiona przez obywatela Łotwy, który został oskarżony i skazany za sprzedaż i posiadanie narkotyków. Skazanie to stało się możliwe dzięki dowodom zgromadzonym w trakcie operacji kontrolowanego zakupu narkotyków od skarżącego przez funkcjonariusza policji. Sąd krajowy oparł swój wyrok skazujący przede wszystkim na zeznaniach policjantów i innych materiałach dowodowych zgromadzonych w trakcie zakupu kontrolowanego. Sąd zignorował zupełnie argument skarżącego, który twierdził, że do popełnienie przestępstwa został sprowokowany.
Trybunał uznał ten stan rzeczy za naruszenie prawa do rzetelnego procesu, chronionego w art. 6 ust. 1 Konwencji o prawach człowieka. Prawo łotewskie przewiduje możliwość dokonywania zakupów kontrolowanych przez policję, jednakże rola policjantów w takiej sytuacji musi być bardziej pasywna, niż aktywna – co sprowadza się do stwierdzenia, że policjant nie może nakłaniać potencjalnego sprawcy do popełnienia przestępstwa, lecz jedynie odpowiadać na inicjatywę pochodzącą od sprawcy. Skarżący w omawianej sprawie zarzucił prowokację ze strony policji, zarzut ten nie został jednak w ogóle zbadany przez organy prowadzące postępowanie karne w jego sprawie. Zwłaszcza sąd w czasie procesu powinien był zbadać, czy zakup kontrolowany narkotyków od skarżącego nie przekroczył granic prowokacji policyjnej. Sąd jednak pozostał w tym zakresie bierny, nie zwracając się nawet do organów ścigania o odtajnienie części materiałów, które dotyczyły czynności prowadzonych przeciwko skarżącemu.
W prawie polskim instytucja kontrolowanego nabycia, zbycia lub przejęcia przedmiotów została uregulowana w art. 19a ustawy o Policji. Regulacja ta pokrywa się zasadniczo ze stanem prawnym, który rozpatrywał Trybunał w swym orzeczeniu. Materia ta jest dość kontrowersyjna, gdyż często trudno jest orzec, gdzie przebiega ta cienka, czerwona linia pomiędzy zakupem kontrolowanym a zwykłą prowokacją. Trybunał nie uległ jednak pokusie, by odpowiedzieć na to pytanie ani w tej konkretnej sprawie, ani w żadnej innej. Wyrok na niekorzyść Łotwy nie sprowadza się do tezy, że w sprawie przeciwko skarżącemu policja posunęła się do prowokacji, przekraczając swoje uprawnienia. Trybunał wskazał jedynie, że zarzut zaistnienia prowokacji musi się spotkać z należytą reakcją ze strony sądu krajowego – sąd musi zbadać wszelkie dowody w tej sprawie nie tylko z punktu widzenia organów ścigania, lecz także z punktu widzenia oskarżonego, który twierdzi, iż do popełnienia przestępstwa został nakłoniony przez policjanta. Takiej analizy tutaj zabrakło, co przesądziło o stwierdzeniu naruszenia prawa do rzetelnego procesu w omawianej sprawie.
Tak wynika z wyroku Trybunału z 8 stycznia 2013 r. w sprawie nr 25282/07, Baltiņš przeciwko Łotwie.