Skarga została wniesiona do Trybunału przez Polaka, Waldemara Nowakowskiego – kombatanta, uczestnika Powstania Warszawskiego i ruchu oporu, byłego żołnierza zawodowego. Skarżący jest właścicielem kolekcji zabytkowej broni z czasów II wojny światowej i wcześniejszych, najstarszy jej egzemplarz pochodzi z 1889 r. W 2008 r. całość jego kolekcji została zatrzymana przez policję, a skarżący został oskarżony o posiadanie broni palnej bez wymaganego zezwolenia. Postępowanie w tej sprawie zostało umorzone przez sąd z powodu znikomej społecznej szkodliwości czynu, niemniej jednak sąd orzekł przepadek całej kolekcji. Uderzające jest uzasadnienie tej części wyroku. Sąd zdaje sobie sprawę z historycznej i materialnej wartości kolekcji, a więc – nie chcąc jej rozdzielać, jako że "z części egzemplarzy broni możliwym było oddanie strzału, jak również możliwym było przywrócenie cech użytkowych broni", co teoretycznie wyklucza pozostawienie jej w rękach prywatnych – sąd orzeka o przepadku całości.

Polski sąd nie zachował proporcji
Skarżący gromadził swoją kolekcję przez ponad 50 lat, nakładem dużych środków finansowych i niebagatelnych poświęceń. Współpracował z Muzeum Powstania Warszawskiego jako specjalista od starej broni, wypożyczał także Muzeum elementy swej kolekcji na wystawy. Wśród osób związanych ze środowiskiem kombatantów i byłych członków ruchu oporu skarżący znany jest jako osoba o nieposzlakowanej opinii, odznaczona wieloma medalami, zaangażowana w krzewienie wiedzy o historii Polski wśród młodzieży, nigdy niemająca żadnych konfliktów z prawem.
Trybunał nie miał żadnych wątpliwości uznając orzeczenie przepadku kolekcji za naruszenie prawa do poszanowania własności, chronionego w art. 1 protokołu nr 1 do Konwencji o prawach człowieka. Trybunał przypomniał, iż ingerencja w prawo własności – nawet jeżeli jest zgodna z prawem i realizuje uzasadniony cel – musi być proporcjonalna oraz zachowywać sprawiedliwą równowagę pomiędzy interesami obecnymi w danej sprawie. Sąd polski umorzył postępowanie z powodu niskiej szkodliwości czynu. Orzeczenie przepadku na podstawie art. 100 k.k. nie było obligatoryjne. Oskarżony – 77letni kombatant, zasłużony dla Polski, o nieposzlakowanej opinii. Kolekcja – broń zabytkowa, o dużej wartości, gromadzona z dużym wysiłkiem przez 50 lat, prawidłowo przechowywana (nigdy żaden egzemplarz nie dostał się w niepowołane ręce). Żadnej z tych okoliczności sąd nie wziął pod uwagę. Trybunał uznał, iż sąd nie zachował w ten sposób sprawiedliwej równowagi pomiędzy interesami skarżącego a interesem publicznym, a orzeczenie przepadku było nieproporcjonalne. Polska naruszyła tym samym prawo do poszanowania własności.

Zabrakło wyobraźni
Trudno w tym miejscu nie zadać pytania, jak w ogóle mogło dojść do wniesienia tak absurdalnego oskarżenia i przeprowadzenia postępowania sądowego. Dlaczego przez 50 lat, do 2008 r., skarżący mógł bez przeszkód kolekcjonować broń, współpracować z instytucjami państwowymi jako specjalista w tej dziedzinie, by nagle zostać potraktowany jak przestępca? Dlaczego normy z art. 263 k.k. zostały zastosowane do kolekcji zabytkowej broni i jej 77letniego właściciela, kombatanta II wojny światowej, zamiast – czego na pewno życzyłby sobie racjonalny prawodawca – do członków grup przestępczych wymuszających haracze od restauratorów?
Z punktu widzenia formalisty można odpowiedź – taka jest litera prawa polskiego, dura lex sed lex. Na broń, z której można oddać strzał, trzeba mieć zezwolenie, nawet jeżeli pochodzi z czasów Powstania Warszawskiego i od 50 lat nikomu nie przyszło do głowy, żeby z niej wystrzelić. Trybunał natomiast udziela innej odpowiedzi: stosując normy prawne, należy stosować je z uwzględnieniem zasady proporcjonalności ograniczeń oraz z zachowaniem sprawiedliwej równowagi pomiędzy interesami, które są przedmiotem danej sprawy. Innymi słowy – należy stosować je z wyobraźnią.

Sygnatura akt: 55167/11, wyrok z 24 lipca 2012 r., Waldemar Nowakowski przeciwko Polsce.
Katarzyna Warecka