Pierwsza ze spraw – Kulikowski przeciwko Polsce – została wniesiona przez osadzonego cierpiącego na cukrzycę i związane z nią schorzenia. Skarżący twierdził, iż w zakładzie karnym nie zapewniono mu odpowiedniej opieki lekarskiej, a tym samym był poddany nieludzkiemu i poniżającemu traktowaniu zakazanemu w art. 3 Konwencji o prawach człowieka. Trybunał w tej sprawie nie stwierdził naruszenia Konwencji, ponieważ dolegliwość traktowania, które było udziałem skarżącego, nie przekroczyło progu "nieludzkości i poniżenia" wymaganego przez art. 3 Konwencji.
W drugiej ze spraw – Popenda przeciwko Polsce – zaskarżono długość i zasadność stosowania względem skarżącego tymczasowego aresztowania w postępowaniu przygotowawczym oraz brak możliwości kontaktu aresztowanego z rodziną. W tej sprawie Trybunał uznał, iż stosując tymczasowe aresztowanie polski wymiar sprawiedliwości nie wykazał się "szczególną starannością" wymaganą w przypadkach pozbawienia wolności osoby fizycznej. Polska nie przedstawiła "wystarczających i istotnych" powodów na uzasadnienie ponad dwuletniego tymczasowego aresztowania, które powinno było szybciej zostać zamienione na nieizolacyjny środek zapobiegawczy. Ponadto Trybunał (ponownie) uznał, iż ówczesna polska regulacja prawa pozbawionego wolności do widzeń z osobami najbliższymi (art. 217 Kodeksu karnego wykonawczego) naruszała prawo do poszanowania życia rodzinnego, ponieważ nie precyzowała wystarczająco warunków udzielenia lub odmowy zgody na widzenie. Polska naruszyła w związku z tym art. 5 ust. 3 (zasadność pozbawienia wolności) oraz art. 8 (prawo do życia rodzinnego) Konwencji o prawach człowieka.
Omawiane orzeczenia to kolejne wyroki na długiej liście spraw wnoszonych przeciwko Polsce do Trybunału i dotyczących zasadniczo polskiego więziennictwa, a szczególnie zasadności i warunków stosowania tymczasowego aresztowania. Z jednej strony można oczywiście złośliwie stwierdzić, że pensjonariusze aresztów śledczych i zakładów karnych mają dużo wolnego czasu i mogą cierpliwie wnosić skargi do wszystkich instancji. Z drugiej strony jednak niepokoi liczba niekorzystnych dla Polski rozstrzygnięć Trybunału w takich sprawach. Niepokój ten powinien być tym poważniejszy, skoro źródło problemu i źródło skargi leży w zachowaniach i praktykach stosowania prawa przez organy wymiaru sprawiedliwości.
Sytuacja, w której instytucje wymiaru sprawiedliwości – powołane przecież do życia dla ochrony obywateli i ich praw – stają się głównym powodem stwierdzania przez Europejski Trybunał Praw Człowieka naruszeń praw podstawowych przez Polskę, w demokratycznym państwie prawa z całą pewnością nie jest pożądana.
Taki wynika z wyroków Trybunału z 9 października 2012 r. w sprawie nr 16831/07, Kulikowski przeciwko Polsce oraz w sprawie nr 39502/08, Popenda przeciwko Polsce.