Jerzy Stepień nawiązuje do sprawy zatrzymania marszałka województwa podkarpackiego a nastepnie zwolneinia go z aresztu za kaucją. - Dowiadujemy się bowiem, że oto kierownictwu CBA nie spodobało się jedno zdanie wygłoszone przy okazji przytaczania ustnych motywów przez sędziego rozpoznającego wniosek o areszt – i to na tyle, że zdecydowało się złożyć wniosek do prezesa sądu o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego przeciwko temu sędziemu - przypomina były prezes Trybunału Konstytucyjnego na łamach "Dziennika Gazeta Prawna". I dodaje, że jeśli kierownictwo CBA zdecydowało się na złożenie wniosku o dyscyplinarkę do prezesa sądu i swoje stanowisko upubliczniło, to w gruncie rzeczy nie chodziło w tym przypadku o dyscyplinarkę jako taką, ale o wywołanie tzw. efektu mrożącego, czyli o najzwyczajniejsze w świecie zastraszenie sędziów w ogóle.
Stępień: CBA nie jest od oceniania sędziów
Uważajcie, panie i panowie, patrzymy wam bowiem na ręce i jeśli chcecie spokojnie dożyć stanu spoczynku, to o naszych długich rękach pamiętajcie - tak były prezes TK komentuje wniosek CBA o dyscyplinarkę dla sędzi z Lublina.