Według prof. Marcina Matczaka z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego powodem rozdźwięku  między sprawiedliwością proceduralną stosowaną przez sędziów a sprawiedliwością rozumianą przez obywateli jest brak odniesienia się do zasad i wartości.  Ludzie chcą sprawiedliwości materialnej - powiedział prof. Matczak podczas konferencji „Wymiar sprawiedliwości. Ewolucja czy rewolucja?" zorganizowanej 4 września na Uniwersytecie Warszawskim.  Najwyższe prawo może stać się najwyższą niesprawiedliwością i my jesteśmy ofiarą myślenia proceduralnego - powtórzył za Cyceronem.

Więcej>>Prof. Gersdorf: w sądownictwie potrzebne reformy, nie rewolucja

Strategie Antygony
Mimo wszelkich obaw, że stosowanie przez sędziów konstytucyjnych zasad słuszności czy dostępu do sądu doprowadzi do rozchwiania orzecznictwa, musimy przez ten Armagedon przejść - podkreślił prof. Matczak. Ludzie oczekują sprawiedliwości materialnej, więc musimy sięgać do całego bogactwa prawa. Po to jest kontrola instancyjna, aby poprawiła błędy niższej instancji - dodaje.
Prof. Matczak przedstawił trzy taktyki sędziowskie na podstawie antycznej tragedii Antygony. Pierwsza taktyka polega na przyjęciu postawy "nie chcę , ale muszę" zastosować twarde prawo nie zrozumiałe dla ludzi. To strategia najbardziej popularna, "stosuję najbardziej lokalną regułę".
Druga strategia sędziowska "Antygona in cognito" polega na tym, że sędzia widzi niesprawiedliwość i chce ją naprawić. Stosuje więc zasadę sędziego Aleksandra Mogielnickiego. Np. uniewinniony w I instancji, w apelacji skazany na 10 lat ciężkiego więzienia, kasacja doskonale napisana przez obrońcę, skazuje na jaskrawe uchybienie sądu II instancji. Wyrok należałoby uchylić, ale adwokat wniósł kasację o jeden dzień za późno. Nikt tego nie zauważył oprócz sędziego, więc ów sędzia też udał, że tego nie widzi. Niesłuszny wyrok został uchylony.
Działanie było bezprawne, ale sprawiedliwe. Wniosek: Antygona pochowała brata w nocy, ale się do tego nie przyznała. Zadziałała zasada słuszności. Nie dochodzi do zderzenia wartości.
Inna strategia: 'sprytna Antygona". Niedawny wyrok dotyczący obywateli RP, którzy weszli nielegalnie do Sejmu. Marszałek zawiadomił prokuraturę. Sędzia natomiast stwierdził, że Sejm jest nie ogrodzony, więc nie było naruszenia miru domowego.
Prof. Matczak zauważył, ze wszystkie te przykłady nie dotykają sedna, omijają istotę problemu, mianowicie: sąd nie mówi, które zasady są ważniejsze. Jego zdaniem wyrok będzie zawsze sprawiedliwszy, gdy sędzia odniesie się do zasad.

Mur nieufności między obywatelem a sądem
- Mimo, że jestem sędzią nie przestałem być obywatelem - mówi Maciej Czajka, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie. Przypomniał, że sędziowie mają liczne ograniczenia: zakaz dodatkowego zarobkowania, demonstrowania sympatii politycznych czy utrzymywania kontaktów towarzyskich z określonymi środowiskami.

Czytaj też>>Sędzia pokoju i losowanie składów mają usprawnić sądy

Podział na obywateli i sędziów jest na rękę politykom, którzy ujmują się za obywatelami i przedstawiają sędziów jako osoby z innej planety -  uważa sędzia Czajka. - Ale mur nieufności między obywatelem a sądem, zbudowany jest też częściowo z winy samych sędziów - przyznaje.

Sędziowie pokoju i ławnicy
Czy udział obywateli w wymiarze sprawiedliwości może zburzyć mur nieufności? Zdaniem sędziego Czajki tylko udział bezpośredni obywateli może pomóc np. skrócić oczekiwanie na wydanie wyroku. Zaangażowanie sędziów pokoju z pewnością jest skutecznym sposobem. Takie propozycje zgłoszone przez Fundację Helsińską i fundację Court Watch już funkcjonują w przestrzeni publicznej. Ministerstwo Sprawiedliwosci również zadeklarowało, że podejmie dyskusję na temat powołania sędziów pokoju.
Jednak cena za to rozwiązanie to brak poprawy poziomu wyrokowania, gdyż obywatelscy sędziowie nie będą prawnikami. Zdaniem sędziego Czajki wprowadzenie sądów pokoju nie wymagałoby zmian w Konstytucji RP, gdyby wkomponować je w obecny system sądów powszechnych.

Czytaj też>>MS myśli o powołaniu sędziów pokoju

- Sędziowie pokoju będą bliżej ludzi, zwiększą świadomość prawną społeczeństwa, mogą rozpatrywać wykroczenia, na których najlepiej nauczyć można obywateli, czym jest sprawiedliwość  twierdzi sędzia Czajka. Dodał, że sędziowie pokoju odciążą sędziów zawodowych, którzy będą zajmować się skomplikowanymi sprawami.

Zdaniem sędziego Czajki sędziowie pokoju powinni być wyposażeni w silne uprawnienia mediacyjne. Twierdzi, że można im powierzyć kwestie zasiedzenia, spory lokalne.
Podobnie pozytywny skutek jego zdaniem - odniosłoby szersze włączenie ławników do orzekania. Korzyści dla tego rozwiązania to większa kontrola społeczna ( poprawia punktualność sędziów, muszą przed rozprawą głośno wypowiedzieć tezy wyroku itd.). A druga korzyść to rozhermetyzowanie środowiska sędziowskiego, wprowadzenie sprawiedliwości społecznej. A niedogodnością może być większa przewlekłość postępowań.
- Nasze orzeczeni są proceduralnie sprawiedliwe, ale często nie są mądre, bo nie zawierają "boskiej cząstki" - podkreślił sędzia Czajka.

Głos rzecznika: więcej pokory
Rzecznik Praw Obywatelskich dr Adam Bodnar podkreślił, że nieufność wobec sądów wiąże się ze strategią strusia emu, chowającego głowę w piasek, stosowaną przez sędziów w celu uniknięcia odpowiedzialności. Tak rzecz się miała w wypadku nie powoływania sędziów przez prezydenta. Sądy administracyjne orzekały o swojej niekompetencji, licząc na zmianę władzy.
- Sędziowie handlowi - propozycja Stowarzyszenia Sędziów Iustitia, czy sędziowie pokoju - to dobre pomysły i trzeba je rozwijać - uważa dr Bodnar.
RPO podkreślił, że szukając rozwiązań - trzeba mieć świadomość, że toczy się walka o idee. Ostatnie protesty obywateli w sprawie sądów uczą pokory. Sędziowie teraz muszą się zastanowić, jak dotrzeć do ludzi,  trzeba wysłuchać ich zarzutów w czasie spotkań z mieszkańcami - uważa dr Bodnar.

Oczekiwania społeczne

Piotr Cykowski z Akcji Demokracja przedstawił, czego zwykli ludzie oczekują od sądów ( 1300 opinii). Pojawiły się głosy, żeby sędziowie widzieli człowieka nie tylko przepis. Należy mocniej informatyzować sądy, ludzie chcą aby były one bardziej transparentne, reprezentowały wartości europejskie.  Uczestnicy debaty internetowej chcą zwiększenia partycypacji społecznej w wyłanianiu organów sądowniczych, nagrywania rozpraw, rozstrzygnięcia bardziej sprawiedliwie spraw reprywatyzacyjnych. Oczekują też od sędziów posługiwania się prostszym, zrozumiałym językiem.