Postanowienie o umorzeniu postępowania w sprawie sędziego Wojciecha Łączewskiego zostało wydane 5 kwietnia przez Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie. Decyzja zapadła na posiedzeniu niejawnym. Powodem umorzenia było niedopuszczalne połączenie ról procesowych: ten sam prokurator prowadził sprawę, w której sędzia Łączewski miał usłyszeć zarzuty i w sprawie, w której był pokrzywdzonym.

Czytaj więcej o umorzeniu postępowania w sprawie sędziego Wojciecha Łączewskiego >>

W efekcie prokuratura nie mogła przedstawić sędziemu zarzutów ani skierować aktu oskarżenia do sądu, przed którym toczyłoby się ewentualne postępowanie karne w jego sprawie. Teraz sprawą immunitetu sędziego Łączewskiego zajmie się Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.

 


 

Kogo prowokował fikcyjny dziennikarz

Z wnioskiem o uchylenie immunitetu wystąpiła prokuratura. Chce bowiem postawić sędziemu zarzut doniesienia o przestępstwie, którego nie było oraz składania fałszywych zeznań. Chodzi o sprawę rzekomego włamania na konto na Twitterze, które sędzia Łączewski miał prowadzić pod fikcyjnym nazwiskiem. Miał też kontaktować się z Tomaszem Lisem w sprawie ustalania strategii walki z PiS. Jak się okazało, konto dziennikarza było nieprawdziwe. Sędzia umówił się z nim jednak na spotkanie, wierząc, że ma do czynienia z prawdziwym Tomaszem Lisem. Gdy to wyszło na jaw sędzia Łączewski zawiadomił prokuraturę o przestępstwie. Twierdził, że nie wyklucza, iż ktoś włamał się na jego konto.

Informatycy nie potwierdzili wersji sędziego

Prokuratura ustaliła, że jednak nie doszło do włamania do kont na TT, a zatem sędzia zeznał nieprawdę. Zlecona przez prokuraturę ekspertyza wykazała bowiem, że nikt poza sędzią nie miał dostępu do jego urządzeń elektronicznych i kont na Twitterze. Wersji zdarzeń przedstawionych przez sędziego przeczyły zaś zeznania świadków.

Wojciech Łączewski cztery lata temu orzekał w składzie sędziowskim, który skazał byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego na trzy lata więzienia, uznając m.in., że ten przekroczył uprawnienia i prowadził nielegalne działania operacyjne CBA w "aferze gruntowej".
Prowokacja dziennikarska przeciw sędziemu