Rodzice dziecka Marlena J. i Jacob M. zamieszkiwali wspólnie w Danii, gdy syn skończył 3 lata, ojciec się wyprowadził z domu. Matka Marlena, obywatelka polska stale wychowywała dziecko, a ojciec - Duńczyk łożył na jego utrzymanie.

Uprowadzenie dziecka
W październiku 2013 r. matka wyjechała z synem do Polski, nie zawiadamiając o tym ani Jacoba M., ani swego pracodawcy, ani też kierownictwa przedszkola dziecka.
Ojciec rozpoczął poszukiwania syna z pomocą policji. Po kilku miesiącach Jacob M. dowiedział się, ze matka z dzieckiem jest w Polsce. Wystąpił zatem o pozbawienie władzy rodzicielskiej matki i o wydanie dziecka.
Sprawa obejmuje konsekwencje złożenia przez Jacoba L. wniosku o ustalenie, że prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Wiborg z 25 marca 2015 r. znoszący wspólną władzę rodzicielską nad Marcusem L. urodzonym w 2010 r. i przyznający tę władzę - ojcu, ma moc prawną na terenie Polski.

Sąd polski akceptuje orzeczenie duńskie
I z takim żądaniem ojciec wystąpił do Sądu Okręgowego w Ostrołęce, który uwzględnił ten wniosek. W uzasadnieniu sąd podał, że wyroki państw obcych w sprawach rodzinnych są automatycznie uznawane na obszarze Polski, co nie oznacza, że żądanie wnioskodawcy jest niemożliwe. 
Sąd Okręgowy uznał, że nie ma przeszkód dla uznania wyroku, gdyż matka mogła być przesłuchana w Polsce, podobnie jakmałoletni syn. Nie doszło też do naruszenia klauzuli porządku publicznego ( art. 23 ust. 2 lit.b) Konwencji haskiej dotycząca cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę.

Naruszenie porządku publicznego
Natomiast Sąd Apelacyjny w Białymstoku zmienił ten wyrok i stwierdził, ze doszło do naruszenia podstawowej zasady w prawie polskim - naruszenia dobra dziecka, a tym samym klauzuli porządku publicznego.

Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komentarz Grzegorz Jędrejek
Kodeks rodzinny i opiekuńczy>>

Na rozprawie przed Sądem Najwyższym pełnomocnik ojca - radca prawny Jacek Wierciński, który złożył w imieniu ojca skargę kasacyjną przekonywał, że orzeczenie Sądu Apelacyjnego łamie regułę wzajemności. A konsekwencją będzie lekceważenie wyroków polskich przez sądy należące do państw Unii Europejskiej. Polska może spotkać się z retorsją. Co więcej - sąd II instancji uchylił się od określenia konsekwencji odmowy uznania wyroku sądu duńskiego - przekonywał pełnomocnik wnioskodawcy.
- Ojciec daje pewność, że dziecko będzie miało oboje rodziców, zaś matka izoluje syna od ojca - zapewnił radca Wierciński. 

Elementarne prawo moralne
Natomiast prokurator Prokuratury Krajowej Wojciech Kasztelan opowiedział się za oddaleniem skargi kasacyjnej, gdyż pozbawienie matki władzy rodzicielskiej odbije się negatywnie na dziecku. Wskazał przy tym na silną wieź chłopca z polską babcią i ciotką.
- Mam nadzieję, że Sąd Najwyższy nie będzie przedkładał elementarnego prawa moralnego, o którym wspomniał pełnomocnik wnioskodawcy, tylko zadba o dobro chłopca - powiedziała adwokat Agnieszka Metelska,  przedstawicielka Rzecznika Praw Dziecka.

SN oddala skargę ojca
Sąd Najwyższy oddalił 31 stycznia br. skargę kasacyjną wnioskodawcy Jacoba M. Jak wyjaśniała sędzia sprawozdawca Bogumiła Ustjanicz podkreśliła, że decydujące znaczenie miało dobro dziecka. Istotne jest określenie jak abstrakcyjna klauzula porządku prawnego ma być wypełniona treścią.
- Sąd Apelacyjny trafnie zwrócił uwagę, że elementarna zasada ochrony dobra dziecka obowiązuje w ustawie konstytucyjnej, w Konwencji haskiej, w Konwencji o prawach dziecka, jak i w polskim kodeksie rodzinnym i opiekuńczym - stwierdził SN.
Sędzia dodała, że art. 12 Konwencji o Prawach Dziecka stanowi, że każda decyzja, która będzie podejmowana w odniesieniu do dziecka musi uwzględniać potencjalne zagrożenie jego praw. Jest to podstawowa zasada, a jej złamanie spowodowałoby naruszenie porządku publicznego w Polsce.

Rodzice konkurują o władzę kosztem dziecka
SN przypomniał, że instytucja pozbawienia władzy rodzicielskiej istnieje w takiej samej formie w Polsce i w Danii. Uznanie orzeczenia sądu duńskiego w Polsce wywołałoby skutek niekorzystny dla dobra dziecka - uznał Sąd Najwyższy, gdyż matka dziecka pozbawiona byłaby władzy rodzicielskiej w Polsce. Co oznacza, że nie mogłaby podjąć żadnej decyzji dotyczącej interesu swego syna, ale kontakty z dzieckiem mogła by utrzymywać.

Czytaj też:  Strasburg: w przypadku surogacji najważniejsze dobro dziecka>>

- Dziecko pozostawało pod opieką matki od czasu urodzenia i tak jest do chwili obecnej. Jeśli matkę by się pozbawiło władzy, to mogłoby to naruszyć stan emocjonalny dziecka, które niedługo kończy 8 lat - mówiła sędzia Ustjanicz.
SN wziął pod uwagę, że zaistniała sytuacja wynikła z nieprawidłowego zachowania matki. To ona zadecydowała, że syn ma z nią zamieszkać i czyni starania, aby pozostał z nią w Polsce. Na skutek decyzji matki, ojciec został ograniczony faktycznie w kontaktach z dzieckiem. Pozycja ojca jednak, nie ulegnie po tym orzeczeniu zmianie na terenie obu państw, ma on nadal władzę formalną. W dalszym ciągu ma prawo do podejmowania decyzji, tak jak każdy rodzic - zapewnił SN. - Rodzice konkurują o prawo do wykonywania władzy rodzicielskiej, ale to nie może być przyczyną naruszenia dobra dziecka - dodał sąd.

Orzeczenia polskie mogą być ignorowane w Europie
- Skutki tego orzeczenia są dwojakie: w tej konkretnej sprawie władzę rodzicielską w Polsce mają rodzice wspólnie. W każdym innym państwie europejskim władzę rodzicielską będzie miał ojciec - twierdzi pełnomocnik wnioskodawcy Jacek Wierciński. - W Polsce rodzice zachowują te same prawa do decydowania, gdzie się dziecko będzie uczyć, gdzie będzie leczone, czy i w jakiej religii będzie wychowywane itd. Ale ojciec ma iluzoryczne prawo w Polsce - uważa radca prawny.
Drugim aspektem orzeczenia SN są skutki na gruncie prawa międzynarodowego rodzinnego, gdyż będzie ono postrzegane jako naruszenie zasady wzajemności, która obowiązuje przy uznawaniu orzeczeń polskich, także za granicą - twierdzi pełnomocnik. - Możemy się spodziewać zatem, że sądy skandynawskie czy niemieckie, tam, gdzie sytuacja dzieci jest zagrożona, mogą w ten sam sposób traktować orzeczenia sądów polskich i ich nie uznawać - podkreśla.

Sygnatura akt IV CSK 442/17, postanowienie SN z 31 stycznia 2018 r.