Sąd rejonowy skazał oskarżonego na karę łączną 1 roku i 7 miesięcy pozbawienia wolności za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości oraz umyślne zniszczenie mienia - samochodu policyjnego. Jednocześnie sąd zasądził od sprawcy na rzecz Komendy Wojewódzkiej Policji ponad 9 tys. zł tytułem naprawienia szkody wyrządzonej przestępstwem. Apelacja oskarżonego od tego wyroku nie została uwzględniona. Sąd okręgowy utrzymał bowiem zaskarżony wyrok w mocy.

Bezzasadna skarga kasacyjna

W kasacji obrońca oskarżonego podnosił, że sąd okręgowy niewłaściwie ustalił okoliczności sprawy. Twierdził, że niesłusznie oddalono jego wniosek o dopuszczenie opinii biegłego. W ocenie oskarżonego, ekspert z zakresu techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków drogowych odpowiedziałby na pytanie, kto jest winien zderzenia pojazdów. Zdaniem skarżącego, należało ustalić, czy to nie samochód policyjny uderzył w pojazd oskarżonego.

Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną, uznając ją za oczywiście bezzasadną.

Właściwa ocena dowodów

Sąd Najwyższy nie podzielił zarzutu kasacji, jakoby sądy pierwszej i drugiej instancji nieprawidłowo oceniły materiał dowodowy w sprawie. Zasadnie przyjęto bowiem, że zeznania przesłuchanych w sprawie świadków pozwoliły na ustalenie, że oskarżony popełnił zarzucane mu przestępstwa.

Zeznania policjantów

Sąd Najwyższy podkreślił, że sądy oparły się na zeznaniach policjantów. Wskazali oni, że podczas próby zatrzymania oskarżonego, kierującego samochodem, wyprzedzili go i zagrodzili mu drogę własnym radiowozem. Pojazd policyjny stanął tak, że zatrzymał się ok. pół metra od ściany kamienicy. Oskarżony jednak usiłował uciec. Próbował przecisnąć się własnym samochodem przez szczelinę pomiędzy radiowozem a budynkiem. Uszkodził wtedy prawy bok auta policyjnego.

Linia obrony

Natomiast oskarżony i pasażerowie jego samochodu twierdzili inaczej. Oskarżony wyjaśniał, że nie wie, jak to się stało, że radiowóz się z nim zderzył. Również powołani przez niego świadkowie wskazywali, że to radiowóz najechał na samochód oskarżonego. Ze względu na ilość spożytego alkoholu żaden z nich nie pamiętał jednak dokładnego przebiegu zdarzenia. Stąd sądy uznały ich zeznania za pozbawione wartości.

 


Wystarczający materiał dowodowy

Sąd Najwyższy podzielił stanowisko sądów obu instancji. Zeznania świadków - policjantów należało uznać za wiarygodne dowody. Ich relacje pozwoliły m.in. na przypisanie oskarżonemu przestępstwa umyślnego zniszczenia cudzego mienia - radiowozu policyjnego. Zeznania funkcjonariuszy dokładnie przedstawiały przebieg zdarzenia. Zwłaszcza jeden z nich, który złożył zeznania już w postępowaniu przygotowawczym, opisał stan sprawy w sposób bardzo precyzyjny - podkreślił Sąd Najwyższy.

Niepotrzebny biegły

Sądy orzekające w sprawie stwierdziły, że nie było potrzeby przeprowadzania dowodu z opinii biegłego. Miały rację - zauważył Sąd Najwyższy. Argumentacja zaprezentowana przez sąd okręgowy w uzasadnieniu jego wyroku, wyraźnie wskazywała na brak potrzeby zasięgania opinii eksperta z zakresu techniki samochodowej i rekonstrukcji wypadków na okoliczność ustalenia, kto był winien zderzenia pojazdów.

Czytaj: SN: biegły niezbędny gdy nie ma świadków wypadku>>
 

Wiadomości specjalne

Zgodnie z art. 193 § 1 k.p.k. sięganie po opinię biegłych ma uzasadnienie wtedy, gdy stwierdzenie okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych. Te wiadomości specjalne muszą odnosić się do dowodów już zgromadzonych w sprawie. Innymi słowy musi istnieć materiał dowodowy, który dopiero będzie podlegał ocenie przez eksperta. Taki materiał w sprawie nie został jednak przedstawiony. Dla oceny zeznań świadków, biegły jest zaś zbędny. Badanie wiarygodności takich dowodów należy wyłącznie do sądu - podsumował Sąd Najwyższy i oddalił bezzasadną skargę kasacyjną.

Postanowienie Sądu Najwyższego z 19 grudnia 2018 r., II KK 479/18, LEX nr 2602146.