Problem jest precedensowy; jak wyznaczyć granice działki, na której ma się odbywać wydobycie, ale nie poziome, lecz pionowe, czyli w głąb ziemi.
Sprawa obejmuje roszczenie spółki M.B. przeciwko Skarbowi Państwa, marszałkowi województwa dolnośląskiego. Spółka chciała wydobywać diabaz na obszarze 5,7 ha na działce w Sadach Dolnych, należącej do nadleśnictwa. Wniosek o przyznanie koncesji dotyczył eksploatacji złoża przez 35 lat za opłatą miesięczną.
Gmina zgodziła się na eksploatację złoża, ale uchylił tę zgodę ( w postaci uchwały rady gminy) - marszałek województwa.

Dwa sprzeczne wyroki

Sąd I instancji w Jeleniej Górze uwzględnił pozew spółki. Zdaniem sądu art. 12 ustawy Prawo geologiczne i górnicze daje uprawnienie podmiotowi, który odkrył złoże do ubiegania się o koncesję na wydobycie. Dodał, że złoże diapazu nie jest własnością Skarbu Państwa, jako własność górnicza. Dlatego marszałek nie ma uprawnień do przyznania prawa eksploatacji. Do tego ma prawo tylko właściciel, czyli Lasy Państwowe.
Sąd II instancji natomiast orzekł odmiennie. Orzekł, że według starych i nowych przepisów prawa geologicznego roszczenie spółce nie przysługuje. Dodał, że własność górnicza, to jest inna własność niż własność działki. Własnością górniczą są objęte także części górotworu położone poza granicami przestrzennymi nieruchomości gruntowej ( art. 10 ust. 4).

Nie ustalono głębokości złoża
Spółka M.B. złożyła skargę kasacyjną. Pełnomocnik skarżącej spółki radca prawny Karol Koczwara podkreślił, że taka decyzja marszałka graniczy z rażącą niegospodarnością. Gmina miałaby miesięczny dochód z eksploatacji i z oddania gruntu w użytkowanie geologiczne. Ale sąd II instancji nie ustalił nawet głębokości złoża.
Sąd Najwyższy uchylił zaskarżony wyrok. Zdaniem sądu sprawa dotyczy ważnego problemu, lecz sąd II instancji nie odpowiedział na zasadnicze pytanie: czy nowe prawo geologiczne daje spółce uprawnienie do domagania się ustanowienia użytkowania geologicznego.
Jak określił to jeden z sędziów - niezrozumiała jest swoista schizofrenia podmiotów  Skarbu Państwa. Gmina godzi się na wydobycie, marszałek - nie, a przecież kopalnia byłaby doskonałym źródłem dochodu dla tego obszaru.
- Trzeba określić zasięg przestrzenny złoża - wyjaśniała wyrok sędzia Bogumiła Ustjanicz. - Jeżeli złoże jest bezpośrednio pod powierzchnią gruntu, to potrzeba zgody właściciela działki, a jeśli głębiej - decyzja leży w gestii Skarbu Państwa jako własność górnicza - dodała.
Jednak tych faktów nie można przesadzić, gdyż brakuje podstawowych danych o głębokości złoża. Dlatego wyrok został uchylony.

Sygnatura akt V CSK 200/14, wyrok z 9 stycznia 2014 r.