Strona wniosła skargę na naruszenie jej praw do rozpoznania sprawy prowadzonej przed sądem apelacyjnym bez nieuzasadnionej zwłoki. Skarżący domagał się stwierdzenia przewlekłości postępowania i przyznania mu kwoty 5 tys. zł od Skarbu Państwa. Z uzasadnienia skargi wynikało, że skarżący w apelacji, którą złożył w listopadzie 2018 r., domagał się m.in. ustanowienia dla niego pełnomocnika z urzędu. Wskazał, że dopiero na kilka dni przed rozprawą wyznaczoną na czerwiec 2019 r. sąd zwrócił się do właściwej rady adwokackiej o wyznaczenie dla niego pełnomocnika z urzędu. To zaś skutkowało koniecznością odwołania terminu rozprawy. Z tego względu – w ocenie skarżącego – miało dojść do przewlekłości postępowania przed sądem odwoławczym. 

Skarb Państwa - Prezes Sądu Apelacyjnego domagał się oddalenia skargi. 

 


Doszło, czy nie doszło do przewlekłości?  

Sąd Najwyższy oddalił wniesioną skargę, uznając ją za niezasadną. Przypomniał przy tym, że problematyka skarg na przewlekłość postępowania wynika z regulacji ustawy z 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 1349, z późn. zm.). Strona może wnieść skargę o stwierdzenie, że w postępowaniu, którego skarga dotyczy, nastąpiło naruszenie jej prawa do rozpoznania sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, jeżeli postępowanie zmierzające do wydania rozstrzygnięcia kończącego postępowanie w sprawie trwa dłużej niż to konieczne dla wyjaśnienia istotnych okoliczności faktycznych i prawnych albo dłużej niż to konieczne do załatwienia sprawy egzekucyjnej lub innej dotyczącej wykonania orzeczenia sądowego (przewlekłość postępowania). 

Zdaniem SN, badając przewlekłość postępowania należy więc ustalić, czy czynności podejmowane w sądzie były terminowe i prawidłowe. - Przy analizie należy uwzględnić łączny czas trwania postępowania od jego zainicjowania aż do chwili rozpoznania skargi.  Przy ocenie zasadności wniosku należy mieć na względzie także charakter rozpoznawanej sprawy, czy jest ona zawiła. Istotne jest również to, czy rozstrzygnięcie w sprawie ma znaczenie dla strony skarżącej - podkreślił SN. Istotne jest także to, jakie czynności podejmowała w sprawie strona, która następnie taką skargę złożyła. 

Czytaj: SN: Gdy postępowanie kasacyjne trwa 8 miesięcy, nie można mówić o przewlekłości postępowania>>

 

Ustawa nie precyzuje terminów

W ustawie nie zostało natomiast ustalone, jaki okres oczekiwania na zakończenie postępowania można zakwalifikować jako nieuzasadnioną zwłokę sądu. - Przyjmuje się w orzecznictwie, że jeśli bezczynność sądu odwoławczego polega na niewyznaczaniu rozprawy przez okres co najmniej 12 miesięcy, to taki stan można kwalifikować jako przewlekłe rozpoznawanie sprawy - wskazał Sąd Najwyższy. Przywołując swoje wcześniejsze  postanowienia z dnia 12 maja 2005 r. w sprawie III SPP 96/05 (LEX nr 163945) i z dnia 18 maja 2016 r. w sprawie III SPP 53/16 (LEX nr 2056884). 

 

- Jeśli więc oczekiwanie na termin rozprawy w sądzie drugiej instancji wynosi kilka miesięcy, to nie można mówić o opieszałości sądu - dodał SN. Uznając, że w tej konkretnej sprawie opieszałości nie było. 

Uzasadnił równocześnie, że wniosek o ustanowienie pełnomocnika zawarty w apelacji faktycznie został rozpoznany dopiero po kilku miesiącach i wpłynęło to na konieczność zmiany terminu rozprawy odwoławczej. - Kluczowe jest jednak to, że pierwszy termin rozprawy odwoławczej odbył się w ciągu 7 miesięcy od wpłynięcia akt sprawy do sądu. Postępowanie odwoławcze zakończyło się w ciągu roku od wpływu akt do sądu. Zarzut przewlekłości był więc niezasadny - ocenił. 
 
(Postanowienie SN z 3.06.2020 r., I NSP 25/20, LEX nr 3008532)