Sprawa dotyczyła lekarza Jana O., który wydał w 2014 r. pięć fałszywych zaświadczeń o stanie zdrowia pracowników i ich zdolności do pracy na wysokościach. Jan O. prowadził swój gabinet lekarski w Zamościu i podawał się za specjalistę medycyny pracy. Tymczasem - jak wykazała Inspekcja Pracy - nie miał uprawnień do przeprowadzania tego typu badań, a jego pieczątka lekarska byłą nieważna.
Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach 8 marca 2016 r. uznał lekarza winnym naruszenia zasad etyki zawodu oraz ustawy o służbie medycyny pracy w związku z art. 7 ustawy o izbach lekarskich. Za to przewinienie sąd I instancji wymierzył lekarzowi kare nagany.
Od tego orzeczenia odwołał się rzecznik dyscyplinarny, uznając, iż kara jest zbyt łagodna i niewspółmierna do wagi czynu, który naraził życie i zdrowie ludzi,  także pracodawcę na dodatkowe koszty przeprowadzenia kolejnych badań.
W wyniku odwołania Naczelny Sąd Lekarski zaostrzył karę i zawiesił Jana O. w wykonywaniu zawodu na rok. Zdaniem sądu II instancji w takich sprawach należy działać prewencyjnie, gdyż zjawisko wydawania fałszywych zaświadczeń nasila się z biegiem lat. W 2015 r. ukarano za taki czym 11 lekarzy, a już rok później - 22 osoby.
Skargę do Sądu Najwyższego wniósł obrońca obwinionego lekarza. Na swoje usprawiedliwienie Jan O. podał, że kara będzie dla niego bardzo dolegliwa i pozbawi go środków do życia, a ma na utrzymaniu rodzinę. Ponadto sąd powinien wziąć pod uwagę, że nie był nigdy karany. Co więcej - fałszywe zaświadczenia nie przyniosły nikomu uszczerbku na zdrowiu.
Zdaniem rzecznika dyscyplinarnego dr Grzegorza Wrony kasacja była oczywiście niezasadna. Kara jest adekwatna do czynu, gdyż lekarz działał zupełnie świadomie używając nieaktualnej pieczątki i wprowadzając w błąd pacjentów oraz ich pracodawców.
Sąd Najwyższy zgodził się z tymi zarzutami rzecznika i utrzymał orzeczenie NSL w mocy. Zdaniem sędziego sprawozdawcy Eugeniusza Wildowicza nie doszło do rażącej dysproporcji między orzeczoną kara a rozmiarami przewinienia dyscyplinarnego. Wymierzona kara jest dolegliwa, lecz sprawiedliwa - podkreślił SN, którego nie przekonał fakt, że fałszerstwo dotyczyło tylko pięciu zaświadczeń o stanie zdrowia. Jeśli zaś idzie o środki utrzymania, to lekarz pobiera emeryturę wojskową, jego dzieci są dorosłe i mogą się same utrzymać.

Sygnatura akt SDI 20/17, postanowienie z 8 czerwca 2017 r.